Przewodniczący Rady Miasta Leszek Bożek miał wiedzę, że podczas służbowego spotkania burmistrz Anny Laskowskiej z radnymi Miasta Łaskarzew w dniu 26 kwietnia 2023 w sali konferencyjnej Urzędu Miasta na stole stała butelka z alkoholem. Butelkę wraz z reklamówką zabrała ze stołu z zamiarem ukrycia wiceprzewodnicząca Rady Miasta Aldona Pacek kiedy do sali konferencyjnej wszedł dziennikarz. Przewodniczący Bożek miał również wiedzę, że jeden z radnych podczas tego spotkania był pod wpływem alkoholu. Nic w tej sprawie nie zrobił.
Mamy potwierdzoną informację, że podczas wieczornego spotkania burmistrz Anny Laskowskiej z radnymi w dniu 26 kwietnia 2023 r. na stole w Sali konferencyjnej stała butelka z alkoholem. Alkohol został wniesiony do budynku Urzędu Miasta w celu spożycia przez jednego z radnych. O tych faktach wiedział przewodniczący Rady Miasta Leszek Bożek. Wiedział również, że butelkę z alkoholem ukryła wiceprzewodnicząca Aldona Pacek.
O alkoholu w Urzędzie Miasta w trakcie służbowego spotkania burmistrz Miasta Łaskarzew z radnymi mieli wiedzieć również obecni podczas tego spotkania radni i urzędnicy. Przewodniczący Bożek miał również wiedzę, że jeden z radnych podczas tego spotkania był pod wpływem alkoholu.
Przypomnijmy, że tego wieczoru doszło do fizycznego ataku radnego na dziennikarza w Urzędzie Miasta w obecności burmistrz Laskowskiej, sekretarz Miasta oraz innych radnych. Zdaniem burmistrz wieczorne spotkanie z radnymi nie miało charakteru prywatnego. Musiało mieć zatem charakter służbowy.
Przewodniczący Bożek nie chce „utopić” radnych
Pomimo zajmowanej funkcji przewodniczący Rady Miasta nie podjął jakichkolwiek działań, mających na celu wyjaśnienie okoliczności zajść jakie miały miejsce w dniu 26 kwietnia 2023 r. Wręcz przeciwnie. Jeszcze w maju 2023 r. przewodniczący Bożek twierdził, iż powinien tę sprawę wyciszać. Wiedział bowiem, że publiczne potwierdzenie powyższych informacji mogłoby koleżanki i kolegów radnych „utopić”- mówiąc kolokwialnie.
Niechęć pana przewodniczącego do poinformowania mieszkańców Łaskarzewa o powyższych faktach miała wynikać z obaw o wejście w konflikt z pozostałymi radnymi w wyniku czego mógłby zostać pozbawiony stanowiska przewodniczącego.
Trudno się zgodzić na to, żeby standardem w naszym mieście było prowadzenie spotkań burmistrz z radnymi w Urzędzie Miasta z butelką alkoholu na stole, natomiast wiceprzewodnicząca Rady Miasta, zamiast stać na straży przestrzegania porządku podczas spotkań z radnymi, próbowała ten alkohol ukryć, gdy w Sali pojawia się dziennikarz. Trudno zgodzić się również na to, że niektórzy radni w trakcie spotkań w Urzędzie Miasta z burmistrz Miasta oraz innymi radnymi są pod wpływem alkoholu.
Nie może być standardem, że przewodniczący Rady zataja przed mieszkańcami powyższe fakty. Dla własnej wygody, z obawy o utratę zajmowanego stanowiska oraz z uwagi na oczekiwane korzyści polityczne.
W dniu 9 sierpnia odbyło się zebranie sprawozdawczo wyborcze stowarzyszenia ŁKS. Wybrany został nowy zarząd klubu. Stanowisko prezesa zarządu stowarzyszenia objął ponownie Sebastian Kornacki. Podczas zebrania prezes Kornacki nie przedstawił własnego sprawozdania z 4-letniej kadencji. Nie zaprezentował również planu dla stowarzyszenia i klubu na lata 2023-2027. Pomimo upływu 45 dni skład nowego zarządu nie został zgłoszony do Krajowego Rejestru Sądowego.
Nowy zarząd – stare problemy
Jeszcze dzień przed zebraniem sprawozdawczo-wyborczym prezes stowarzyszenia Łaskarzewskiego Klubu Sportowego Promnik oficjalnie deklarował, że nie będzie brał udziału w wyborach i z całą pewnością nie obejmie dotychczas zajmowanej funkcji. Już w trakcie zebrania oświadczył, że nie wycofuje się z wszelkiej działalności społecznej. Jednak gdy zaczęto zgłaszać nominacje do zarządu – wyraził zgodę i został wybrany na stanowisko prezesa zarządu.
Skąd tak chwiejna i niezdecydowana postawa prezesa Kornackiego co do własnej przyszłości w zarządzie stowarzyszenia- trudno powiedzieć. Miejmy nadzieję, że nie przełoży się ona na przyszłą działalność na rzecz klubu ŁKS Promnik i prezes np. nie zrezygnuje ze stanowiska w trakcie kadencji.
Funkcję wiceprezesa zarządu objął były burmistrz Waldemar Larkiewicz oraz Marcin Jaworowski, na stanowisku skarbnika pozostał Emil Kozikowski, funkcję sekretarza objęła Paula Kozikowska.
Z naszych ustaleń wynika, iż pomimo upływu 45 dni od wyboru nowego składu zarządu i komisji rewizyjnej, zarząd nie wywiązał się z obowiązku złożenia stosownych dokumentów do Krajowego Rejestru Sądowego nie dotrzymując obowiązującego terminu 7 dni.
Brak sprawozdań: prezesa i komisji rewizyjnej. Brak planu dla Klubu
Brak zgłoszenia nowego zarządu do KRS to nie jedyne uchybienia proceduralne. Podczas zebrania sprawozdawczo-wyborczego w dniu 9 sierpnia 2023 nie zostało zaprezentowane i przegłosowane sprawozdanie komisji rewizyjnej za rok 2022, co może stanowić poważny problem w zakresie ważności skwitowania zarządu za ubiegły rok.
Prezes Kornacki składając swoją funkcję nie zaprezentował zebranym sprawozdania z pełnionej w latach 2019-2023 kadencji. Niestety nie mogliśmy zapoznać się z listą założeń przyjętych na początku kadencji w roku 2019. Nie wiemy, które zadania i projekty udało się zrealizować zarządowi Stowarzyszenia, a gdzie niestety, poniesiono porażkę. I z jakich powodów. Tego typu sprawozdania są niezwykle pomocne w opracowaniu lepszych, bardziej skutecznych metod zarządzania i mogą pomóc w realizacji celów i złożeń w kolejnych latach.
Prezes Kornacki nie zaprezentował planu działania na kolejną kadencję 2023-2027. Niestety nie dowiedzieliśmy się (i nadal nie wiemy) jakie pomysły na dalszy rozwój klubu ŁKS Promnik ma nowy zarząd, jakie zadania są dla zarządu priorytetowe, jakimi osiągnięciami stowarzyszenie będzie chciało się pochwalić na koniec kadencji w 2027 r.
Tego typu plan rozwoju stowarzyszenia, gdzie jasno i wyraźne stawiane są cele oraz określane priorytety byłby niezwykle pomocny dla skutecznego działania nie tylko dla zarządu ale przed wszystkim dla członków Stowarzyszenia, Urzędu Miasta, Rady Miasta, rodziców i kibiców, którzy tak bardzo angażują się w codzienną działalność ŁKS Promnik. Bez takiej koncepcji trudno zorientować się co zarząd klubu zamierza robić w krótszej i dłuższej perspektywie.
O nowym składzie zarządu i komisji rewizyjnej nie zostali poinformowani mieszkańcy Łaskarzewa – takiej informacji próżno szukać na stronach Klubu ŁKS Promnik.
Sukcesy i porażki w latach 2019-2023. Zadania na 2023-2027
W mojej ocenie największym sukcesem stowarzyszenia i klubu ŁKS Promnik w mijającej kadencji były zaangażowanie, upór i wola działania rodziców młodych sportowców trenujących przy ul. Kusocińskiego 10. To największy skarb i najcenniejszy kapitał jakim dysponuje obecnie ŁKS Promnik. Rodzicom łaskarzewskich dzieci i młodzieży należą się szczególne gratulacje i podziękowania.
Do listy sukcesów możemy dodać awans seniorskiej drużyny piłkarskiej do ligi okręgowej. Awans ten wydaje się być sukcesem słodko-gorzkim, ponieważ będzie wiązał się z nowymi wymaganiami, którym klubowi nie będzie łatwo sprostać – pisałem o tym w jednym z tekstów.
Ważnym elementem aktywności klubu, stowarzyszenia i rodziców były w ostatnich latach imprezy okolicznościowe , tj. Wianki nad Promnikiem, turnieje piłkarskie odbywające się m.in. podczas Dni Miasta, czy półkolonie, jakie miały miejsce w tym roku.
Niezwykle ważnym sporotowo i wizerunkowo elementem działalności klubu jest nawiązanie współpracy prywatną szkołą Taekwondo TOP GUN. Jest to jednak inicjatywa Moniki Poświaty i Sylwestra Trębińskiego- ŁKS udostępnia jedynie salę do ćwiczeń. I słusznie.
Jedyną inwestycją infrastrukturalną podczas 4- letniej kadencji zarządu klubu i 5- letniej kadencji Rady Miasta było wykonanie części trybun na stadionie przy ul. Kusocińskiego 10.
Porażki i zadania na lata 2023-2027
Lista porażek w latach 2019 – 2023 jest jednocześnie listą wyzwań na lata 2023-2027. Ma ona poważne konsekwencje dla funkcjonowania klubu i dla mieszkańców Łaskarzewa.
Przez ostatnie 4-5 lat nie zdołano:
a) przeprowadzić choćby podstawowego remontu hali sportowej i elewacji – 5 lat dla dzieci to wieczność,
b) przeprowadzić remontu boiska (m.in. nawodnienie), na którym obecnie można rozgrywać – z przyczyn technicznych – zaledwie 4 mecze w miesiącu,
c) wybudować boisk treningowych,
d) wybudować sztucznego oświetlenia boiska i boisk treningowych,
e) uzyskać zwiększenia finansowania klubu z Urzędu Miasta – na dziś jest to kwota żenująco niska, wynosząca 115.000 zł – w poprzednich latach było to 105.000 zł.; na dziś dofinansowanie powinno wynosić nie mniej niż 200.000 zł rocznie,
f) utrzymać sekcji tenisa stołowego- przypomnijmy, że kilka lat temu sekcja tenisa stołowego w ŁKS Promnik została rozbita z powodu konfliktu pomiędzy burmistrz Laskowską a częścią rodziców; działaczom ŁKS’u nie udało się dotąd przywrócić tej sekcji w ramach aktywności klubu,
g) stworzyć nowych sekcji w ramach działalności klubu, np. sekcji lekkoatletycznej czy sekcji kolarstwa krosowego- mamy w Łaskarzewie sporą grupę biegaczy i kolarzy górskich, którzy pozostają bez regularnego wsparcia,
h) opracować podstawowej dokumentacji na ww. inwestycje (tj. remont hali i boiska, budowa boisk treningowych wraz z oświetleniem, dokończenie budowy trybun), takich jak koncepcje architektoniczne, kosztorysy, rozwiązania materiałowe, listy potencjalnych dostawców i wykonawców – tej podstawowej dokumentacji bak,
i) pozyskiwać środków zewnętrznych – w przypadku ŁKS Promnik mamy bardzo niski poziom pozyskiwania środków zewnętrznych na remonty oraz inwestycje- przedstawiciele obecnego zarządu podczas ww. spotkania wyrazili wręcz niechęć do ‘pracy papierkowej’ związanej z pozyskiwaniem funduszy z dotacji, co nie najlepiej wróży przyszłości klubu,
j) przygotować całościowej koncepcji rozwoju klubu wykraczającej poza sekcje piłki nożnej.
Działanie bez planu
Niestety zarząd klubu przez 4 lata nie opracował pisemnej „strategii rozwoju”. Dotyczy to zarówno sekcji piłkarskich oraz nowych sekcji sportowych, np. tenisa stołowego, sekcji lekkoatletycznej czy kolarstwa górskiego. Tego typu dokumenty są podstawowymi narzędziami pracy, dzięki którym ułatwione jest pozyskiwanie środków zewnętrznych, angażowanie instytucji publicznych, samorządowych oraz rodziców i mieszkańców.
Brak całościowego planu długoterminowego oraz stosownej dokumentacji budżetowej i technicznej dotyczącej koniecznych remontów i niezbędnych inwestycji infrastrukturalnych skazuje działalność zarządu na doraźność, nieskuteczność, chaotyczność. Znacząco utrudnia zaangażowanie społeczne osób i podmiotów, które klubowi mogłyby pomóc.
Miejmy nadzieję, że pomiędzy kolejnymi sesjami fotograficznymi zarządowi klubu wystarczy czasu, sił i energii do rozwiązywania problemów ŁKS Promnik, których zakres i wagę należy zaliczyć do bardzo poważnych.
Jedno z najbardziej przedsiębiorczych, dynamicznych, najzamożniejszych i najbardziej kwitnących gospodarczo miasteczek lat ’80, ’90dawnego województwa siedleckiego zamiera. Niemal 20 lat temu przestało się rozwijać i trwa w dziwnym odrętwieniu. Jednym z głównych powodów takiego stanu rzeczy może być wieloletnia, wyćwiczona bierność społeczna łaskarzewiaków, powodowana z jednej strony wygodnictwem samych mieszkańców, z drugiej strony skutecznym zniechęcaniem przez przedstawicieli lokalnych 'działaczy’.
W latach ’80 brak zaangażowania społecznego mógł wynikać z charakteru ustroju politycznego państwa. Najbardziej aktywni wówczas byli towarzysze partyjni. Łaskarzewiacy zajmowali się zarabianiem pieniędzy- na tyle na ile władza wtedy pozwalała. Ważne było, żeby nie dać się przyłapać.
W latach ’90 nawyk ten uległ gwałtownemu wzmocnieniu. Z jednej strony można było prowadzić własny biznes na coraz większą skalę, z drugiej zaś do spraw publicznych lepiej było się nie wtrącać.
Zasada była prosta: jeśli my zaczniemy interesować się władzą, to władza może zainteresować się nami. Ten sposób myślenia przetrwał do dziś. Niepotrzebnie.
Kliki, koterie, lokalne grupy interesów
Brak społecznego zaangażowania w latach ’80 i ’90 wynikał w znacznej mierze z charakteru prowadzonych przez łaskarzewiaków biznesów- głównie indywidualnych działalności, niewielkich zakładów rzemieślniczych i firm handlowych. Przedsiębiorcy woleli pilnować swoich spraw, zarabiać coraz większe pieniądze, pozostawiając sprawy publiczne lokalnym urzędnikom, radnym, aktywistom i społecznikom. Pracownicy etatowi starali się wiązać koniec z końcem. Wszystkim żyło się raczej dobrze.
Rezultatem takich zaniechań był jednak brak realnej inicjatywny ze strony radnych i społecznej kontroli nad tym co dzieje się w mieście. Urząd Miasta obrósł układami rodzinnymi, społecznicy starali się nie zabierać głosu w sprawach kontrowersyjnych, czerpiąc większe lub mniejsze korzyści ze swojej aktywności- korzyści ekonomiczne, społeczne, polityczne.
Radni, bardzo często osoby przypadkowe, bez odpowiedniego przygotowania, przeszkolenia, wiedzy i doświadczenia, w sposób bardzo ograniczony sprawowali funkcje kontrole w imieniu mieszkańców. Reprezentanci obecnej kadencji, w przeważającej większości zajęci załatwianiem własnych interesów kosztem interesu społecznego, stanowią wyjątkowo niechlubny przykład tego, jak powinno sprawować się funkcję radnego.
„Będziemy cię niszczyć…” – standardy życia publicznego
Podczas niedawnych obrad walnego zebrania sprawozdawczo-wyborczego lokalnego stowarzyszenia sportowego, na samym początku zebrania po zadaniu niewinnego pytania o sprawy proceduralne, jeden z członków zarządu zasiadający za prezydialnym stołem zapowiedział, że moja działalność może skutkować tym, że „będziemy cię niszczyć”.
Siedzący obok prezes zarządu stowarzyszenia nie zareagował w ogóle. Nie zareagował także siedzący w pierwszych rzędach przewodniczący Rady Miasta Łaskarzew.
Najwidoczniej takie są obowiązujące standardy życia publicznego w naszym mieście. Pogróżki nie dziwią ani radnych, ani społeczników.
Podczas walnego zgromadzenia Spółki Dla Zagospodarowania Wspólnoty Gruntowej w Łaskarzewie jej prezes oświadczył do mikrofonu, że jeśli nie opuszczę sali posiedzeń, to wyrzuci mnie przez balkon z pierwszego piętra. Na sali obecni byli radni, byli burmistrzowie, lokalni społecznicy, burmistrz Anna Laskowska. Na trwający przez kilkanaście minut atak słowny na mnie prezesa Pietrzaka nie zareagował nikt.
Standardy takich zachowań narzuca i podtrzymuje obecna ekipa z burmistrz Laskowską na czele. Z działaniami wykluczającymi i zastraszającymi z tej strony lokalnej sceny politycznej spotkałem się już wielokrotnie. Pisałem o tym w kilku poprzednich tekstach. Wykluczające ataki na mieszkańcówzainteresowanych sprawami miasta wydają się być oczywistym sposobem prowadzenia codziennej działalności publicznej.
Nikt za was niczego nie załatwi
Mieszkańcy Łaskarzewa powinni pamiętać, iż ukształtowany przez ostatnie 20-30 lat łaskarzewski układ koterii, powiązań i klik ma na uwadze głównie własne korzyści, interesy i profity. Nikt za mieszkańców niczego nie załatwi, jeśli nie będą oni angażować się w sprawy publiczne. Nie zrobią tego ani urzędnicy, ani radni, ani społecznicy. Mogliśmy się o tym przekonać na przykładzie remontu ul. Garwolińskiej.
Jeśli mieszkańcy chcą by miasto nie przerodziło się w zmurszały, paździerzowo-tekturowy skansen, powinni zacząć zmieniać swoje nawyki w zakresie społecznej aktywności. Powinni zacząć poważnie interesować się sprawami miasta i przestać się bać. Nie ma czego.
W porównaniu z innymi miejscowościami powiatu garwolińskiego takimi jak Pilawa, Sobolew, Maciejowice, Żelechów czy nawet Górzno, Łaskarzew jest miastem, które od lat stoi w miejscu. Co więcej, na dynamiczny rozwój w najbliższych kilkudziesięciu latach nie ma szans. Prawdziwe powody takiego stanu rzeczy są dosyć proste do zidentyfikowania. Jednak nikt nie ośmiela się nawet o nich głośno mówić. Nikt.
Wykluczenie Łaskarzewa w trzech głównych obszarach, płynące stąd wielowymiarowe konsekwencje i długofalowe problemy są główną przyczyną oczywistego zastoju i braku perspektyw, czego doświadczają mieszkańcy od lat.
Główne obszary wykluczenia to:
a) wykluczenie komunikacyjne z infrastruktury drogowej powiatu, województwa i regionu,
b) wykluczenie inwestycyjne z uwagi na brak możliwości wykorzystania zasobów gruntowych znajdujących się na terenie Miasta,
c) wykluczenie kulturowe będące skutkiem wieloletnich zaniedbań infrastrukturalnych i systemowych.
Należy zdać sobie sprawę, że bez wprowadzenia dogłębnych, a nie tylko pozornych zmian w powyższych obszarach, Łaskarzew nie ma szans na dynamiczny rozwój- będzie trwał w zapaści. Nie będzie stanowił jakiejkolwiek konkurencji dla Sobolewa, Maciejowic czy Pilawy, nie mówiąc o Garwolinie.
Udawanie sprowadzone do absurdu
Kolejne ekipy rządzące Łaskarzewem wyspecjalizowały się w udawaniu, że nie widzą zarysowanych powyżej problemów oraz w udawaniu, że próbują te problemy rozwiązać. Z uwagi na interesy polityczne, chęci zaskarbienia sobie przychylności polityków rangi ogólnopolskiej i lokalnych grup interesów w kolejnych wyborach, burmistrzowie, radni i kandydaci na tychże nie ośmielają się nawet mówić głośno o tym co dla naszego miasta jest najbardziej istotne.
Samorządowcy i urzędnicy nie chcą się narażać politykom powiatowym i ogólnopolskim. Włączenie naszego miasta do obwodnicy Garwolina, zbudowanie jednej z głównych ulic w mieście tak, by była maksymalnie drożna poprzez optymalizację jej szerokości do 6 m, czy też włączenie Łaskarzewa do infrastruktury komunikacyjnej mostu na Wiśle na wysokości Maciejowic są zadaniami przekraczającymi możliwości naszych lokalnych działaczy.
Strukturalne wykluczenie komunikacyjne
Poprzez zaniedbania kolejnych urzędników, burmistrzów i radnych Łaskarzew nie został włączony w infrastrukturę komunikacyjną trasy S17, czyli do obwodnicy Garwolina. W wyniku zaniedbań obecnej ekipy z urzędnikami, radnymi i burmistrz Laskowską na czele, w wyniku remontu ul. Garwolińskiej możliwości komunikacyjne Łaskarzewa zamiast się poprawić zostaną ograniczone – szerokość ul. Garwolińskiej zostanie zmniejszona do 5,5 metra.
Wskaźnikiem poziomu ignorancji, niekompetencji i niedbalstwa urzędniczego ale również radnych oraz tutejszych społeczników jest fakt, iż NIKT w niemal 5 tys. miasteczku nie ma merytorycznej wiedzy odpowiadającej na pytanie czy ul. Garwolińska w ramach obecnej przebudowy mogłaby mieć szerokość 6 metrów. NIKT z rządzących naszym miastem, żaden z domorosłych ‘ekspertów’ nie zweryfikował takiego scenariusza.
W najbliższej perspektywie czeka nas kolejne wykluczenie komunikacyjne. Z dokumentów i rozmów z decydentami wynika, iż Łaskarzew nie jest w ogóle brany pod uwagę w rozwiązaniach komunikacyjnych włączających nowo budowany most na wysokości Maciejowic z trasą S17 oraz infrastrukturą drogową na wschód od Wisły.
Żaden z łaskarzewskich urzędników, samorządowców, radnych, w tym radnych powiatowych, społeczników nie prowadzi rozmów na temat włączenia naszego miasta w ten jakże istotnych węzeł drogowy, który mógłby zrekompensować deficyty lokalne komunikacyjne.
Łaskarzew znów zostanie pominięty ponieważ politycy powiatowi i ogólnopolscy już zapowiedzieli, „że się nie da”. I to łaskarzewskim ‘elitkom’ wystarczy.
Wieloletnie wykluczenie inwestycyjne
Od ponad 30 lat Łaskarzew jest miastem wykluczonym z poważnych inwestycji z jednego prostego powodu: Miasto nie ma dostępu do terenów strategicznie ważnychz punktu widzenia rozwoju, ponieważ są one w dyspozycji Spółki Dla Zagospodarowania Wspólnoty Gruntowej.
Członkami Wspólnoty jest troje byłych burmistrzów i obecna burmistrz miasta. Żaden z nich nie zgłosił propozycji uchwałydotyczącej zwrotu Miastu i mieszkańcom terenów takich jak Alejki, Kępki, Ligówki, Pasternik, Małpi Gaj, tereny wokół stawów i wokół cmentarza. Żaden z nich.
Każdy kolejny kandydat na burmistrza, a dziś jest już ich co najmniej kilkunastu, musi zdać sobie sprawę, że bez pilnego, natychmiastowego zwrotu tych terenów, Miasto nie ma szans na rozwój i konkurowanie z miastami i miejscowościami okolicznymi. Bez odzyskania tych terenów Łaskarzew będzie marniał i umierał. Tu nie ma pośrednich rozwiązań. Albo- albo.
Dodatkowym problemem od wielu lat paraliżującym rozwój miasta jest niekompetencja urzędnicza. Z przykładami nieudolności i zaniedbań mieliśmy do czynienia w wielu przypadkach w ostatnich latach, np. budowy sieci kanalizacyjnej, przebudowy ul. Garwolińskiej, remontu dachu Szkoły Podstawowej nr 2 czy termomodernizacji remizy OSP.
Bez przeglądu kadr urzędniczych (i nauczycielskich), bez rozbicia rodzinnych i towarzyskich układów w Urzędzie Miasta oraz w szkołach, trudno będzie sprawnie realizować cele jakie Łaskarzew mógłby osiągać.
Trwałe wykluczenie kulturowe – oszustwo za 2 mln zł
To, jak ogromnym potencjałem dysponują łaskarzewiacy, łaskarzewskie dzieci, rodzice i niektórzy działacze pokazały ogólnopolskie osiągnięcia Szkolnego Koła Tańca Ludowego przy Zespole Szkół nr 1 czy młodych sportowców Taekwondo z sekcji Top Gun.
Jednak ani Urząd Miasta nie jest w stanie od lat zapewnić godnych warunków do prowadzenia zajęć kulturalnych dla dzieci i młodzieży, ani działacze klubu ŁKS Promnik nie są wstanie zapewnić godnych warunków do ćwiczeń naszym młodym sportowcom.
Synonimem społecznego i politycznego oszustwa, które w naszym mieście jest akceptowane i propagowane przez urzędników, radnych, społeczników oraz naszych parlamentarzystów jest ‘istnienie nieistniejącego’ Centrum Kultury w Łaskarzewie.
Zamiast Sali widowiskowej czy Kina Promnik mamy Salę Weselną OSP, do której jako mieszkańcy dołożyliśmy prawie 1 mln zł. Podwyższyliśmy strażakom standard, więc będą mogli więcej pobierać za wesela i inne imprezy.
Bez zwrotu Miastu i mieszkańcom dawnego Kina Promnik, Klubu Bajka i Stodoły do czasu wybudowania prawdziwego Centrum Kultury np. na terenie obecnych Ligówek i budowy amfiteatru leśnego przy Stodole, nasze miasto będzie kulturowym zaściankiem, w którym udaje się coś zrobić tylko dzięki niebywałemu wysiłkowi i zaangażowaniu rodziców oraz prawdziwych społeczników.
Parlamentarzyści mają luz
W trwającej obecnie parlamentarnej kampanii wyborczej lokalni kandydaci na posłów i senatorów mają luz- w żaden sposób, w żadnej sprawie nie są niepokojeni przez naszych samorządowców, urzędników, radnych, licznych kandydatów na burmistrzów.
Pani marszałek Maria Koc, posłowie Iwona Kurowska, Grzegorz Woźniak czy starosta Mirosław Walicki nie muszą się Łaskarzewem przejmować. W ogóle. Nikt z przedstawicieli Miasta nie stawia im jakichkolwiek wymagań.
Nie muszą łaskarzewiakom czegokolwiek obiecywać żeby dostać nasz głos. Nie muszą, bo NIKT o nic ich nie prosi, NIKT niczego się nie domaga. Ani obecna burmistrz, ani przewodniczący Rady Miasta, ani radni nie próbują nawet walczyć o nasze miasto.
Urząd Miasta wydał dodatkowe 58 tys. zł na dokumentację projektową niezbędną do kontynuowania budowy sieci kanalizacyjnej na ulicy Kolejowej. Dodatkowy koszt wynika z zaniedbań Urzędu, który dopuścił do przedawnienia wydanego wcześniej pozwolenia na budowę. Jak wynika z informacji przedłożonych przez Urząd, mieszkańcy nie mogą obecnie korzystać z ukończonych dotąd odcinków kanalizacji m.in. przy ul. Chopina, Jabłońskiego, Tabelowej i Błotnej, ponieważ nie zostały one podłączone z istniejącą siecią kanalizacyjną. Inwestycja ma zostać ukończona dopiero jesienią 2024 roku.
W sierpniu 2022 r. Miasto Łaskarzew ogłosiło przetarg na budowę sieci kanalizacyjnej w kilku lokalizacjach jednocześnie, między innymi na ul. Chopina, Jabłońskiego, Kolejowej, Kościuszki, Przychodniej, Klonowej, Kusocińskiego i Warszawskiej. Po rozstrzygnięciu przetargu opiewającego na kwotę 13.293.840 zł okazało się, że pozwolenie na budowę odcinka na ul. Kolejowej uległo przedawnieniu i jest nieważne.
W związku z tym Urząd Miasta musiał wycofać ze Starostwa Powiatowego zgłoszenie robót na tym odcinku i zlecić wykonanie nowej dokumentacji projektowej, za którą trzeba było ponieść dodatkowy koszt w wysokości 57.810 zł.
Gdyby nie zaniedbania Urzędu pieniądze zostałyby w kasie Miasta i można by je przeznaczyć na inne cele. Nie wiadomo czy osoby odpowiedzialne za te zaniedbania poniosły konsekwencje. Płacimy za to wszyscy. Dodatkowo z powodu braków dokumentacyjnych prace na tym odcinku nie mogły być dotąd kontynuowane.
Mieszkańcy i przedsiębiorcy czekają – wykonawcy się nie spieszy
Z oświadczeń burmistrz Laskowskiej wynika, iż realizacja budowy kanalizacji na wszystkich odcinkach zakończy się dopiero jesienią 2024 r. Zgodnie z zapisami umowy wykonawca ma 2 lata na sfinalizowanie inwestycji.
Z informacji, jakie podał Urząd Miasta wynika, że przyłącza mieszkańców będą wykonywane dopiero po ukończeniu budowy sieci na poszczególnych odcinkach i łączeniu tychże odcinków do miejskiej sieci kanalizacyjnej. Mieszkańcy i przedsiębiorcy będą mogli korzystać z kanalizacji dopiero po formalnym zakończeniu budowy, czyli najprawdopodobniej pod koniec przyszłego roku.
Tymczasem, jak twierdzi burmistrz Laskowska, wykonawca który wygrał przetarg w Łaskarzewie prowadzi obecnie prace i realizuje inwestycje w innych częściach kraju.
Mieszkańcy i przedsiębiorcy z naszego miasta mogą zaczekać. Do jesieni 2024 r.
Zgodnie z oświadczeniem dyrektora generalnego firmy Rembud sp. z o.o. Macieja Tarnowskiego, rozpoczęcie robót żelbetowych związanych z budową hali sportowej przy Zespole Szkól Nr 1 w Łaskarzewie rozpocznie się dopiero jesienią tego roku. Dokładna data nie jest znana. Urząd Miasta, pomimo zapisów w umowie z wykonawcą, nadal nie dysponuje harmonogramem rzeczowo-finansowym. Podobno trwają obecnie rozmowy i uzgadniania umów z podwykonawcami. Firma Rembud sp. z o.o. prowadzi jednocześnie kilkanaście inwestycji na łączną kwotę ponad 200 mln zł.
Podczas obchodów Dnia Miasta dowiedzieliśmy się, że budowa hali sportowej w Łaskarzewie rozpocznie się nie wcześniej niż jesienią 2023 r. Przedstawiciel firmy Rembud sp. z o.o., która wygrała przetarg na budowę tego obiektu zapewniał, że okres przygotowawczy do budowy już się zakończył. Zgodnie z przedstawionymi informacjami wszystkie formalności poprzedzające organizowanie zagospodarowania budowy w postaci uzyskania warunków technicznych, elektrycznych kanalizacyjnych zostały już przeprowadzone. Wkrótce będą montowane kontenery.
Urząd nie dysponuje harmonogramem rzeczowo-finansowym
Z informacji przedstawionych przez Miasto Łaskarzew w dniu 29.08.2023 r. wynika, że wykonawca nadal nie przedłożył harmonogramu rzeczowo-finansowego pomimo zobowiązania zawartego w umowie z dnia 26 czerwca 2023 r. Zgodnie z § 3 pkt. 9 umowy wykonawca był zobowiązany „przedstawić do akceptacji” zamawiającemu, tj. Miastu Łaskarzew tenże dokument w terminie 14 dni od zawarcia umowy. Harmonogram powinien zostać przedłożony do 10 lipca 2023 r. Minęły ponad 2 miesiące i dokumentu nadal brak.
Miasto nadzoruje umowy z podwykonawcami
Zgodnie z zapisami umowy wykonawca jest zobowiązany do przedkładania Miastu każdej umowy, jaką zamierza podpisać z podwykonawcą. W przypadku zawarcia dodatkowej umowy podwykonawcy z kolejnym podwykonawcą, takie dokumenty również będą wymagały zatwierdzenia przez łaskarzewski magistrat. Jak wpłynie to na tempo i efektywność prowadzonych prac- zobaczymy.
Urząd Miasta poinformował, że umowy z podwykonawcami nie zostały jeszcze zawarte. Podobno trwają czynności dotyczące uzgadniania treści i zakresu umów na podwykonawstwo.
Nadal nie wiadomo jaka liczba podwykonawców będzie uczestniczyła w całym projekcie, w związku z czym nie wiadomo ile dodatkowych umów trzeba będzie przeanalizować i zatwierdzić.
11 dużych projektów firmy Rembud
Hala sportowa przy Zespole Szkół Nr 1 w Łaskarzewie nie jest jedynym projektem realizowanym obecnie przez głównego wykonawcę. Informacje jakie można znaleźć na stronie spółki wskazują, że firma prowadzi obecnie 10 innych dużych inwestycji, w tym budowę hali sportowej przy CEZiU „Kopernik” w Wyszkowie za blisko 18 mln zł, budowę Centrum Kultury i Sportu w Regiminie za blisko 10 mln zł, przebudowę targowiska miejskiego w Ciechanowie za 26,5 mln zł, przebudowę Domu Kultury w Przasnyszu za blisko 17 mln zł, budowę obiektu sportowego przy Szkole Podstawowej nr 158 w Warszawie za 24,5 mln zł, budowę zakładu przyrodoleczniczego w Nowej Wsi Iławeckiej za 24 mln zł, budowę budynku na potrzeby CLXIII Liceum Ogólnokształcącego w Wesołej za ponad 34 mln zł.
Łączna wartość prowadzonych obecnie projektów przez firmę Rembud wynosi ponad 200 mln zł.
Czy firmie wystarczy energii, zapału i zasobów do sprawnego poprowadzenia jednej najważniejszych inwestycji w historii Łaskarzewa?
Mieszkańcy z pewnością będą przyglądać się uważnie postępowi prac.
Sławomir Danilczuk
Powyższy artykuł powstał przy współpracy z Fundacją Lokalny Reset. Wesprzyj Fundację swoją wpłatą.
605- lecie uzyskania praw miejskich świętowali mieszkańcy Łaskarzewa w ostatnią sobotę i niedzielę. W uroczystościach wzięli udział znamienici goście: parlamentarzyści Maria Koc, Iwona Kurowska, Maciej Górski, dyrektor biura wojewody mazowieckiego Anna Kaszuba, wicestarosta Marek Ziędalski, Tytuły Zasłużonych dla Miasta Łaskarzewa przyznano pośmiertnie ks. Michałowi Rogali, Zygmuntowi Gąsce i Romanowi Czechowi. Wyróżnienia, nagrody i gratulacje za osiągnięcia w minionym roku przyznano m.in. młodym tancerzom ze Szkoły Podstawowej nr 1, sportowcom z sekcji Taekwondo i zawodnikom klubu ŁKS Promnik. Wieczór umilały zespoły Bemol, Łukash i Power Play.
W czasie dwudniowych obchodów Dni Miasta Łaskarzewa dopisały zarówno pogoda, jak i dobre humory. Pierwszego dnia mieszkańcy licznie przybyli w Alejki gdzie, jak co roku, ustawiono scenę główną wraz z parkietem. Uroczystości otworzył występ młodych tancerzy z Koła Tańca Ludowego przy Zespole Szkół Nr 1 oraz minikoncert estradowy przedszkolaków. Warto przypomnieć, że nasi tancerze ludowi pod kierunkiem Magdaleny Domaszczyńskiej podbili w tym roku Warszawę zdobywając I Nagrodę w ogólnopolskim konkursie Narodowego Centrum Kultury zatytułowanym „Piątka z narodowych”. Strach pomyśleć jakie sukcesy mogliby odnosić nasi młodzi artyści, gdybyśmy w Łaskarzewie mieli przynajmniej najzwyklejszy Dom Kultury.
Wręczono również tytuły Zasłużonych dla Miasta Łaskarzewa. W tym roku, pośmiertnie, wyróżnieni zostali ks. Michał Rogala, Zygmunt Gąska i Roman Czech. Statuetki i akty nadani a godności odebrali członkowie rodzin nagrodzonych.
Jak co roku Dni Miasta są dla mieszkańców doskonałą okazją do spotkań, rozmów i biesiadowania. Na dzieci czekało wiele atrakcji: możliwość skorzystania z dmuchanych zjeżdżalni, malowanie twarzy, brodzenie w pianie, jazda na kucyku. Łaskarzewiacy i goście mogli skosztować wybornych dań kuchni lokalnej dostępnych na licznych stoiskach ustawionych w Alejkach.
Wieczorem młodzież i dorośli bawili się przy dźwiękach zespołów Bemol, Łukash i Power Play. Impreza trwałą do godziny 24.00. Niestety nie obyło się bez incydentów. Wielu mieszkańców narzekało, że z imprezy musieli wracać po ciemku przy świetle latarek, ponieważ latarnie miejskie były wyłączone.
Niedzielne uroczystości rozpoczęły się od mszy świętej w kościele parafialnym w Łaskarzewie z udziałem przedstawicieli władz lokalnych i powiatowych. Pieśniom wykonywanym przez zespół muzyczny wtórowała także Orkiestra Dęta OSP.
Po mszy świętej w parku na Rynku Dużym odbył się koncert muzyczny. Mieszkańcy mieli możliwość skosztowania prezentującego się niezwykle okazale okolicznościowego tortu, który podobno smakował równie dobrze jak wyglądał. Lepiej będzie dla wszystkich, jeśli w przyszłym roku szatę graficzną zaproszeń na Dni Miasta Łaskarzewa opracuje cukiernik.
W przyszłości należałoby się zastanowić nad przyznawaniem tytułów Zasłużonego dla Miasta Łaskarzew, Honorowego Obywatela Miasta Łaskarzew oraz innych nagród i wyróżnień w niedzielę, po uroczystości kościelnej. Wówczas uroczystości te zyskałyby odpowiednią oprawę. Przyznawanie zaszczytnych tytułów przy pustych ławkach, jak miało to miejsce w sobotę w Alejkach, nie licuje z rangą tychże wyróżnień.
Obchody 605-lecia uzyskania praw miejskich przez Łaskarzew możemy uznać za udane.
Kwotę 30 tys. zł rozdysponował w czerwcu Dom Pracy Twórczej Bajka w ramach zadania pn. „Wspólne działanie – inicjatywy lokalnej DPT Bajka”, dofinansowanego programu Narodowego Centrum Kultury. 7.400 zł zostało przeznaczone na „wycieczkę rowerową, spacer po Łaskarzewie i grę miejską”, 2.100 zł na „warsztaty z zakresu IT”, natomiast 2.500 zł na „spotkania szachowe i dwa turnieje szachowe”. Zgonie z informacją uzyskaną z Urzędu środki te zostały przekazane „inicjatorom” bez jakichkolwiek umów, natomiast treść złożonych wniosków objęta została tajemnicą. Pieniądze otrzymali, m.in. syn i prawdopodobnie mąż burmistrz Laskowskiej.
Tajemnicze programy, czyli kasa dla „swoich”
Urząd Miasta oraz Dom Pracy Twórczej Bajka ukrywają treść programów, na które przekazali łączną kwotę 30.000 zł w ramach tak zwanej „inicjatywy lokalnej”. Ukrywają również to, kto personalnie odpowiada za przygotowanie, przeprowadzenie i rozliczenie pięciu z sześciu złożonych wniosków w ramach tego zadania. Pieniądze miały zostać przekazane inicjatorom bez jakichkolwiek umów.
Udało nam się dotąd ustalić, że sumę 7.400 zł przeznaczono na „spacer przyrodniczo-historyczny po Łaskarzewie, wycieczkę rowerową i grę miejską”. Organizatorem „spaceru” ma być „nieformalna grupa Łaskarzew na starej fotografii”, w skład której wchodzą Karolina Jamnicka-Kondej oraz Sebastian Paśnicki. Ten ostatni aktywnie wspiera poczynania burmistrz Laskowskiej, nawet te najbardziej nieudolne.
Kwota 2.100 zł została przeznaczona „przeprowadzenie warsztatów dla młodzieży z zakresu AI”, czyli sztucznej inteligencji. Dofinansowanie otrzymał znany ze swojej hejterskiej aktywności internetowej oraz dyspozycyjności wobec obecnego układu władzy, Patryk Błachnio.
Sumę 2.500 zł otrzymał syn i najprawdopodobniej mąż burmistrz Anny Laskowskiej, Maciej i Eryk, którzy są członkami jednej z najbardziej tajemniczych w historii Łaskarzewa grup nieformalnych, tj. Klubu Gier Logicznych, działającego rzekomo przy DPT Bajka. W ramach tego zadania realizowane mają być „spotkania szachowe dla dzieci, młodzieży i dorosłych oraz dwa turnieje szachowe”.
Nieformalne grupy rodziców coraz bardziej aktywne
Kolejne środki mają zostać przeznaczone na „Taniec z przytupem”(6.500 zł), „Malowane lato w altanie na Osiedlu Ogrody w Łaskarzewie”(5.000 zł) oraz na ponowne wystawienie sztuki teatralnej pt. „Przedwojenny Łaskarzew” (6.500 zł).
Należy cieszyć się z rosnącej aktywności grup nieformalnych, które będzie coraz bardziej widoczne wraz ze zbliżającymi się wyborami – parlamentarnymi i samorządowymi. Jednak podstawa formalna przekazywanych środków, treść złożonych programów i dokumentów rozliczających dotacje powinny być w pełni transparentne i nieukrywane przed mieszkańcami.
Niestety nie wiemy kto personalnie odpowiada za realizację trzech powyższych programów, na które przeznaczyliśmy łącznie 18.000 zł. Ukrywanie takich informacji może budzić niepotrzebne wątpliwości.
Lokale też „dla swoich”
Wiemy natomiast, że podczas niedawnych obrad komisji połączonych Rady Miasta Łaskarzew, jedna z mieszkanek wniosła o przydzielenie lokalu będącemu w poważnych kłopotach życiowych mieszkańcowi, który od wielu miesięcy funkcjonuje m.in. bez dostępu do energii elektrycznej. Na ten wniosek burmistrz Laskowska odpowiedziała, że musi mieć zabezpieczone lokale dla organizacji pozarządowych.
Lokale oraz inne zasoby, jakimi dysponuje Miasto Łaskarzew są ochoczo przydzielane organizacjom pozarządowym i grupom nieformalnym aktywnie wspierającym działalność obecnych władz, lub świadomie przemilczającym poważne problemy, jakich doświadczamy w wyniku niekompetencji i zaniedbań urzędniczych.
W przyszłości warto się zastanowić nad prawdziwymi motywami osób, które ochoczo twierdzą, że w naszym mieście „wszystko jest w porządku”, albo konsekwentnie milczą.
W Łaskarzewie korupcja polityczna kwitnie od lat.
Sławomir Danilczuk
FOTO: DPT Bajka.
Powyższy artykuł powstał przy współpracy z Fundacją Lokalny Reset. Wesprzyj Fundację swoją wpłatą.
Serię plakatów zaprezentowanych przez burmistrz Annę Laskowską z okazji Dni Miasta Łaskarzewa oraz 605 rocznicy uzyskania praw miejskich trudno potraktować inaczej niż prowokację wymierzoną w mieszkańców oraz działania na szkodę wizerunku Miasta. Innym wytłumaczeniem może być przeprowadzenie przez Urząd swego rodzaju testu: ile brzydoty, nieudolności, bylejakości i upokorzeń są gotowi znieść mieszkańcy Łaskarzewa zanim się sprzeciwią? Radni milczą. Radni milczą. Niektórzy w nieoficjalnych rozmowach mówią wprost, że jest im wszystko jedno. Chociaż wiadomo, że sprawa dotyczy wizerunku Łaskarzewa, budowania poczucia wspólnoty i dumy mieszkańców oraz postrzegania nas wszystkich na zewnątrz.
Czy zgodziłbyś się na takie zaproszenia ważną uroczystość?
Każdy powinien postawić sobie kilka prostych pytań: Czy gdyby zaproponowano Ci tego typu „koncepcję” zaproszeń na jedną z ważnych dla Ciebie uroczystości, na którą chciałbyś zaprosić gości, np. rocznicę ślubu, huczne imieniny, osiemnastkę, to zaakceptowałbyś zaproszenia na takim poziomie?
Czy wysłałbyś tak opracowane „zaproszenia” swoim gościom, na których Ci zależy? Czy nie byłoby Ci najzwyczajniej wstyd?
Kto na pamiątkę Dni Miasta AD 2023 zawiesiłby w swoim domu na ścianie lub oprawił w ramkę i postawił na kominku jeden z plakatów opublikowanych w ostatnich dniach przez Urząd Miasta?
Co te plakaty mówią o nas, o mieszkańcach i o Łaskarzewie?
Skojarzenia nie są zbyt pochlebne. Wśród mieszkańców, z którymi miałem okazję rozmawiać na temat plakatów publikowanych na stronie Urzędu Miasta oraz oficjalnym profilu w mediach społecznościowych, dominuje poczucie głębokiego zażenowania i rozczarowania. Zamiast promocji wydarzenia mamy tani kicz i degradację miasta z ponad 600 letnią tradycją do roli prowincjonalnej wioski, której mieszkańcy nie mają elementarnego poczucia smaku.
Opinie są jednoznacznie: tego typu zestawienia kolorystyczne mogą być stosowane na zaproszeniach na prowincjonalne potańcówki techno albo do tanich klubów go-go.
Przyglądając się zaprezentowanym „dziełom” nie znajdujemy jakiegokolwiek usprawiedliwienia dla stosowania fluorescencyjnych turkusów, żółci, różów, zieleni czy filetów. Nie znajdują one jakichkolwiek odniesień ani praktycznych, ani historycznych, ani kulturowych. W żaden sposób nie korespondują z charakterem wydarzenia jakim są Dni Miasta i 605- lecie uzyskania praw miejskich. Powinni zdawać sobie z tego sprawę zarówno twórcy, jak i urzędnicy, zatwierdzający rozpowszechnianie tychże „zaproszeń”.
Urząd ma satysfakcję – zwolennicy jak prowokatorzy
W ostatnich latach przyzwyczailiśmy się już do tego, że obecne władze Łaskarzewa nie są w stanie wycofać się nawet z najbardziej niedorzecznych i szkodliwych decyzji. Zwolennicy zaprezentowanej przez Urząd fluorescencyjnej pstrokacizny zdają się czerpać niezdrową satysfakcję z epatowania brzydotą, szkodzenia wizerunkowi Miasta i upokarzania mieszkańców.
Prezentowanie kolejnych odsłon „plakatów” na poziomie paszkwili wymierzonych w mieszkańców może wskazywać na to, że ich stylistyka koresponduje jest gustem burmistrz Laskowskiej i jej zwolenników, którzy w mediach społecznościowych promują te wątpliwej jakości „dzieła”.
Cóż, jacy mecenasi, takie dzieła sztuki.
Tyle tylko, że ich rozpowszechnianie przynosi więcej szkody niż pożytku zarówno wizerunkowi Łaskarzewa, jak i nam, mieszkańcom.
Sławomir Danilczuk
FOTO: Profil Facebook UM Łaskarzew
Powyższy artykuł powstał przy współpracy z Fundacją Lokalny Reset. Wesprzyj Fundację swoją wpłatą.
O przebudowie ul. Garwolińskiej i parkingach w Łaskarzewie, o przywróceniu możliwości zatrzymywania się na ul. Warszawskiej, powrocie biura paszportowego do Garwolina, przygotowaniach do wyborów parlamentarnych, i wreszcie o tym, gdzie w Powiecie Garwolińskim żyją smoki – rozmawialiśmy z Mirosławem Walickim, Starostą Powiatu Garwolińskiego.
wŁaskarzewie: Gdzie na terenie Powiatu Garwolińskiego żyły smoki?
Mirosław Walicki, Starosta: Mówi pan o herbie? To jest herb, który oficjalnie jest herbem od 2002 roku. Wywodzi się z herbu Ziemi Czerskiej. Ziemia Garwolińska należała kiedyś do Ziemi Czerskiej. Insygnia Powiatu Garwolińskiego były ustalane przez heraldyków, w ścisłym związku z historią Ziemi Garwolińskiej powiązanej z Ziemią Czerską. Co ciekawe, ten smok przypomina trochę smoka walijskiego i często używając tych flag poza granicami jesteśmy brani za Walijczyków. Na terenie powiatu nie ma smoków.
Przejdę do spraw samorządowych. Podczas LIII Sesji Rady Miasta Łaskarzew w dniu 24.04.2023 r. w kontekście prowadzonej przebudowy ul. Garwolińskiej pan starosta powiedział, że będzie namawiał swoich następców, żeby mocno się zastanowili zanim rozpoczną jakiekolwiek inwestycje w Łaskarzewie. Skąd tak ostre słowa?
Powiat Garwoliński liczy 14 samorządów. Musimy brać pod uwagę dobro i rozwój wszystkich gmin. Tego typu inwestycji w Łaskarzewie dotąd nie było. To jest pierwsza duża inwestycja, największa w powiecie jeśli chodzi o ilość środków – 15 mln zł na jedną drogę. Inwestycja oczekiwana nie tylko przez nas, samorządowców powiatowych, ale przede wszystkim przez mieszkańców. Inwestycja, która od początku spotkała się w Łaskarzewie nie tyle z niezrozumieniem mieszkańców, bo oni zdają sobie sprawę, że te utrudnienia przy tej skali inwestycji będą, spotkała się z niezrozumieniem radnych i ludzi, którzy tam decydują.
My do tej inwestycji przygotowywaliśmy się przez wiele miesięcy, uzgadniając pewne rzeczy. Wszystko było jasno postawione i uzgodnione z właściwymi organami Miasta Łaskarzew. W momencie kiedy tę inwestycję rozpoczęliśmy spotkaliśmy się z mocnymi atakami, które nie były niczym usprawiedliwione. Rozumiem, że w trakcie trwania tego typu inwestycji mogą pojawiać się problemy. Musimy siąść nad nimi i je rozwiązywać.
Jednak największa inwestycja powiatowa w historii Łaskarzewa jest obecnie prowadzona…
To nie jest moja zasługa. To jest zasługa środków, dużych pieniędzy na drogi, które spłynęły z zewnątrz, z rządu. Ale jednak zdecydowaliśmy się te pieniądze przeznaczyć na Łaskarzew wiedząc, że jest to jedno z niewielu miast na terenie powiatu garwolińskiego, które wymagało tej inwestycji. Mówiąc o tym, że będę namawiał swoich następców, użyłem tego jako pewnej przenośni, która mówiła o tym, że tak duże niezrozumienie przy tak dużej inwestycji jest niesprawiedliwością.
Czy ataki, o których mówi pan starosta, wypływały od mieszkańców czy od łaskarzewskich włodarzy?
Nie chcę mówić, że od włodarzy. Chcę powiedzieć – od osób decyzyjnych, które współuczestniczyły przy przygotowaniu inwestycji.
Osobiście spotkałem się z opinią urzędnika Miasta Łaskarzew, że przebudowa ulicy Garwolińskiej nie dotyczy Urzędu Miasta, ponieważ jest inwestycją Powiatu. Czy z podobnym nastawieniem przedstawicieli Łaskarzewa spotkał się również pan starosta?
Tę wypowiedź pana redaktora rozszerzyłbym. Ona nie dotyczy tylko ulicy Garwolińskiej ale szeregu problemów, z którymi Łaskarzew, żeby nie powiedzieć samorząd Łaskarzewa, zwraca się do Powiatu. Przypomnę, że Powiat Garwoliński jest jedynie właścicielem dwóch dróg w mieście Łaskarzew. Natomiast to nie na Powiecie spoczywa kwestia rozwiązania problemu parkowania, rozwiązania problemu organizacji ruchu w Łaskarzewie, sprzątania, odwodnienia.
My jesteśmy jedynie właścicielami dróg. Żądanie od właściciela drogi powiatowej by wprowadził płatne parkingi w Łaskarzewie, które de facto przynoszą zyski jedynie właścicielom firmy, która te parkingi posiada. Zyski pochodzą nie biletów parkingowych tylko z kar, które nakładane są na mieszkańców.
Podczas tej sesji, którą wspomniał pan redaktor, powiedziałem również: „ile razy będę bronił was przed wami samymi?” Była to może jeszcze bardziej dosadna wypowiedź, ale tak właśnie jest. Nie zna miasta tej wielkości, które wprowadziłoby płatne parkingi. To jest bez sensu.
Za problemy z parkowaniem niektórzy łaskarzewscy radni obwiniają Powiat…
Nie jest rolą Powiatu rozwiązywanie problemów Łaskarzewa. Jak właściciele drogi możemy się odnieść do pewnych koncepcji. I takich koncepcji od Miasta Łaskarzew oczekujemy.
Poruszę temat parkowania na ul. Warszawskiej. Kilka lat temu przyszli do mnie ci sami ludzie, którzy niedawno mówili o tym, że są obruszeni brakiem możliwości parkowania przez przedsiębiorców, z jednoznacznym żądaniem, by wprowadzić tam zakaz parkowania. Nie zgodziłem się na to ze względu na przedsiębiorców. To była moja osobista koncepcja, żeby wprowadzić tam parkowanie czasowe. Udało się to przeforsować. Przedsiębiorcy musza prowadzić swoją działalność, a Miasto musi inwestować w przedsiębiorców, bo z czego będzie czerpało podatki. To przedsiębiorcy są głównym bogactwem Łaskarzewa.
Jako Powiat nie będziemy brali na siebie roli organizatora życia miasta. Włodarze miasta dbają o porządek w swoim mieście. Włodarz widzi, że jest problem, to chce go rozwiązać w ten czy inny sposób. Często rozwiązuje ten problem własnymi siłami, bo chce, żeby miasto ładnie wyglądało. Zrzucanie odpowiedzialności na Powiat za wszystko co dzieje się w Łaskarzewie nie jest właściwą drogą. Wiele problemów udałoby się uniknąć, gdyby każdy skupił się na tym, co powinien robić.
Zamykając powyższe wątki chciałbym doprecyzować, czy remont ul. Garwolińskiej zakończy się w terminie i czy możliwość czasowego parkowania powróci na ul. Warszawskiej po zakończeniu prac remontowych?
Tak, obydwie odpowiedzi są na tak.
Łaskarzew poprzez brak włączenia w infrastrukturę trasy S-17 został wyłączony z krwiobiegu komunikacyjnego powiatu i województwa. Jest jednym z miasteczek, które najwięcej na tym straciły i tracą. Jakie pan starosta widzi szanse, w dłuższej lub krótszej perspektywie, połączenia Łaskarzewa z obwodnica Garwolina?
Nie byłem starostą, nie uczestniczyłem w rozmowach kiedy omawiana była koncepcja S-17. Przy obowiązujących przepisach dodatkowy zjazd nie jest możliwy. Tego nie odwrócimy, tego zjazdu nie będzie. Trochę to utrudnia rozwój Łaskarzewa. To nie jest gestia Powiatu.
Jest szereg miasteczek o podobnej wielkości, też nie położonych przy zjazdach, które jednak się rozwijają. W mojej ocenie bogactwem Łaskarzewa są przedsiębiorcy. I tu trzeba by ściślej z nimi współpracować, żeby miasto mogło się rozwijać. Samorząd musi bardziej otworzyć się na przedsiębiorców, wspierać ich.
Czy pan starosta przygotowuje się już do kampanii wyborczej?
Nie. Zupełnie nie. Przygotowuję się do kampanii wyborczej samorządowej poprzez swoją pracę.
Miałem na myśli kampanię parlamentarną… Czy będzie pan startował w wyborach do Sejmu lub Senatu?
Nie, nie będę startował. Mamy posłów, mamy senatorów. Reprezentacja powiatu jest dosyć szeroka.
Na koniec sprawy lokalne, które dotyczą również mieszkańców Łaskarzewa. Do Garwolina wraca biuro paszportowe. Czyj to jest sukces?
Wczoraj na sesji o tym powiedziałem i chciałbym, żeby to wybrzmiało: to jest sukces mieszkańców powiatu, którzy o to wnioskowali, byli jedynymi wnioskodawcami. Mieliśmy wiele sygnałów, żeby biuro paszportowe tu wróciło. Tak naprawdę jest to zasługa mieszkańców.
Kiedy i gdzie uruchomione zostanie biuro paszportowe?
Tu na dole (ul. Mazowiecka 26, siedziba Starostwa Powiatowego – przyp. SD). Mamy już wyznaczone pomieszczenia. W tej chwili je meblujemy. Jesteśmy w trakcie uzgodnień z Mazowieckim Urzędem Wojewódzkim co do sprzętu. Chcę żeby ruszyło od 1 września.
Dziękuję za rozmowę.
Powyższy wywiad powstał przy współpracy z Fundacją Lokalny Reset. Wesprzyj Fundację swoją wpłatą.