Rycerska – miejsce idealne na Centrum Kultury

Restauracja Rycerska przez kilka dziesięcioleci była jednym z najbardziej charakterystycznych miejsc w Łaskarzewie. Zlokalizowana w sąsiedztwie Alejek i dawnego boiska piłkarskiego stanowiła stały punkt weekendowych wieczorów i niedzielnych spacerów mieszkańców. Na początku lat ‘2000 sprywatyzowana i przekształcona w hurtownię hydrauliczną. Dziś ten obiekt powinien zostać pozyskany przez Miasto i zaadaptowany na potrzeby spotkań kulturalnych- w Łaskarzewskie Centrum Kultury.

Jeśli wyobrazić sobie najbardziej optymalne miejsce w naszym mieście, w którym mogłoby powstać Centrum Kultury, trudno sobie wyobrazić lepszą lokalizację. Bliskość centrum, sąsiedztwo Alejek, możliwość ekspansji na teren dawnego boiska piłkarskiego, gdzie byłaby możliwość stworzenia dodatkowych obiektów. Oczywiście po uprzednim odzyskaniu własności tych terenów przez Miasto od Wspólnoty Gruntowej.  

Jedna ze strategicznych nieruchomości Miasta Łaskarzew

W ankiecie przeprowadzonej jesienią 2022 r. mieszkańcy uznali, że obiekt dawnej Restauracji Rycerska jest jedną ze strategicznie ważnych dla rozwoju Miasta Łaskarzew nieruchomości. Aż 48% respondentów uznało, że obiekty położone przy ul. Księdza Ściegiennego 2 są istotne dla rozwoju Łaskarzewa, obok takich terenów jak Park Alejki, Ligówki, Kępki czy Małpi Gaj. Więcej informacji na temat kluczowych dla miasta nieruchomości znajduję się w Realnej Strategii Rozwoju.

Hydrotex, póki co, nie został sprzedany

Rycerska nadal rozbudza wyobraźnię licznych mieszkańców. Lokalna wieść gminna niesie, że budynki Hydrotex’u zostały zakupione przez osoby lub organizację powiązaną z lokalną władzą. Weryfikacja księgi wieczystej nie potwierdza, jakoby w ostatnim czasie doszło do transakcji kupna-sprzedaży tej nieruchomości. Jeśli obiekt nadal nie został sprzedany, to znaczy że może zostać pozyskany dla potrzeb Miasta. A potrzeb tych jest bardzo dużo.

Centrum Kultury, Ośrodek Zdrowia, Remiza OSP?

Obecni i przyszli włodarze powinni zbadać możliwości wykorzystania tej nieruchomości. W porozumieniu z obecnymi właścicielami należałoby przeprowadzić profesjonalną analizę techniczną i prawną obiektów. Wówczas teorie domorosłych ekspertów budownictwa mogłoby zostać zweryfikowane.

Alternatywnym rozwiązaniem mogłoby być utworzenie Przychodni Zdrowia w wyremontowanych budynkach frontowych (wielkość pomieszczeń, dostęp miejsc parkingowych przed budynkiem) oraz przeniesienie Straży Pożarnej do obiektów technicznych, znajdujących się na tyłach dawnej Rycerskiej.

Wówczas napis na budynku ul. Alejowej 13 zyskałby realne znaczenie. Mieszkańcy Łaskarzewa mogliby odzyskać na własność Bibliotekę Miejską, Klub Bajka, pomieszczenia nad Bajką oraz Kino Promnik. A łaskarzewska młodzież miałaby się wreszcie gdzie podziać.

Sławomir Danilczuk

Foto: SAD


Powyższy artykuł powstał przy współpracy z Fundacją Lokalny Reset.
Wesprzyj Fundację swoją wpłatą.

Fundacja Lokalny Reset
25 1020 4476 0000 8002 0467 7771

Na cele statutowe fundacji


Niska frekwencja na spotkaniu z parlamentarzystami w Łaskarzewie

Zaledwie około 35 mieszkańców Łaskarzewa przybyło na spotkanie z parlamentarzystami zorganizowane w sobotni wieczór 13.05.2023 r. w Klubie Bajka. Zaproszonymi gośćmi byli pani marszałek Maria Koc oraz posłowie Iwona Kurowska i Grzegorz Woźniak. Parlamentarzystom towarzyszył przewodniczący Rady Powiatu Garwolińskiego Waldemar Trzaskowski.

Foto: SAD

Zaproszeni goście podczas swoich wystąpień zgodnie wskazywali na znaczące fundusze, jakie udało się pozyskać dla Łaskarzewa w ostatnich kilkunastu miesiącach. Mowa tu o środkach na budowę hali sportowej, budowę kanalizacji i remont ulicy Garwolińskiej. Przewodniczący Waldemar Trzaskowski wskazał, iż nasze miasto dysponuje obecnie budżetem w wysokości około 50 mln zł.  

Pani senator Maria Koc zwróciła uwagę na niepokojące, dominujące w dużych polskich miastach tendencje indoktrynacji i seksualizacji dzieci w szkołach poprzez różnego rodzaju organizacje. Pomimo dwukrotnego zawetowania przez prezydenta Andrzeja Dudę ustaw ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka, która zakazywała wchodzenia organizacji pozarządowych do szkół, senator Koc zapowiedziała, że podobna usta zostanie opracowana pod patronatem marszałek Sejmu Elżbiety Witek. Pod projektem ustawy Chrońmy dzieci, wspierajmy rodziców w całej Polsce zbierane są podpisy obywateli popierających to rozwiązanie.  

Poseł Iwona Kurowska zapowiedziała, że politycy Prawa i Sprawiedliwości nie zrezygnują z roszczeń i reparacji od Niemiec z tytułu zniszczeń naszego kraju podczas II wojny światowej.

Pytania o skuteczność wykorzystania środków – zapowiedź marszałek Koc

Podczas spotkania pojawiły się pytania o skuteczność wykorzystania środków na inwestycje pozyskanych dla naszego miasta w ostatnich miesiącach.

Padły pytania o brak zaangażowania Urzędu Miasta i łaskarzewskich radnych w związku z prowadzoną od listopada 2022 roku przebudową ul. Garwolińskiej, o braki dokumentacyjne dotyczące budowy kanalizacji w naszym mieście, oraz przeciągającą się procedurę wyłonienia wykonawcy na budowę hali sportowej, pomimo posiadania przez Miasto Łaskarzew ogromnych środków w wysokości niemal 24 mln zł.

Parlamentarzystów pytano również o wspieranie przez łaskarzewskie władze osób charakteryzujących się w swojej działalności publicznej postawami agresywnymi, wykluczającymi, hejterskimi.

Pani marszałek Maria Koc zobowiązała publicznie burmistrz Annę Laskowską do przedstawienia pisemnych wyjaśnień dotyczących powyżej poruszonych kwestii.

Kolejne spotkanie po podpisaniu umowy na budowę hali

Poseł Grzegorz Woźniak zapowiedział, że kolejne spotkanie odbędzie się po podpisaniu umowy na wykonanie hali sportowej przy Zespole Szkół nr 1 w Łaskarzewie.

Przy takim tempie prowadzenia postępowania przetargowego, kolejne spotkanie z parlamentarzystami w naszym mieście odbędzie się zapewne późną jesienią 2023 r. lub wczesną wiosną 2024 r.

Sławomir Danilczuk

Strażnica KP PSP w Rykach sprzedana Miastu za 22 tys. zł

Ryki pozyskały budynek strażnicy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w tym mieście za kwotę… 22 tys. zł. Cały obiekt o powierzchni 746 m2 został wyceniony na sumę 2,2 mln zł. Gmina Ryki zapłaciła zaledwie 1% wartości nieruchomości, korzystając przy zakupie z 99% upustu. Zakupiony obiekt zostanie przeznaczony na wynajem instytucjom i firmom na wolnym rynku. W kolejce do wynajęcia powierzchni w tym budynku czekają już Wody Polskie oraz Inspekcja Weterynarii.

Foto: KP PSP w Rykach

To nie pomyłka ani błąd w obliczeniach. Łaskarzewiakom trudno będzie uwierzyć w historię, opisaną przez gazetę Twój Głos Gazecie Powiatu Ryckiego. Były budynek tamtejszej Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej został sprzedany Gminie Ryki za 1% swojej wartości, tj. kwotę 22 tys. zł. Wcześniej Skarb Państwa przekazał Straży Pożarnej w Rykach działkę przy ul. Lubelskiej o wartości ponad 0.5 mln zł pod budowę nowej strażnicy KP PSP.  Cały obiekt ryckiej straży, o powierzchni 746 m2 został wyceniony na kwotę 2,2 mln zł.

Zgodnie z informacją, jaką przekazał nam Urząd Miejski w Rykach, powierzchnie jakie znajdują się w byłej strażnicy trafią na rynek wynajmu. „Prowadzone są rozmowy z trzema państwowymi osobami prawnymi i jedną osobą fizyczną” – czytamy w piśmie z końca marca 2023 r. Chętnych na wynajem powierzchni nie brakuje. Zainteresowane są m.in. takie instytucje jak Inspekcja Weterynarii czy Wody Polskie. Urząd Miasta w Rykach nie ustalił jeszcze ostatecznych cen wynajmu w budynku w nabytym za 1% wartości byłym budynku Straży Pożarnej. W Łaskarzewie uprawia się kosztowną fikcję za publiczne pieniądze.

Foto: Fragment artykułu Twój Głos Ryki na prawach cytatu.

W Łaskarzewie wydajemy 2 mln zł i nie otrzymujemy w zamian NIC

W Łaskarzewie sprawy wyglądają zgoła inaczej. Burmistrz Anna Laskowska za zgodą Rady Miasta zdecydowała przeznaczyć niemal 2 mln zł na remont generalny budynku przy ul. Alejowej 13, tj. na ocieplenie, wymianę okien i montaż pomp ciepła, czy tak zwaną termomodernizację. Rzecz w tym, że budynek nie należy do Miasta- jest własnością Stowarzyszenia Ochotnicza Straż Pożarna w Łaskarzewie.

W zamian za przeznaczenie na tak zwaną termomodernizację kwoty zbliżonej do wartości całego obiektu przy ul. Alejowej 13, burmistrz Laskowska nie zagwarantowała społeczności Łaskarzewa jakichkolwiek korzyści, chociażby w postaci zwrotu na własność Miasta sali dawnego Kina Promnik, pomieszczeń Biblioteki Miejskiej, pomieszczeń Klubu Bajka czy biur nad Bajką.

Pamiętajmy przy tym, że Miasto Łaskarzew, a więc my wszyscy, nieustannie ponosimy koszty utrzymania całego budynku przy ul. Alejowej, wliczając w to koszty ogrzewania, energii elektrycznej, wody, odbioru nieczystości, itd. Przekazujemy również strażakom niebagatelne środki na sprzęt, wyposażenie, mundury, paliwo, itd.

Urząd Miasta w Rykach za sumę 21 tys. zł przejął na własność dawny budynek Straży Pożarnej. Teraz może czerpać przychody dla miejskiego budżetu z komercyjnego wynajmu tej powierzchni innym instytucjom.

Natomiast Urząd Miasta w Łaskarzewie, a co za tym idzie mieszkańcy Łaskarzewa, ciągle skazani są na łaskę i kaprysy tutejszych strażaków, którzy wobec społeczności lokalnej prezentują postawę typowo roszczeniową.

Mieszkańcy nie tylko nie mają w Łaskarzewie kina, sali widowiskowej, czy przyzwoitego Domu Kultury– domu kultury nie mamy wcale. Łaskarzewiacy od lat muszą płacić kolosalne pieniądze m.in. na to, żeby Stowarzyszenie Ochotniczej Straży Pożarnej mogło przez kilkadziesiąt lat czerpać korzyści z wynajmu sali dawnego Kina Promnik na wesela, bankiety i imprezy okolicznościowe.

Sławomir Danilczuk

Czy łaskarzewiacy zaczną kierować sprawy do sądu?

Niechęć do rzetelnych i poważnych rozmów z mieszkańcami miasta jest znakiem rozpoznawczym obecnej ekipy. Podczas ostatniej sesji Rady Miasta uwaga mieszkańca Łaskarzewa niezadowolonego ze sposobu załatwiania jego sprawy (ciągnącej się podobno od 18 lat) spotkała się z odpowiedzią burmistrz Anny Laskowskiej, że w takim przypadku powinien skierować sprawę do sądu. Zbulwersowany mieszkaniec pytał o zagubione w Urzędzie dokumenty i oświadczył, że burmistrz Laskowska ma problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Czy łaskarzewicy, żeby załatwić swoje sprawy w Urzędzie, będą musieli korzystać z pośrednictwa sądu?

XLVII Sesja Rady Miasta Łaskarzew, źródło: transmisjaobbrad.info

Miejska Rada Działalności Pożytku Publicznego dla swoich”

Podczas XLVII Sesji rozpatrywany był wniosek dotyczący powołania Miejskiej Rady Działalności Pożytku Publicznego. Zgodnie z oświadczeniem sekretarza Henryka Dąbrowskiego powyższa instytucja, która „przybliża nas do stworzenia w pełnym wymiarze społeczeństwa obywatelskiego. Jest jednym z elementów, który pomaga i przybliża pracę Rady Miasta, władz Miasta, i potrzeb mieszkańców, które są przedkładane przez ich przedstawicieli.”

Tyle teoria i deklaracje. Rzecz w tym, że przedstawiciele obecnie rządzącej ekipy podjęli próbę ograniczenia liczby reprezentantów organizacji pozarządowych w Radzie do zaledwie 4 osób. Przy takim rozwiązaniu do tej szacownej instytucji weszliby zapewne przedstawiciele Strażaków, Serbianek, CIA i Skautów Europy, czyli „sami swoi”. Dzięki temu mogłoby powstać kolejne towarzystwo wzajemnej adoracji, skutecznie utrwalające interesy lokalnych grup.

Ostatecznie liczba przedstawicieli organizacji pozarządowych ma wynieść od 4 do 8 osób. Ile osób zostanie ostatecznie wybranych do Miejskiej Rady Działalności Pożytku Publicznego tego nadal nie wiadomo.

Tworzenie fikcyjnego pluralizmu kosztem interesów mieszkańców

W sierpniu 2022 r. podczas XLIV Sesji Rady Miasta pod głosowanie został skierowany projekt uchwały wyrażającej zgodę na utworzenie Młodzieżowej Rady Miasta Łaskarzew. Burmistrz Laskowska, autorka projektu uchwały, motywowała jej przyjęcie chęcią aktywizowania uczniów i młodych mieszkańców na rzecz lokalnej społeczności. Po odrzuceniu projektu burmistrz Laskowska oświadczyła, że ponownie złoży wniosek za pół roku.

Obecna ekipa rządząca naszym miastem celuje w kreowaniu fikcyjnych, sztucznych lub niepotrzebnych projektów, które dobrze wyglądają na papierze i w comiesięcznych biuletynach, jednak nie mają realnego znaczenia dla rozwiązywania prawdziwych problemów łaskarzewiaków.

Burmistrz Laskowska chętnie prowadzi rozmowy z potakiwaczami, klakierami i lokalnymi grupami interesów, które w zamian za poparcie obecnych władz, próbują załatwić coś dla siebie, co nie odbywa się bez szkody dla dobrze rozumianego interesu naszego miasta i mieszkańców.  

Jeśli obecne władze chciałyby „aktywizować” dzieci, młodzież i młodych dorosłych, powinny wyremontować istniejącą halę sportową przy ul. Kusocińskiego 10, która nie zachęca do jakiejkolwiek aktywności sportowej, oraz zainstalować oświetlenie na boisku piłkarskim.

Miejsce spotkań łaskarzewiaków jest „pod kościołem”

Jeszcze w lipcu, czyli cztery miesiące temu, Fundacja Lokalny Reset złożyła wniosek do Urzędu Miasta o przydzielenie lokalu, choćby niewielkiego, na działalność Fundacji. Na dziś, żeby porozmawiać w sprzyjających okolicznościach o sprawach miasta, mieszkańcy Łaskarzewa nie mają się gdzie spotkać.

Okazuje się, że Miasto nie dysponuje jakimkolwiek lokalem, nawet 10 m2, który mogłoby udostępnić Fundacji. Lokale nad Klubem Bajka zajmuje Dom Pracy Twórczej Bajka oraz Wspólnota Gruntowa, natomiast na ostatnim piętrze Stowarzyszenie CIA. Inne pomieszczenia zajmują m.in. Strażacy, Serbianki i Koło Emerytów i Rencistów. Emeryci podobno i tak nie korzystają z lokalu przy ul. Garncarskiej 9, organizując swoje spotkania w pomieszczeniach Klubu Bajka.

Gdy podczas niedawnej rozmowy z jednym z łaskarzewskich urzędników opowiedziałem o przypadku omawiania ciekawego projektu dla mieszkańców Łaskarzewa pod kościołem po kilku niedzielnych mszach św. usłyszałem, że „pod kościołem to jest dobre miejsce na take spotkania”.

Ekipa burmistrz Laskowskiej i popierające ją lokalne grupy interesów tworzą liczne projekty pozorne, kreują działania na pokaz, przystępują do powoływania struktur, do których sami siebie wybierają, i w których sami siebie popierają.

Miejscem poważnych dyskusji o sprawach naszego Miasta, zdaniem przedstawiciela obecnej ekipy rządzącej Łaskarzewem, ma być chodnik pod kościołem.

Sławomir Danilczuk  

Reaktywacja Klubu Bajka – wniosek złożony!

W ubiegłym tygodniu na ręce dyrektor Domu Pracy Twórczej Bajka Moniki Walendy, burmistrz Anny Laskowskiej, przewodniczącego Rady Miasta Leszka Bożka oraz wszystkich łaskarzewskich radnych złożony został wniosek o reaktywację Klubu Bajka. Propozycja zawiera m.in. zmianę godzin pracy DPT Bajka na 12.00 -20.00 i przywrócenie zasady „otwartych drzwi” w godzinach 15.00-20.00. Wszyscy mieszkańcy powinni mieć możliwość skorzystania z dobrodziejstw tego tętniącego niegdyś życiem miejsca. Zwłaszcza łaskarzewskie dzieci i młodzież.

FOTO: SAD

Każdy z nieco starszych łaskarzewiaków, w wieku 45+ doskonale pamięta w jaki sposób funkcjonował dawniej Klub Bajka przy ul. Alejowej 13. Drzwi tego miejsca były otwarte codziennie od godzin wczesnopopołudniowych do godziny 22.00.

Można było pograć w bilard, tenisa stołowego, szachy, warcaby, trzy-pięć-osiem czy w brydża. Były stoliki, były piłkarzyki, był bufet, gdzie można było zamówić kawę, herbatę, kolę, ciasteczka. 

Łaskarzewiacy dysponowali miejscem spotkań i rozrywki

Mieszkańcy Łaskarzewa dysponowali miejscem, w którym mogli się spotkać, porozmawiać, spędzić wolny czas. Nasza młodzież w długie jesienne i zimowe wieczory miała się gdzie podziać. W Bajce nawiązywały się ciekawe znajomości, przyjaźnie, sympatie, dyskusje o sporcie, biznesie i sprawach miasta. W soboty bardzo często odbywały się dyskoteki, potańcówki, imprezy okolicznościowe.

W dziesiątkach rozmów z mieszkańcami Łaskarzewa wspomnienia tętniącej życiem Bajki powracają z dużą intensywnością i sympatią. Wielu rodziców z perspektywy własnych doświadczeń i obecnych potrzeb swoich dzieci pyta: dlaczego dziś drzwi tego miejsca są ciągle zamknięte?

W połowie lat ’90 zmieniona została formuła funkcjonowania tego miejsca – Klub Bajka przemianowano na Dom Pracy Twórczej. Z miejsca otwartego i dostępnego dla wszystkich Bajka stała się ośrodkiem zamkniętym, z którego korzystają obecnie głównie emeryci oraz kilkanaście dzieci w ramach 2-3 kółek zainteresowań.

W naszym mieście mamy 540 dzieciaków w wieku szkolnym, i zapewne około 200 osób zaliczanych do grona młodzieży dorosłej. To dla nich Klub Bajka drzwi Klubu Bajka powinny być otwarte. Zwłaszcza, że nadchodzą czasy naprawdę trudne.

Reaktywacja Klubu Bajka

Propozycja złożona przez Fundację Lokalny Reset zawiera m.in.:

*zmianę godzin pracy Domu Pracy Twórczej Bajka na godz. 12.00 – 20.00,

*reaktywację Klubu Bajka z formuła „otwartych drzwi” dla wszystkich mieszkańców w godzinach 15.00 – 20.00,

*dostosowanie obecnego programu zajęć dodatkowych do nowego czasu pracy DPT,

*stworzenie programu dla Klubu Bajka działającego w nowej – starej formule,

*uruchomienie projektu od 17 października 2022 r.

Zgłoszony pomysł ma tę zaletę, że w żaden sposób nie obciążałby budżetu Miasta, nie byłoby konieczności tworzenia nowych etatów. Dlatego projekt powinien funkcjonować pilotażowo od października co najmniej do wakacji 2023 r. Wówczas będziemy mogli się przekonać, że to miejsce jest łaskarzewiakom naprawdę potrzebne.

W razie konieczności Urząd mógłby np. delegować pracowników socjalnych w ramach zastępstwa, tak by Bajka była otwarta dla wszystkich ok. 800 młodych mieszkańców naszego miasta. Oczywiście dla tych trochę starszych również.

Na początek wystarczyłoby 4 zwykłe stoły, po 4 krzesełka do każdego ze stołów, jakieś pufy – worki do siedzenia, kilka zestawów gier planszowych, może dwa zestawy piłkarzyków. Łagodna muzyka sącząca się z głośników.

Już dziś niezastąpiona i nieoceniona w przypadku działań na rzecz łaskarzewskiej społeczności piekarnia K.W.S Żabczyńscy zadeklarowała, że przez pierwszy miesiąc funkcjonowania Klubu Bajka w ramach „otwartych drzwi”, dla wszystkich dzieci w wieku szkolnym codziennie dostarczy przysłowiową blachę drożdżówek czy pączków. Oczywiście bezpłatnie.

Dzieci po lekcjach będą miały możliwość nie tylko zająć wolny czas w przyjaznym miejscu, porozmawiać, pograć w gry, poczytać książkę, ale też będą mogły liczyć na niewielki, słodki podwieczorek.

Teraz wszystko w rękach Urzędu i Rady Miasta.

Łaskarzewiaków i lokalnych firm do zaangażowania w dobre dla społeczności lokalnej projekty długo namawiać nie trzeba.

Sławomir Danilczuk

Miasto sześciu tysięcy mieszkańców

Lata mijają a w Łaskarzewie problemów nie ubywa. Kłopoty z bieżącymi projektami inwestycyjnymi splatają się z brakiem perspektyw i poczuciem zbiorowej niemocy. Dlatego nasze miasto, mając z pozoru wszelkie atrybuty „miejsca z ogromnym potencjałem”, zamiast dynamicznego rozwoju w kolejnych latach traci szanse uzyskania statusu atrakcyjnego ośrodka gospodarczego, turystyczno-wypoczynkowego, kulturalnego czy edukacyjnego, przyciągającego nowe inwestycje i pozyskującego nowych mieszkańców.

Foto: SAD

Zgodnie z treścią Raportu o stanie miasta za 2021 r. liczba mieszkańców wynosi obecnie 4.715 i jest niższa o 88 osób w stosunku do roku 2018, kiedy to liczba mieszkańców miasta przekraczała 4.800.

Więcej informacji o tendencjach demograficznych dostarczają nam dane z lat 1995 -2021 opublikowane w portalu Polska w Liczbach. Możemy się stąd dowiedzieć, że szczytowy okres co do liczby mieszkańców przypadał na lata  2000-2005, kiedy to liczba łaskarzewiaków przekraczała 4900 osób (4.906 w roku 2000, 4.911 – 4.921 w latach 2002-2004 i 4.916 w 2004 r.).

Od roku 1995 liczba osób mieszkających w naszym mieście wzrosła z 4.632 do 4.715, czyli zaledwie o 83 osoby w 26 lat. Wzrost o… 1,8%.

Źródło: Raport o stanie Miasta Łaskarzew za 2021 r. UM Łaskarzew

Łaskarzew, Garwolin, Pilawa

Przedstawione powyżej dane prezentują się tym bardziej mizernie, jeśli zestawimy je z informacjami na temat demograficznego rozwoju Garwolina czy Pilawy. W 1995 r. liczba mieszkańców Garwolina wynosiła 16.310, natomiast w 2021 – 17.563, czyli o 1.253 osoby więcej. Wzrost o 7,5%. Zachowana jest przy tym wyraźna tendencja wzrostowa liczby mieszkańców w tym mieście.

Niezwykłą dynamikę wzrostu demograficznego zanotowała w ostatnich 26 latach Pilawa. Od 1995 r. kiedy była miasteczkiem z 3.501 mieszkańcami do 2021 r., kiedy to liczba mieszkańców wzrosła do 4.560, czyli o ponad 1.050 osób. W tym czasie Pilawa zanotowała wzrost liczby mieszkańców o ponad 30%. W zestawieniu z danymi naszego miasta to prawdziwy nokaut!

Łaskarzeweska stagnacja – główne przyczyny

Lata ’80, ’90 i pierwsza połowa lat ‘2000 to okres dynamicznego wzrostu zamożności znacznej części ludności naszego miasteczka. Wiąże się on głównie z rozwojem rzemiosła, produkcji obuwia i handlu, których głównymi odbiorcami były duże okoliczne ośrodki miejskie, m.in. Warszawa. Towarzyszył temu rozwój handlu lokalnego i usług, które realizowały potrzeby przedsiębiorców i coraz bardziej majętnych łaskarzewskich rodzin.

Niestety za wzrostem zamożności firm i osób indywidualnych nie nadążał rozwój lokalnej infrastruktury, ośrodków edukacji, kultury i wypoczynku. Jednak łaskarzewiacy, dysponujący wystarczającymi środkami, mogli te potrzeby realizować poza obszarem naszego miasta – w Garwolinie, Lublinie, Warszawie, miejscowościach wypoczynkowych – co tym bardziej wpływało na ograniczanie inwestycji lokalnych.

Wpływy podatkowe do budżetu miejskiego również nie przyrastały wprost proporcjonalnie do rosnącej zamożności mieszkańców.

Powyższe wieloletnie procesy wykreowały mechanizm braku zainteresowania problemami społeczności lokalnej przez znaczną część mieszkańców. W Łaskarzewie realizowana była strona biznesowa i zarobkowa, jednak inne potrzeby realizowane były poza miastem. Łaskarzew miał coraz mniej do zaoferowania swoim mieszkańcom – m.in. zlikwidowane Kino Promnik, Klub Bajka, Restauracja Rycerska, brak nowoczesnej infrastruktury sportowo – wypoczynkowej. Dlatego również oczekiwania mieszkańców wobec miasta zaczęły coraz bardziej zanikać.

Dodatkowym utrudnieniem w budowaniu oferty dla mieszkańców oraz inwestorów była i jest dosyć nietypowa okoliczność. Łaskarzew, miasto teoretycznie mające ogromny potencjał rozwojowy, nie jest właścicielem kluczowych obiektów i terenów, które do zbudowania takiej oferty były adekwatne.

Strategicznie istotne z punktu widzenia rozwoju miasta grunty i budynki należą do podmiotów niepublicznych, na łaskę i niełaskę których od dziesięcioleci skazany jest Urząd, a więc i wszyscy łaskarzewiacy.

Dom Pracy Twórczej Bajka, Foto: SAD

Miasto, które nie posiada niczego

Powyższy śródtytuł jest oczywiście pewnym uproszczeniem, chociaż nie odbiega zanadto od prawdy. Większość strategicznych terenów leżących na terenie Łaskarzewa jest obecnie w posiadaniu Spółki Dla Zagospodarowania Wspólnoty Gruntowej. Należą do nich, m.in. Alejki, dawne Ligówki (stare boisko piłkarskie przy Alejkach), Kępki, Małpi Gaj, Pasternik a nawet teren miejskiego targowiska.

Tereny te, jak i kilka innych działek, w najbliższej przyszłości powinny wrócić do dyspozycji Miasta Łaskarzew na prawach własności. Bez ich posiadania Miasto jest ubezwłasnowolnione i nie ma szans na jakikolwiek rozwój. Będzie dalej karleć, tracić mieszkańców i zyskiwać kolejne domowe pustostany.

Własnością Miasta, a więc nas wszystkich, nie są również strategiczne z punktu widzenia rozwoju lokalnej społeczności obiekty przy ul. Alejowej 13, tj. Klub Bajka, pomieszczenia nad Bajką (2 piętra), sala Kina Promnik, pomieszczenia Biblioteki Miejskiej, czy Stodoła w Alejkach.

Urząd, a więc i wszyscy mieszkańcy, utrzymuje te obiekty łożąc na nie przez lata znaczne sumy pieniędzy. Jednak z obiektów tych korzystają wąskie grupki uprzywilejowanych mieszkańców – dla pozostałych są to ośrodki w zasadzie niedostępne.

Władze i Rada Miasta powinny również podjąć działania w celu pozyskania na własność obiektów po dawnej Restauracji Rycerska i rozlewni oranżady, oraz terenów po dawnym Ośrodku Świt.

Są to kluczowe lokalizacje i obiekty, które powinny być optymalnie wykorzystywane, na których miasto mogłoby prowadzić długofalowe inwestycje, które mogłyby służyć całej łaskarzewskiej społeczności.

Foto: SAD

Miasto 6.000 mieszkańców

Władze, Rada Miasta, urzędnicy, społecznicy oraz wszystkie osoby, którym dobro i rozwój Łaskarzewa leżą na sercu powinni zdawać sobie sprawę, że głównym celem ich pracy i starań musi być budowanie środowiska miejskiego, pozwalającego na zwiększenie liczby mieszkańców Łaskarzewa do 6.000 osób.

Osiągnięcie takiej liczby mieszkańców możliwe jest w przypadku spełnienia co najmniej 6 warunków podstawowych:

Po pierwsze: zbudowanie oferty dla inwestorów lokalnych i ogólnopolskich, poprzez przygotowanie gruntów pod inwestycje oraz zapewnienie odpowiedniej infrastruktury.

Po drugie: zbudowanie oferty dla nowych mieszkańców, poprzez zapewnienie dostępu do niedrogich, uzbrojonych działek, na których mogłyby powstać nowe osiedla mieszkaniowe.

Po trzecie: przygotowanie infrastruktury edukacyjnej i opiekuńczej – zaplecze szkolne jest obecnie wystarczające, jednak należałoby zaplanować przygotowanie oferty przedszkolnej, w tym żłobka, poprzez rozbudowę istniejącego przedszkola Leśny Zakątek. Należałoby również przewidzieć budowę nowego ośrodka zdrowia.

Po czwarte: zbudowanie oferty kulturalno- rozrywkowej i rekreacyjnej dla obecnych i nowych mieszkańców, tak by Łaskarzew stał się magnesem przyciągającym dla okolicznych miejscowości. Należałoby rozpocząć od reaktywacji Sali Widowiskowej Kina Promnik (250 wygodnych foteli, sala projekcyjna, oświetlenie, scena, zamiast termomodernizacji budynku OSP), reaktywacji Klubu Bajka, przygotowania projektu Amfiteatru Leśnego w Alejkach, dla którego Stodoła stanowiłaby zaplecze logistyczno-sanitarne, czy zrealizowanie projektu rekreacyjnego w Małpim Gaju, łączącego nową kładką prawą i lewą stronę stawu na rzece Promnik, kierującą do powiększonego stawu z kąpieliskiem miejskim.

Realizacja budowy nowej hali sportowej, remont i oświetlenie boiska, oraz remont istniejącej hali wydają się być oczywistymi oczywistościami.

Po piąte: usprawnienie pracy aparatu urzędniczego najogólniej mówiąc – tu obszar działania jest duży, i można poprawić bardzo wiele.

Po szóste wreszcie: zbudowanie zaangażowania społeczności lokalnej, które nie będzie ograniczało się do działalności kilku stowarzyszeń, w których funkcjonuje de facto kilkanaście tych samych osób. Należy pamiętać, że siłą naszego miasta są jego mieszkańcy – zdolni, ambitni, pracowici. Bez wyzwolenia tego potencjału miasto nie ma szans na rozwój.

Foto: SAD

Po co nam 6.000 mieszkańców?

Wzrost liczby mieszkańców nie będzie możliwy bez stworzenia warunków do pojawienia się nowych miejsc pracy. W Łaskarzewie powinno znaleźć się miejsce na zakłady produkcyjne, centra przetwórcze, mini parki technologiczne – tego typu projekty realizowane są często w znacznie mniejszych miejscowościach niż miasto nad Promnikiem. Wystarczy przytoczyć przykład Sobolewa.

Nowe miejsca pracy, to nowi mieszkańcy, nowe mieszkania i domy, a to dodatkowe wpływy podatkowe do budżetu miasta.  

Sukcesywne zbliżanie się do celu 6000 mieszkańców, przekroczenie granicy 5.000 a potem 5.500 osób, zwiększyłoby zapotrzebowanie na nowe domy o 100 – 150 jednostek mieszkalnych, co przyczyniłoby się do poszerzenia się rynku zaopatrzeniowego i usług.

Przy obecnej strukturze demograficznej i coraz bardziej starzejącym się społeczeństwie, spowodowałoby również zwiększenie liczby uczniów szkół do odpowiednio ok. 300 (Szkoła nr 1) i 500 (Szkoła nr 2) dzieci.

Napływ świeżej krwi do miejskiego krwiobiegu przyczyniłby się rozwoju sportu i lokalnej kultury. Ożyłby na nowo Dom Pracy Twórczej i Klub Bajka. Reaktywowana Sala Widowiskowa Promnik mogłoby znów zatętnić życiem. Nowych zawodników i nowe sekcje sportowe zyskałby również ŁKS Promnik.

To jedynie część korzyści dla lokalnej społeczności, jakie mogłyby płynąć ze zwiększenia liczby mieszkańców do 5.500 – 6.000 osób.

Rzecz w tym, że niemal nikt z włodarzy łaskarzewskich przez ostatnie 30 lat nie myślał i nie myśli w sposób zaprezentowany powyżej. A jeśli nawet tak myślał czy myśli, to ten sposób myślenia nie znalazł odzwierciedlenia w debatach o naszym mieście oraz dokumentach i wieloletnich planach rozwoju Łaskarzewa.

Wystarczy przeczytać dokumenty i posłuchać o czym rozmawiają łaskarzewscy Radni podczas transmitowanych sesji.

SAD

Mistrz Polski zaprasza do Klubu Gier Strategicznych

Mistrz Polski z 2007 r. w japońskie szachy Shogi, wielokrotny wicemistrz naszego kraju (w 2008, 2010, 2011, 2014) i medalista w tej dyscyplinie gier (2012, 2021), oraz medalista i uczestnik wielu innych imprez i turniejów, Paweł Agnieszczak zaprasza łaskarzewską młodzież do Klubu Gier Strategicznych, tworzonego przy Domu Pracy Twórczej Bajka. Zajęcia będą obejmować nie tylko Shogi ale również szachy tradycyjne, szachy chińskie, warcaby, GO czy Monopoly.

Gry planszowe nie są i nie muszą być nudne – zwłaszcza gdy zajęcia prowadzi wielokrotny wicemistrz i mistrz Polski! Szachy japońskie, chińskie czy szachy tradycyjne to niezwykle emocjonujące gry strategiczne. Udowadniają to śledzone przez miliony obserwatorów rozgrywki takich arcymistrzów jak Magnus Carlsen czy Jan-Krzysztof Duda.

Żeby wygrać partię należy wykonać ciąg przemyślanych ruchów prowadzących do osiągnięcia zamierzonego celu – gdy ten cel osiągniemy, zdobędziemy przewagę, która będzie mogła doprowadzić do wygrania partii. Strategiczne sposoby myślenia mogą i powinny być wykorzystywane w życiu codziennym, w pracy, w nauce, w biznesie, w zarządzaniu.

„Gra w szachy rozwija pamięć, uczy umiejętności obliczania wariantów i możliwych rozwiązań, powoduje że dostrzegamy, że każda akcja prowadzi do reakcji, na którą musimy znaleźć właściwą odpowiedź” – twierdzi Paweł Agnieszczak, opisując korzyści płynące z „królewskiej gry”.

Zajęcia będą obejmowały:

Warcaby

Szachy tradycyjne

Szachy chińskie

Szachy japońskie – Shogi

Go

Monopoly

Propozycje innych gier strategicznych i planszowych są mile widziane.

Niezwykle ciekawą propozycją jest nauka gry w Go – starochińską grę planszową, która wielu zwolenników znalazła również w Japonii i Korei.

„Jeżeli szachy są królem wśród gier, to GO jest ich cesarzem. Szachy to typowo ziemska gra – odzwierciedla świat ludzki, jego prawa i zwyczaje. Go natomiast to gra z innego świata. Jeżeli istnieją gdzieś inteligentne istoty, to na pewno grają w GO” – stwierdza Paweł Agnieszczak.

Klub Gier Strategicznych powinien zwrócić szczególną uwagę rodziców, którzy chcieliby aby ich pociechy oderwały się od ekranów komputerów, smartfonów, telewizorów i podjęły próbę wykorzystania i rozwoju swoich zdolności intelektualnych z wykorzystaniem różnorodnych gier strategicznych, jakimi są choćby zwykłe warcaby czy Monopoly.

Zajęcia, w zależności od zainteresowania, będą odbywać się jeden lub dwa razy w tygodniu w Domu Pracy Twórczej Bajka w Łaskarzewie. Dla mieszkańców miasta i gminy Łaskarzew, zajęcia są bezpłatne. Warto być łaskarzewiakiem.

Zapisy na zajęcia przyjmowane są w bezpośrednio u Pawła Agnieszczaka (via Facebook: www.facebook.com/pawel.agnieszczak) lub w DPT Bajka. W przypadku zainteresowania prosimy również o kontakt przez stronę internetową lub facebookową wŁaskarzewie.pl.

Zapraszamy!

Sławomir Danilczuk  

Jak tu jest, i jak nam się wydaje, że jest

Jeśli porozmawiać z mieszkańcami Łaskarzewa, kilka tematów pojawia się bardzo często. Przede wszystkim łaskarzewiacy stawiają pytania: „dlaczego nic tu się nie dzieje?” „dlaczego nie ma nowych inwestycji?”, „jeśli już jakieś są, to dlaczego nie na Kępkach, Pasterniku, w Małpim Gaju, Alejkach, czy na terenach dawnego Świtu?” I „dlaczego nie powstają tu nowe, prężne firmy, nowe miejsca pracy?”

Foto: SAD

Łaskarzew trudno jest dziś zdefiniować. Jeszcze kilka, kilkanaście lat temu i dawniej było to prężnie funkcjonujące miasteczko rzemieślnicze i handlowe różnych branż, skupione wokół produkcji obuwia, z dużą liczbą małych sklepików, dominującym zakładem produkcyjnym Pollena, dwiema szkołami, przedszkolem, młynem, piekarnią, klubem sportowym i parafią. Działało Kino Promnik, Klub Bajka, Restauracja Rycerska. Ludzie pracowali niezwykle ciężko, ale żyło im się godnie i dostatnio. Każdy, kto tylko chciał podjąć pracę mógł to zrobić, i naprawdę przyzwoicie zarabiać.

Obecnie poza nową stacją benzynową, dwiema większymi stacjami obsługi pojazdów, fabryką opakowań, Polleną i rozbudowaną firmą  „K.W.S. Żabczyńscy” pozostało dosłownie kilka większych zakładów produkcji obuwia. Drobni producenci i ich podwykonawcy musieli zamknąć działalność. Podupadły sklepy obuwnicze. Sklepikom spożywczym wiedzie się równie kiepsko po uruchomieniu marketu przy Warszawskiej, a następnie Biedronki na Pasterniku.

Brak gospodarki, brak kultury, brak tożsamości

W Łaskarzewie udało się skutecznie wygasić i handel i rzemiosło. Przez ponad 30 lat nie udało się jednak uruchomić żadnej innej gałęzi gospodarczej, dzięki której nasze miasteczko zyskałoby należną pozycję ekonomiczną, a mieszkańcy nowe miejsca pracy. Gdy nie ma dobrze funkcjonującej gospodarki, nie może rozwijać się kultura, czego Łaskarzew jest przykładem idealnym. Brak silnej gospodarki skutkuje brakiem kultury, a co za tym idzie, niemożnością odbudowania tożsamości miasta.

O to, dlaczego zamiast fabryki Sante zatrudniającej kilkuset pracowników jak w Sobolewie, mamy wysypisko śmieci w Dworskiej Choinie (Najbardziej opłacalnym towarem miały być śmieci), gdzie tak naprawdę nie wiadomo co jest składowane – należy zapytać poprzednich włodarzy. O to, dlaczego tężnia solankowa powstała na Rynku Głównym, zamiast w Małpim Gaju albo w Alejkach, i dlaczego nie potrafiono wybudować prawidłowo tak prostego obiektu w sposób, który zapewniłby prawidłowe funkcjonowanie – należy pytać obecnie urzędującą burmistrz Annę Laskowską.

Dlaczego nie może być lepiej?

Dlaczego nasze miasto, pomimo posiadania unikalnej lokalizacji, bliskości komunikacji kolejowej, dostępu do jednej z najczystszych niegdyś rzek w Polsce, otaczających miasteczko terenów leśnych, bliskości Warszawy, oraz wielu naprawdę zdolnych mieszkańców, stacza się po równi pochyłej? Dlaczego zamiast rozwoju obserwujemy postępującą degradację miasteczka, które mogłoby funkcjonować i wyglądać kwitnąco?

Wbrew pozorom odpowiedź jest niezwykle prosta: Łaskarzew, jako miasto, nie posiada niczego do zaoferowania potencjalnym inwestorom, oraz własnym mieszkańcom. Łaskarzew, jako miasto (a co za tym idzie – mieszkańcy) nie jest właścicielem żadnych strategicznie istotnych obiektów i nieruchomości, które mogłyby wpływać na rozwój naszej miejscowości. Poza budynkiem Urzędu Miasta, oczywiście.

Jakkolwiek wielu łaskarzewiakom wydaje się, że „Miasto DUŻO może”, okazuje się, że „Miasto nie może NIC”, poniważ nie jest właścicielem NICZEGO.  

Nie wierzycie drodzy łaskarzewiacy?

Zatem po kolei… Strategiczne z punku widzenia funkcjonowania i rozwoju miasta nieruchomości: Alejki, dawne Ligówki (dawne boisko piłkarskie), Kępki, Pasternik (przy rzece nadal prawie cały), Małpi Gaj, tereny nad rzeką przy zakładzie kamieniarskim, okoliczne lasy i łąki – wszystko to w swoich rękach trzyma i od lat korzyści czerpie Spółka Dla Zagospodarowania Wspólnoty Gruntowej w Łaskarzewie, zwana potocznie „Wspólnotą Gruntową”. Miasto Łaskarzew palcem nie może kiwnąć w sprawie tych gruntów bez zgody grupy „leśnych dziadków”, w środowisku których dobrze osadzeni są byli burmistrzowie Miasta Łaskarzew – tak, to nie żart.

Dalej… Dawne Kino Promnik, pomieszczenia Klubu Bajka i Biblioteki Miejskiej, pomieszczenia nad Bajką – wszystko to należy do prywatnego Stowarzyszenia Ochotnicza Straż Pożarna w Łaskarzewie, które traktuje zachowuje się jak zarządcy prywatnego folwarku. Popis wiedzy, stosunku do wspólnoty lokalnej i „społecznikowskiej postawy” dał niedawno starszy brygadier Dariusz Sadkowski podczas XLII Sesji Rady Miasta. Z jego wypowiedzi wynika wprost, że „miasto musi, ale nic nie może”.

Tereny dawnego Ośrodka Wypoczynkowego Świt oraz budynki dawnej Restauracji Rycerska i rozlewni oranżady znajdują się w dyspozycji prywatnych właścicieli.

I na koniec „truskaweczka na torcie”: zlokalizowana w Alejkach łaskarzewska Stodoła. Tu rządzą i dzielą Serbianki, czyli kolejne stowarzyszenie prywatne Koło Gospodyń „Serbianki” w Łaskarzewie, które włada stodołą. Serbianki stodołą władają, ale większość rachunków przez lata opłacał Urząd Miasta, czyli wszyscy łaskarzewiacy.

Mieszkańcy „miasta zdolnych ludzi” muszą sobie radzić „w krainie prywatnych spółek i stowarzyszeń”. O układach nieformalnych nie wspominając.

Sławomir Danilczuk

II Wicemistrz Polski w Shogi z Łaskarzewa!

Zdjęcie z Mistrzostw Polski z 2014 r. (archiwum prywatne PA)

Rozmowa z Pawłem Agnieszczakiem, popularyzatorem gier planszowych z Łaskarzewa, aktualnym II Wicemistrzem Polski w Shogi. Mistrzostwa odbyły się z 23-24 października 2021 r. w Warszawie.

Zająłeś 3 miejsce w październikowych Mistrzostwach Polski w shogi. Co to jest shogi?

Shogi to japońskie szachy. W Indiach powstała Czaturanga (przodek współczesnych szachów), których ekspansja odbywała się w dwóch kierunkach: na Zachód, poprzez kraje arabskie, dotarły do południowej Europy, dzięki czemu powstały szachy jakie wszyscy znamy; i kierunek Wschodni, gdzie dotarły do Chin przyjmując postać Xiangqi (chińskie szachy) i Japonii pod postacią shogi.

Czym shogi różni się od szachów tradycyjnych?

Największą różnicą a jednocześnie wielką zaletą (unikatową wśród rodziny gier szacho-podobnych pochodzących z czaturangi) jest to, że zbite figury wracają do gry! Jak to możliwe?

Partię szachów porównuje się często do pola bitwy (według średniowiecznych zasad). Najprościej wyobrazić sobie, że mamy inną analogię bitwy – zbijane figury odpowiada zdobyciu jeńca, a nie zabiciu żołnierza przeciwnej armii, jak to ma miejsce w szachach. Efekt jest taki, że będąc na posunięciu możemy (jako ruch) taką figurę zabraną przeciwnikowi wstawić na dowolne puste pole na szachownicy jako swoją i w ten sposób powiększyć swoją armię. Taki ruch polegający na wstawianiu nazywamy „wrzutką” i cała przyjemność z gry w shogi polega na sprawnym „wrzucaniu” figur. Dzięki tej zasadzie gra do samego końca ma charakter bardzo dynamiczny, a remisy praktycznie nie występują.

Jeszcze jedną istotną różnicą, bardzo zaskakującą dla Europejczyka znającego tylko szachy, jest wygląd figur, które są płaskie z japońskimi napisami. Może się to wydawać poważnym utrudnieniem w początkowej fazie przygody z japońskimi szachami, jednak już dzieci w drugiej – trzeciej partii na tyle oswajają się z napisami na figurach, że nie odczuwają żądnej różnicy.

Czy naukę i grę w shogi można połączyć z nauką i grą w szachy tradycyjne?

Oczywiście! Tak jak wspominałem, jest to ta sama rodzina gier. W obydwu grach są elementy wspólne. Szachy mogą wnieść coś do shogi, a shogi mogą wnieść coś do szachów. Gdy prowadziłem wakacyjne zajęcia, afisz zapraszał do „nauki gry w szachy”. Gdy na zajęcia przychodził młody adept szachów, to nie miał nic przeciwko gdy „przy okazji” nauczyłem go zasad shogi.

Gdzie w Polsce gra się w tę grę? Gdzie znajdują się główne ośrodki shogi?

Regularne turnieje i zajęcia odbywają się tylko w Warszawie, Krakowie i we Wrocławiu. Łaskarzew jest czwartą siłą w Polsce! Są pojedynczy gracze z innych miast ale nie tworzą żadnych klubów, zgromadzeń czy szkółek.

Czy wcześniej brałeś udział w turniejach tej rangi? Zajmowałeś już medalowe miejsca?

Przez 5 pierwszych lat Mistrzostwa Polski odbywały się przez internet. W 2007 zdobyłem tytuł Mistrza Polski, w 2008, 2010 i 2011 tytuł Wicemistrza. W 2012 w Warszawie odbyły się pierwsze mistrzostwa „na żywo”, gdzie zdobyłem brąz. Mistrzem Polski została wówczas Karolina Styczyńska. Wspominam Karolinę, bo to ewenement w skali świata. Jako pierwsza nie-japonka na świecie została zawodowym graczem w shogi i od kilku dobrych lat mieszka w Japonii jako Lady pro. W 2014 roku zdobyłem srebrny medal (już bez udziału Karoliny).

Tu trzeba przypomnieć, że Łaskarzew był prekursorem shogi w Polsce. W latach 1998-1999 graliśmy w Bajce dość regularnie, a nawet robiliśmy mini turnieje. Przewinęło się 14 graczy z naszego miasta, co było wynikiem imponującym. Obecnie, gdy można już zdobyć oficjalny ranking PZShogi, na wspomnianej liście jest tylko 7 łaskarzewiaków, czyli dwukrotnie mniej. Dopiero w 2006 roku shogi zawitało na popularną stronę kurnik.pl i Polska mogła się dowiedzieć, że takie szachy istnieją.

Co można zrobić w Łaskarzewie, żeby te sukcesy powtórzyć w przyszłości?

Opowiem taką historię (prawdziwą ). W 2016 roku chłopak, który przyszedł na lekcję rysunku do Bajki zobaczył shogi. Podszedł do mnie i mówi: „Panie Pawle, za rok Pana ogram”. „OK, powodzenia”- odpowiedziałem pewny siebie, wiedząc jaka to trudna gra, a ja jednak jakiś poziom reprezentuję. I co? W 2017 roku zajął 9 miejsce w Mistrzostwach Polski, 4 miejsce (pechowo ) w MP juniorów U18 i 4 miejsce w Mistrzostwach Europy U18 zdobywając ranking Elo, który plasował go w pierwszej dziesiątce Polski. Tym chłopakiem jest Marek Gromadzki.

Co można zrobić? Trafić na takiego ambitnego i utalentowanego chłopaka. Aby to zrobić trzeba mieć grupę graczy, którzy będą regularnie trenowali i brali udział w turniejach, podnosząc swoje umiejętności (ranking i kategorie). Im większa grupa tym większa szansa na trafienie na takiego drugiego Marka. W 2017 miałem dużo szczęścia. Statystycznie mało prawdopodobne było, że mając tylko jednego ucznia będą takie sukcesy. Propagowanie i informowanie, że taki klub jest – na tym polu jest najwięcej do zrobienia.

Jaki budżet i zaplecze techniczne byłyby potrzebne, żeby w Łaskarzewie stworzyć silną sekcję i drużynę shogi?

Zestaw do shogi jest prawie 2 razy droższy od zestawu szachowego. Jeżeli turniejowy zestaw szachowy (nawet w wersji lux czyli drewniane figury) kosztuje 65 zł, to zestaw do shogi to koszt 100-120 zł. Wiadomo to wydatek na lata, bo figury się nie psują. Wielkość miejsca do gry i organizacji turniejów zależy od ilości chętnych. Plusem turniejów rankingowych w shogi jest to, że można robić w Łaskarzewie bez konieczności sprowadzania sędziego, jak miałoby to miejsce w szachach (aby turniej był rankingowy). Budżetu na informację i propagowanie shogi nie potrafię na dziś określić.

Dziękuję za rozmowę.

Pomniki niegospodarności i lekceważenia mieszkańców

Od kilku tygodni jedno z większych łaskarzewskich forów facebookowych zdominował temat historii Łaskarzewa. Codziennie pojawiają się coraz to nowe zdjęcia z dawnych lat, co chwila inicjowane są kolejne dyskusje dotyczące wątków wojennych, funeralnych czy rodzinnych. Stare mapy, fotografie, ulice, rynek, kościół, plebania, mosty, krzyże, kapliczki, pomniki, cmentarze. Historia jest ważna. Zintensyfikowane od niedawna działania, mające miejsce na forum grupy Łaskarzew Grupa Publiczna przypominają przemyślaną akcję oswajającą mieszkańców nie tyle z przeszłością miasta, co z planowaną budową Przystanku Historii i Kultury pod wiatą PKS.

Sposób prezentacji zdjęć dot. historii miasta podczas Dni Łaskarzewa, sierpień 2021. Foto: Urząd Miasta Łaskarzew

Pod koniec wakacji na tym forum zaczęły pojawiać się wpisy i teksty, związane z historią naszego miasta. Budowa stacji PKP, budowa Świtu, historia Alejek i cmentarza. Użytkownicy forum, czemu trudno się dziwić, zainteresowali się tematem, chętnie włączyli się w prowadzone rozmowy, udostępniali zdjęcia z rodzinnych archiwów. Rzecz w tym, że osoby usilnie promujące wpisy historyczne i proponujące jednolite narracje jak ognia unikają dyskusji na ważne tematy bieżące, związani są z nieformalna (moim zdaniem mało chlubną) grupą Łaskarzew2030, popieraną przez Stowarzyszenie CIA. W działaniach części młodych kandydatów na lokalnych liderów nie sposób nie dostrzec prób agregowania, opracowywania i przygotowywania materiałów do folderów i multimedialnych prezentacji, przeznaczonych do wyświetlania „w gablotach informacyjnych oraz monitorze interaktywnym rustykalnej wiaty PKS na Rynku Dużym.

Co bardziej wprawne oko bez trudu dostrzeże tu niezauważalną z pozoru rękę jednego z tutejszych, domorosłych inżynierów społecznych, który od kilku lat, mniej lub bardziej udolnie, próbuje manipulować świadomością mieszkańców.

W ostatnich dniach pojawiła się na tym forum ciekawa formalnie prezentacja, udostępniająca zdjęcia widziane z perspektywy nowoczesnej sali projekcyjnej Kina Promnik. Użytkownicy forum nie dostrzegli pokładów smutnej ironii, jakie zawarte są w tym krótkim filmie. Kina Promnik, nie tylko nowoczesnego, ale jakiegokolwiek, nie ma od kilkunastu lat. Działania kolejnych ekip rządzących wskazują na to, że takiego miejsca w przyszłości nie będzie. Za to zdjęcia i filmy (w tym ten z barwnym neonem nad wejściem do kina) obrazujące historię naszego miasta, łaskarzewiacy będą mogli obejrzeć na przystanku autobusowym.

Przeniesienie centrum historii i kultury pod wiatę przystankową PKS za ponad 74.000 zł to nie tylko wyraz lekceważenia i policzek dla mieszkańców. Obok tężni solankowej z ogrodem halofitów za ponad 135 tys. zł, to pomniki niekompetencji, nieporadności i niegospodarności burmistrz Laskowskiej i obecnej łaskarzewskiej Rady. To upokorzenie dla miasta z 600-letnią tradycją, które zostanie obdarowane wiatą przystankową w rustykalnym stylu, gdzie trafią zdjęcia i prezentacje z takim zapałem gromadzone na łaskarzewskim forum. Te dwa obiekty, tężnia i wiata, czy powstaną czy też nie, już zawsze powinny się kojarzyć z marnotrawstwem środków, czasu i szans. Powinny być nierozerwalnie związane z nazwiskami inicjatorów i decydentów, stojących za ich budową.

Można i trzeba pozyskiwać środki z różnego rodzaju funduszy, choćby z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich, z którego ma być finansowana budowa Przystanku Historii i Kultury. Jednak nie można sprowadzać 600-letniego miasta do poziomu podrzędnej wioski.

Łatwiej jest przenieść dom kultury na przystanek PKS, niż odzyskać dla mieszkańców na własność dawne Kino Promnik, Klub Bajka, pomieszczenia nad Bajką, i tam stworzyć Centrum Historii i Kultury Łaskarzewa z prawdziwego zdarzenia. Z tym, że wówczas trzeba by przystąpić do twardych rozmów, a być może wejść w ostry konflikt z prywatnym stowarzyszeniem Ochotnicza Straż Pożarna w Łaskarzewie, we władzach którego zasiada szwagier pani burmistrz. Łaskarzewiacy zasługują na coś więcej niż przepłaconą, rustykalną wiatę na Rynku.

Środowisko związane z burmistrz Laskowską robi to, w czym pani burmistrz specjalizuje się od kilku lat: odwraca uwagę od naprawdę istotnych spraw, i udaje, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Ucieczka od prawdziwych wyzwań, ucieczka od problematycznej teraźniejszości w przeszłość może być chwilowo wygodna, ale zwykle kończy się bolesnym zderzeniem z rzeczywistością.

Miasto tonie w problemach, i nadal nie ma odważnych, żeby je dostrzegać, konstruktywnie o nich rozmawiać, i przynajmniej próbować je rozwiązywać.

SAD