Burmistrz i radni chcą uciszyć mieszkańców Łaskarzewa

Burzliwy chwilami przebieg miała XLII sesja Rady Miasta Łaskarzew. Obrady dotyczyły m.in. połączenia przedszkola Leśny Zakątek ze Szkołą Podstawową nr 2, budowy i funkcjonowania tężni solankowej na Rynku Głównym, czy termomodernizacji Domu Strażaka należącego do Stowarzyszenia Ochotnicza Straż Pożarna w Łaskarzewie. Zadziwienie budzi sposób zachowania części radnych, z wypowiedzi których można wnioskować, że najlepszym dla nich rozwiązaniem byłoby wprowadzenie cenzury i zakaz poruszania niewygodnych dla władz miejskich tematów. Przerywanie, zakrzykiwanie, zakazywanie mówienia na niewygodne tematy, umniejszanie, drwiny, odbieranie prawa do zabierania głosu, pogardliwe uwagi, wykluczające komentarze, wygrażanie a nawet próby zastraszenia – to metody rozmowy z mieszkańcami miasta stawiającymi trudne pytania.

XLII Sesja Rady Miasta, Foto: transmisjaobrad.info

Zabierając po raz kolejny głos podczas obrad Rady Miasta w Łaskarzewie w dniu 26 maja 2022 r. miałem wrażenie jakbym spotkał się już z podobną metodą traktowania mieszkańców, którzy nie przyjmą bezkrytycznie oficjalnych narracji burmistrz Laskowskiej i sprzyjających jej łaskarzewskich radnych.

Metody stosowane przez niektórych reprezentantów naszej społeczności przypominają te, jakie miesiącami były stosowane na facebookowej, obecnie zamkniętej grupie. Założeniem tej grupy były rozmowy o ważnych sprawach dla naszego miasta. W rzeczywistości każdy kto nie płynął z prądem, był natychmiast atakowany, obrzucany szyderstwami, drwinami, często obelgami.

Zdecydowana większość osób, która miała inne zdanie niż administratorzy, sprzyjający obecnej pani burmistrz Laskowskiej i powiązani z jej mężem, redaktorem naczelnym Naszych Spraw, byli z tej grupy wykluczani. Pisałem o tym w ubiegłym roku w artykule Debata o Łaskarzewie- szyderstwa, zastraszanie, wykluczenie”.

Metody przećwiczone w świecie wirtualnej przenoszone są w przestrzeń rzeczywistości Rady Miasta. Tak jak potwierdziłem podczas sesji Rady Miasta:

„Dobrze poinformowani mieszkańcy mówią mi, że w związku z tym, że poruszam tematy trudne i niewygodne, będą ataki na mnie (podczas sesji Rady Miasta – przyp. SD), i niektórzy radni ‘szykują się’ na mnie, i reprezentanci straży też się na mnie ‘szykują’. Takie dostaję informacje, expressis verbis, od dobrze poinformowanych mieszkańców.” (godz. 17:18 sesji)

Radny Łukasz Laskowski potwierdził te informacje podczas sesji, odpowiadając:

„Wtrąciłeś sprawę Straży, a obrażasz społeczników. I dlatego na ciebie się niektórzy szykują. Obrażasz społeczników, ludzi którzy poświęcają swój czas, społecznie działają, tak jak strażacy… (dalej niewyraźnie).” (godz. 17:19 sesji)

Obrażanie przeze mnie społeczników, w tym strażaków, będące powodem „szykowania się na mnie”, musi sprowadzać się do dwóch artykułów, jakie opublikowałem ostatnio na stronach wŁaskarzewie.pl, pt. „Termomodernizacja budynku OSP droższa niż zakup „Rycerskiej” oraz „1,7 miliona zł za „użyczenie” lokali przez OSP na 10 lat”.

„Nie obrażaj społeczników i nikt się ciebie nie będzie czepiał” – spuentował ten fragment „debaty” radny Laskowski, co zabrzmiało jak pogróżka. Obrażanie społeczników, według radnego Laskowskiego, miało się sprowadzać do nazywania organizacji w ramach, której działają „prywatnymi stowarzyszeniami”.

Mam nadzieję, że radny Laskowski, w razie potrzeby, będzie mógł potwierdzić przed stosownymi organami, kto się na mnie szykuje, kiedy, gdzie i z czym.

Najbardziej zaciekle możliwość swobodnej wypowiedzi zwalczał radny Fryderyk Głowacki.

„Panie przewodniczący, Straż jest nasza i nie może pan sobie przyjść i mówić, że ktoś się na niego szykuje. Pan Danilczuk może mówić na temat tężni, ale niech nie wcina w to Straż, prywatne nazwiska, że Łukasz ma się przypiąć łańcuchem. Proszę mówić na temat tężni, że się panu nie podoba.” (godz. 17:19 sesji)

Ciekawe stanowisko zajęła radna Elżbieta Licbarska, która stwierdziła:

„Skoro pan tak trudne tematy porusza, i wszystko się panu nie podoba, niech pan spróbuje zaryzykować w wyborach na burmistrza, i wtedy, jeżeli zostaniemy radnymi, zobaczymy czy pan będzie dobrze rządził czy nie.”

Czyżby radna Licbarska chciała powiedzieć, że głos w trudnych i ważnych sprawach miasta podczas sesji Rady, czy w mediach lokalnych, czy podczas rozmów prywatnych mogą zabierać tylko kandydaci na radnego lub burmistrza?

Moim zdaniem głos w sprawach Łaskarzewa powinni zabierać wszyscy mieszkańcy miasta, na równych prawach. Powinni mówić o sprawach dla nich ważnych, istotnych, palących, bolesnych, ciekawych, radosnych. I nie powinni być za to szykanowani, wyśmiewani, wyszydzani, atakowani, dyskredytowani, tak jak to miało już wielokrotnie miejsce w przeszłości.

Gdy mają zostać poruszane kwestie niewygodne dla burmistrz Laskowskiej i dla radnych (o szczegółach będę pisał w kolejnych tekstach), ta uderza dłonią w stół i mówi podniesionym głosem:

„Stop, ale skarga była już rozpatrywana. To nie jest moment.” (godz. 16:25 sesji).

W dalszej części debaty radny Fryderyk Głowacki wali pięścią w stół i krzyczy najpierw w kierunku przewodniczącego Rady Miasta, Leszka Bożka:

„Ja przepraszam, nie można nam zarzucać różnych rzeczy złych.”

Po czym podniesiony głos skierował w stronę poruszającego niewygodne kwestie:

„Proszę skarżyć na kogoś innego. Może na siebie pan zaskarży? Proszę powiedzieć o jakich sukcesach pan do nas przychodzi? Jest pan łaskarzewiakiem tu? Jest pan łaskarzewiakiem? Mieszka pan w Łaskarzewie? Jest pan zameldowany?”

Tak, panie radny Głowacki, jestem łaskarzewiakiem z dziada pradziada, od dziecka, chociaż urodziłem się w Warszawie.

Obowiązkiem radnych i urzędników miejskich jest odpowiednie, godne, kulturalne zachowanie wobec mieszkańców, i merytoryczne odpowiadanie na zadawane pytania. Po to właśnie zostaliście państwo wybrani, i za to od lat pobieracie publiczne pieniądze.

Sławomir Danilczuk

PS

Łaskarzewskim radnym chciałbym przypomnieć zapisy art. 23 oraz art. 23a Ustawy o samorządzie gminnym:

„Radny obowiązany jest kierować się dobrem wspólnoty samorządowej gminy. Radny utrzymuje stałą więź z mieszkańcami oraz ich organizacjami, a w szczególności przyjmuje zgłaszane przez mieszkańców gminy postulaty i przedstawia je organom gminy do rozpatrzenia.”

Ślubowanie radnych

„Wierny Konstytucji i prawu Rzeczypospolitej Polskiej, ślubuję uroczyście obowiązki radnego sprawować godnie, rzetelnie i uczciwie, mając na względzie dobro mojej gminy i jej mieszkańców.”

Drzewa i krzewy na Rynku Dużym będą wycinane

Jedno z ostatnich pięknych miejsc w Łaskarzewie – tworzony od kilkudziesięciu lat park na Rynku Dużym – już wkrótce przestanie istnieć. Znaczna część rosnących obecnie drzew i krzewów uschnie i trzeba będzie je zwyczajnie wyciąć. Takie będą następstwa uruchomienia tężni solankowej. Radni miejscy i burmistrz Laskowska udają, że nie rozumieją o co chodzi. Milczy też „ekologiczna rodzina Państwa Laskowskich”, która według zapewnień pani burmistrz złożonych podczas obrad Rady Miasta, miała być gwarantem „ekologiczności” inwestycji obecnych władz.

Rynek Duży, Łaskarzew. Tężnia solankowa i ogród roślin słonolubnych bezpośrednio pod koronami drzew.

O jednym z najbardziej bezmyślnych, kosztownych i szkodliwych dla naszego miasta projektów władz obecnej kadencji, tężni solankowej na Rynku Głównym, piszę i alarmuję od niemal roku. Problemem tej inwestycji są nie tylko kwestie estetyczne oraz wysokie koszty roczne utrzymania, wynoszące ok. 25-30 tys. zł.

Inwestycja forsowana przez burmistrz Laskowską ma poważne braki dokumentacyjno- budowlane. Nie ma dokumentacji dot. posadowienia tego obiektu – nikt nie zweryfikował podstawy fundamentowej – tężnia została wybudowana na gruzowisku po dawnej fontannie. Efekty niedbalstwa będziemy obserwować z upływem czasu.

O wiele bardziej poważnym problemem będzie wpływ tężni solankowej i ogrodu halofitów (roślin słonolubnych) na istniejącą na naszym rynku roślinność: drzewa i krzewy liściaste, i trawę – rośliny słodkolubne.

Skutek posadowienia obiektu zwiększającego zasolenie w bezpośrednim sąsiedztwie kilku pięknych, starych drzew – właściwie pod ich koronami – będzie oczywisty: zasolenie powietrza oraz gleby spowoduje, że drzewa, krzewy i trawy będą usychać. Trzeba będzie je wyciąć.

Żeby było ciekawiej „ekologiczna” inwestycja burmistrz Laskowskiej w ogród halofitów polega na tym, że w obrębie kilkudziesięciu metrów kwadratowych tuż obok tężni, wykonawca rozłożył na naturalnej trawie „agrowłókninę”, tj. materiał wykonany z polipropylenu, czyli z tworzywa sztucznego. Naturalną trawę pokryto tworzywem sztucznym (plastikiem), w tworzywie zrobiono dziury, w dziury wetknięto rośliny słonolubne (halofity), przysypano to korą, całość zostanie zalana solanką, i będzie ekologicznie. Ekologia z soli i plastiku.

Urząd Miasta zapewnia w sprawie tężni, że „charakter, program użytkowy i wielkość inwestycji nie wpływa negatywnie na istniejący drzewostan i roślinność, powierzchnię ziemi, glebę, oraz wody powierzchniowe i podziemne”. Skąd swoją wiedzę czerpią łaskarzewscy urzędnicy? Od firmy projektowej „mającej doświadczenie i uprawnienia do projektowania tego typu inwestycji” oraz „z dokumentów od wykonawcy” tężni. Wiedza na temat wpływu tężni na roślinność Urząd czerpał od podmiotów, które na tej inwestycji zarobiły.

Informacja UM Laskarzew z dnia 14.02.2022 r.

Miasto nie zlecało jakichkolwiek badań dendrologicznych dotyczących wpływu zwiększonego zasolenia na roślinność słodkolubną. Prawdopodobnie ani burmistrz Laskowska, ani radni miejscy nie dokonali nawet podstawowego przeglądu ogólnodostępnych informacji – wystarczyło otworzyć przeglądarkę i postawić właściwe pytanie.  

Oto jakie informacje na temat zwiększonego zasolenia (pochodzącego z zasolenia dróg zimą) znajdziemy na stronach Ministerstwa Edukacji Narodowej:

Zbyt duże stężenia soli w wodzie prowadzą do tego, że drzewa praktycznie nie pobierają wody – zamierają nie tyle z powodu toksycznego działania chlorków, co suszy fizjologicznej.

W Wikipedii z łatwością znajdziemy informacje dot. roślin słonolubnych:

Halofity, słonorośla, rośliny słonolubne, rośliny solniskowe, rośliny halofilne – rośliny przystosowane, dzięki odporności na zasolenie, do rozwoju na silnie zasolonym podłożu.

Wszystkim, którzy wolą „obrazki” zamiast „tekstu” polecam obejrzenie króciutkiego filmu zamieszczonego na Zintegrowanej Platformie Edukacyjnej, pokazującego jak sól wpływa na rozwój roślin.

Wpływ soli na rozwój roślin, źródło: ZPI

Podczas jednej z sesji Rady Miasta pani burmistrz zadeklarowała:

„Wszyscy Laskowscy są obrońcami przyrody, i zieleni, i drzew w Łaskarzewie, i wszystkich ekosystemów. I na pewno nikt z mojej rodziny nie pozwoliłby na wycinkę drzew na Rynku, ani w żadnym innym miejscu […] wszyscy mieszkańcy mogą spać spokojnie.”

Czy zatem redaktor naczelny „Niezależnej lokalnej gazety Łaskarzewa”, prywatnie mąż pani burmistrz, rozpocznie kampanię medialną w obronie skazanych na wycięcie drzew i krzewów na Rynku Głównym?

Czy członek zarządu stowarzyszenia CIA, łaskarzewski radny, prywatnie szwagier pani burmistrz, przykuje się łańcuchami do tężni i własnym ciałem osłoni drzewa przed solankowymi aerozolami, niszczącymi słodkolubną roślinność w centralnym miejscu jego rodzinnego miasta?*

Zobaczymy.

Sławomir Danilczuk

*Okoliczności rodzinne burmistrz Laskowskiej poruszam wyłącznie z dwóch powodów: po pierwsze – sama burmistrz w trybie sesji Rady Miasta użyła argumentu „swojej ekologicznej rodziny”; po drugie – wymienieni w tekście panowie to osoby pełniące od lat eksponowane funkcje publiczne w naszym mieście, co niesie za sobą obowiązek ponoszenia odpowiedzialności wobec mieszkańców Łaskarzewa za działania. Ale również za wieloletnie zaniechania.

1,7 miliona zł za „użyczenie” lokali przez OSP na 10 lat

Stowarzyszenie Ochotnicza Straż Pożarna w Łaskarzewie potrafi robić interesy! W grudniu 2017 r. OSP podpisała Umowę „bezpłatnego użyczenia” z Miastem Łaskarzew, dotyczącą budynku przy ul. Alejowej 13, gdzie mieszczą się obecnie m.in. Biblioteka Miejska, DPT Bajka, oraz Kino za rogiem. Celem umowy podpisanej przez byłą burmistrz Lidię Sopel-Sereję było nie tylko „bezpłatne użytkowanie” budynku ale również „wykonanie remontu dachu oraz termomodernizacji obiektu”. Dziś te prace wyceniane są na 1,7 miliona zł, czyli „bezpłatne użyczenie” będzie kosztowało nas wszystkich 170 tys. rocznie.

Budynek OSP w Łaskarzewie

Nie tylko burmistrz Anna Laskowska potrafi realizować drogie, bezsensowne, zbędne z punktu widzenia potrzeb mieszkańców naszego miasta, inwestycje. Lekcje musiała pobierać u poprzedniej burmistrz Lidii Sopel- Serei. To właśnie poprzednia burmistrz może się poszczycić zawarciem umowy „bezpłatnego użytkowania” budynku przy ul. Alejowej 13 na 10 lat, które jak się okazuje, będzie kosztować nas wszystkich 1,7 miliona zł, czyli 170.000 zł rocznie.

Na taką właśnie kwotę został wyceniony projekt termomodernizacji obiektu należącego do prywatnego Stowarzyszenia OSP w Łaskarzewie, do przeprowadzenia którego zobowiązała się w Umowie użyczenia burmistrz Sopel-Sereja, a który postanowiła zrealizować burmistrz Laskowska. Z dużą, moim zdaniem, szkodą dla nas wszystkich.

Fragment Umowy użyczenia z dnia 29.12.2017 r.

Stowarzyszenie OSP zyska odnowiony, w pełni wyremontowany budynek. Miasto i mieszkańcy nadal będą musieli chodzić po prośbie do panów strażaków, np. w sprawie dostępu do sali dawnego Kina Promnik, czy możliwości prowadzenia inwestycji wewnątrz lokali biblioteki lub Bajki, tak by dostosować je do aktualnych i przyszłych potrzeb.

Brak tytułu własności do lokali – Miasto nie jest ich właścicielem – niesie bardzo poważne konsekwencje dla mieszkańców i władz miasta, z uwagi na brak możliwości planowania zadań, projektów, wydatków zgodnie z interesem wszystkich mieszkańców, a nie tylko grupki członków prywatnego stowarzyszenia OSP.

Utożsamianie interesów prywatnego stowarzyszenia z interesem całego miasta i wszystkich mieszkańców jest intelektualnym, społecznym i gospodarczym błędem. Obiekty, takie jak dawne Kino Promnik, pomieszczenia Biblioteki Miejskiej, pomieszczenia Klubu Bajka oraz pomieszczenia nad Bajką, powinny wrócić do Miasta, na prawach własności a nie na zasadach użyczenia, aktem notarialnym, z wpisami do ksiąg wieczystych. Lokale powinny zostać wydzielone i przekazane bezpłatnie Miastu tak by mogli z nich korzystać wszyscy mieszkańcy Łaskarzewa.

Miasto i mieszkańcy Łaskarzewa, ponosząc ogromne koszty na utrzymanie tej infrastruktury, nie mogą być w tej sytuacji petentem w stosunku do prywatnego stowarzyszenia strażaków – a tak właśnie obecnie jest.

Warunkiem jakiejkolwiek partycypacji przez Miasto w wydatkach inwestycyjnych, czy bieżących, eksploatacyjnych kosztach związanych z budynkami przy ul. Alejowej 13 powinno być natychmiastowe przekazanie tych lokali Miastu Łaskarzew na własność. W przeciwnym razie nie powinniśmy na nie wydawać ani złotówki.

Tymczasem zgodnie z „umową użyczenia” wszelkie nakłady, ulepszenia i modernizacje lokalu po zakończeniu obowiązywania umowy, czyli po 10 latach, „przechodzą nieodpłatnie i w całości na rzecz użyczającego” czyli Stowarzyszenia Ochotnicza Straż Pożarna w Łaskarzewie.  

Fragment Umowy użyczenia z dnia 29.12.2017 r.

Na marginesie mówiąc, umowa ze strażakami to tylko jedna całego szeregu chybionych, nieprzemyślanych decyzji burmistrz Sopel-Serei, obok przekazania w ręce prywatnej firmy łaskarzewskich sieci wodociągowych (kosztowna dla mieszkańców decyzja), czy szeregu innych posunięć, zadłużających nasze miasto na wiele, wiele lat.

Burmistrz Laskowska musiała pilnie obserwować swoją poprzedniczkę, ponieważ w kosztownych a jednocześnie skrajnie niekorzystnych z punku widzenia interesów mieszkańców miasta inwestycjach, postanowiła burmistrz Sopel –Sereję przegonić. I robi w tym zakresie znaczące postępy.

Fragment Umowy użyczenia z dnia 29.12.2017 r.

W najbliższym czasie postaram się zaprezentować naszym mieszkańcom w szczegółach ten niespotykany festiwal marnotrawstwa, karuzelę bezmyślności, wyścig niekompetencji, prowadzących nasze miasto do opłakanego stanu.

Rywalizacja o palmę pierwszeństwa w konkursie na najbardziej nieudolnego burmistrza w historii Łaskarzewa będzie bardzo zacięta. Każdy mieszkaniec naszego miasta ma zapewne swoje własne typy, swoje faworytki i swoich faworytów. Na kogo Państwo stawiacie?

Sławomir Danilczuk

Miasteczko, obok którego przechodził król Jagiełło

Jeśli miasteczko z ponad 600- letnią tradycją praw miejskich może pochwalić się jedynie wiatą przystanku autobusowego jako „centrum historii”, tężnią solankową „w oparach spalin”, spalonym Ośrodkiem Wypoczynkowym Świt, przedsiębiorczością, która już właściwie w miasteczku zanikła, czterema kawiarniami, których już nie ma w Rynku Głównym- to coś musi być nie tak. Niepotwierdzony fakt, że podobno „przechodził tu kiedyś sam król Władysław Jagiełło” (chociaż pewności co do tego brak) nie wystarczy do odbudowy tożsamości i świetności miasta, które jeszcze 20-30 lat temu było dynamicznym, pełnym energii, tętniącym życiem miejscem.

Foto: SAD, Rynek Główny, zdjęcie z dnia 01.11.2021 r.

Odsłuchiwaniu wywiadu, którego pani burmistrz Anna Laskowska i pan Marian Żabczyński udzielili Radiu Wnet jesienią 2021 r. towarzyszy dojmujące poczucie zażenowania. Pomimo intensywnych prób prowadzącej spotkanie pani redaktor Elżbiety Roman zachęcania zaproszonych gości do zaprezentowania atrakcji łaskarzewskich, trudno było im pochwalić się czymś spektakularnym.

Chwalono się tym, czego już od dawna w Łaskarzewie nie ma, czego nie udało się dokonać, oraz tym, z czym władze naszego miasta nie mają absolutnie nic wspólnego. Oczywiście poza „przystankiem kultura” zlokalizowanym w rustykalnej wiacie autobusowej za prawie 80 tys. zł, i tężnią solankową, która już wkrótce spowoduje usychanie otaczających ją drzew i krzewów na Rynku Głównym.

Oto lista obiektów, którymi chwaliła się burmistrz Laskowska, a które już w Łaskarzewie nie istnieją:

*spalony Ośrodek Wypoczynkowy Świt wraz z nieistniejącymi budynkami towarzyszącymi

*kort tenisowy i odkryty basen znajdujące się na ww. obiekcie

*zabudowane domami jednorodzinnymi Białe Góry

*cztery nieistniejące kawiarnie w Rynku Głównym

*nieistniejąca bożnica

*nieistniejące Kino Promnik

*nieodbudowane wieże kościelne

Burmistrz Laskowska chwaliła się tym, z czym Urząd Miasta ma niewiele wspólnego i na co nie ma żadnego wpływu:

*piekarnią, młynem i cukiernią państwa Żabczyńskich

*Alejkami, należącymi do prywatnej spółki Wspólnota Gruntowa

 *kościołem pw. Podwyższenia Krzyża Św. i kościółkiem Św. Onufrego, znajdującego się w dyspozycji naszej parafii.

Pani burmistrz nie wyliczyła obiektów Klubu Bajka i biblioteki miejskiej, należących do prywatnego stowarzyszenia Ochotnicza Straż Pożarna w Łaskarzewie , czy położonej w Alejkach Stodoły, będącej własnością innego prywatnego stowarzyszenia Koło Gospodyń „Serbianki” w Łaskarzewie, bo właściwie nie ma się czym chwalić.

Chwalono się za to tym, jakim miastem Łaskarzew był kiedyś, chociaż już takim nie jest.

„Łaskarzew był miejscowością letniskową, wczasową, kiedy przyjeżdżali tutaj goście na wypoczynek, kiedy plażowali na tych wydmach nad rzeką Promnik…”

– wyliczała burmistrz Laskowska. Pan Marian Żabczyński dodał:

„Było to zagłębie szewców, zagłębie masarzy. Zaopatrywaliśmy Warszawę w mięso i buty, ale to już jest historia.”

Tak, dawniej było to „zagłębie”. Obecnie Łaskarzew przypomina „pustynię”, na której podobno został wybudowany.

Nie istnieje tu ani turystyka, ani kultura, ani gospodarka, ani sport, na jakie zasługuje nasze miasto.

Marnieją miejsca i obiekty nadal istniejące, jak okolice stawu i rzeki Promnik, Małpi Gaj, obecna hala sportowa. Za chwilę trzeba będzie wycinać uschnięte drzewa na Rynku Głównym- z powodu zasolenia generowanego przez tężnię i ogród halofitów- roślinność słodkolubna zwyczajnie obumrze. Jedno z ostatnich pięknym miejsc w miasteczku – porośnięty drzewami Rynek Główny- którym tak zachwycała się pani redaktor z Radia Wnet, przestanie istnieć.

Rynek już wkrótce zostanie pozbawiony drzew (sorry – tężnia), wybetonowany, wybrukowany, okamerowany, unowocześniony. Według gustu pani burmistrz Laskowskiej i pomysłu jej doradców.

Sławomir Danilczuk

Termomodernizacja budynku OSP droższa niż zakup „Rycerskiej”

„Termomodernizacja” budynku Ochotniczej Straży Pożarnej w Łaskarzewie może być przykładem największego marnotrawstwa środków publicznych w historii naszego miasta. Kwota jaką zamierza wydać Miasto na „ocieplenie” tych budynków o pow. ok. 1.000 m2 to kwota 1.670.000 zł, czyli o 70.000 zł więcej niż cena ofertowa sprzedaży kompleksu obiektów dawnej restauracji Rycerska o powierzchni ponad 2.100 m2, z działką ok. 2.900 m2. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że budynki, w których znajduje się OSP, dawne Kino Promnik, Klub Bajka i pomieszczenia nad klubem nie należą do Miasta Łaskarzew, ale do prywatnego stowarzyszenia Ochotnicza Straż Pożarna w Łaskarzewie, we władzach którego do niedawna zasiadał szwagier pani burmistrz, radny miejski i członek zarządu stowarzyszenia CIA, Łukasz Laskowski.

Dom Strażaka Łaskarzew, Foto: SAD

O pomyśle termomodernizacji Domu Strażaka w Łaskarzewie pani burmistrz Laskowska mówi już od kilku lat. Pracownicy urzędu dwoją się i troją, żeby pozyskać półtoramilionową dotację na wyremontowanie budynku, który nawet nie należy do Miasta, a do prywatnego stowarzyszenia. Na podstawie umowy użyczenia z 29 grudnia 2017 r. z pomieszczeń korzystają Dom Pracy Twórczej Bajka oraz inne podmioty. Umowa obowiązuje do 31 grudnia 2028 r. Miasto Łaskarzew jest na łasce i niełasce prywatnego właściciela budynku Dom Strażaka, tj. Stowarzyszenia OSP Łaskarzew. Termomodernizacja tego obiektu ma kosztować podatników 1.670.000 zł. Tu nie ma pomyłki – jeden milion sześćset siedemdziesiąt tysięcy zł. Za taką kwotę można by wybudować nowy Dom Kultury.

Cały budynek przy ul. Alejowej 13 w Łaskarzewie należy do Stowarzyszenia Ochotniczej Straży Pożarnej w Łaskarzewie. Stowarzyszenie to przez lata czerpało zyski np. z odpłatnego wynajmu Sali dawnego Kina Promnik na przyjęcia weselne, imprezy sylwestrowe oraz inne imprezy okolicznościowe. Ale to Miasto i podatnicy mają pokrywać koszy i wykładać ogromne pieniądze na bezsensowne inwestycje.

Władze miejskie nie mają tytułu własności do pomieszczeń Klubu Bajka, pomieszczeń nad Bajką, do sali dawnego Kina Promnik, dlatego też nie mogą tam prowadzić długoletniej polityki zadaniowej oraz inwestycyjnej (pozyskanie środków na wyposażenie, ew. przebudowę, remonty, itd.). Mieszkańcy miasta stracili możliwość pełnego korzystania z tych należnych im, w mojej ocenie, przestrzeni i obiektów.

Źródło: Urząd Miasta Łaskarzew

Inwencja i determinacja

W przypadku tego konkretnego projektu pani burmistrz, jej współpracownicy i urzędnicy wykazują ogromną inwencję i determinację. Łaskarzewskim władzom tak bardzo zależy na tej „dużej inwestycji za duże pieniądze”, że nawet są gotowi wymyślać jednostki organizacyjne, które dotąd w naszym mieście nie istniały. Na potrzeby wniosku o dofinansowanie z Województwa Mazowieckiego łaskarzewscy urzędnicy wymyślili „Centrum Kultury w Łaskarzewie”. Trudno powiedzieć co to jest za twór, bo nikt wcześniej o takim „centrum” w naszym miasteczku nie słyszał. Nikt też z niego raczej nie korzystał.

Problem z nazewnictwem może jednak być o tyle poważny, że mogło tu dojść do poświadczenia nieprawdy w dokumentach aplikacyjnych i w umowie, które dotyczyły kwot znacznej wartości.

Budynek, będący przedmiotem inwestycji figuruje w różnych dokumentach jako „Dom Strażaka”, ponieważ jest w dyspozycji prywatnego stowarzyszenia OSP. Natomiast nigdzie nie figuruje jako „Centrum Kultury w Łaskarzewie.”

Czy Miasto Łaskarzew miało prawo kreować rzeczywistość i wymyślać nieistniejącą instytucję „Centrum Kultury” na potrzeby pozyskania tego dofinansowania, czyli pozyskania niemałych kwot publicznych pieniędzy na ulepszenie nieswojego obiektu? O to również będziemy jeszcze pytać.

Nieliczenie się z kosztami

Termomodernizacja budynku OSP w Łaskarzewie tak bardzo leży na sercu pani burmistrz, że zdaje się ona nie liczyć z kosztami. Na początek wydatek 1.500 zł na opracowanie audytu energetycznego, co biorąc pod uwagę nakład pracy nie jest kwotą przesadzoną. Jednak dalsze wydatki muszą budzić zastanowienie. Pierwszy to „opracowanie dokumentacji projektowej pt. ‘Wykonanie Projektu Termomodernizacji, Audytu Energetycznego i kompleksowych prac projektowych związanych z termomodernizacją budynku Centrum Kultury w Łaskarzewie mieszczącego się w Strażnicy OSP przy ul. Alejowej nr 13’” za kwotę 59.040 zł (pięćdziesiąt dziewięć tysięcy czterdzieści zł). Drugi to „Wykonanie dokumentacji aplikacyjnej termomodernizacji…” za kwotę 20.787 zł (dwadzieścia tysięcy siedemset osiemdziesiąt siedem zł) opracowanej, a jakże, przez pana doradcę z Kampinosu.

Łącznie na samą tylko „dokumentację” związaną z „termomodernizacją Strażnicy OSP” Miasto wydało do sierpnia 2020 r. kwotę 81.327 zł. Ponad osiemdziesiąt jeden tysięcy zł na dokumentację. Myślę, że w tamtym czasie za niewiele większą sumę można było przeprowadzić zupełnie przyzwoity remont elewacji całego budynku strażaków.

Co warte odnotowania, w 2018 r. na kompleksie budynków OSP przy ul. Alejowej 13 na większości powierzchni został wymieniany oraz ocieplany dach – łącznie pow. 336 m2 za kwotę ponad 76.000 zł brutto. Wykonawcą była firma REMAX. Stolarka okienna również jest w nie najgorszym stanie. Wystarczyłoby ocieplić jedną ścianę budynku od strony Alejek, odmalować elewację i całość wyglądałaby jak nowa. Wówczas koszt prac nie powinien przekroczyć 100.000 -120.000 zł a inwestycja zwróciłaby się po 5 latach…

Zwrot z inwestycji po… 30 latach

Jak wynika z informacji uzyskanych z Urzędu Miasta, zwrot z tej niebagatelnej inwestycji ma nastąpić po … 30 latach. Nie jest to pierwsza taka „ekologiczna” inwestycja w wydaniu burmistrz Laskowskiej – będę jeszcze o tym pisał.

Naszej burmistrz musi zależeć na ociepleniu budynku strażaków, skoro jak twierdzi, że „miasto ma zabezpieczoną w budżecie kwotę” wkładu własnego w wysokości 708.956,95 zł (ponad 700 tys. zł).

W kasie Miasta znajdują się niebagatelne pieniądze na remont tego konkretnego budynku (Strażnica OSP), należącego do prywatnego stowarzyszenia. Natomiast na remont hali sportowej przy ul. Kusocińskiego, z której korzysta i korzystałoby kilkaset łaskarzewskich dzieciaków – od lat pieniędzy brak.

Skala marnotrawstwa i możliwy konflikt interesów

Ażeby należycie zwizualizować skalę marnotrawstwa środków publicznych, z jaką będziemy mieć do czynienia w przypadku „termomodernizacji” budynków Domu Strażaka, warto sięgnąć do niedawno dostępnej na rynku oferty sprzedaży kompleksu budynków dawnej Restauracji Rycerska i rozlewni oranżady. Rozbudowane w 2000 r. roku obiekty o pow. ponad 2.200 m2 na ogrodzonej działce o pow. 2.900 m2 jeszcze rok temu były dostępne na sprzedaż za kwotę ofertową 1.6 mln zł do negocjacji. Jeśli założymy, co jest bardzo prawdopodobne, że obiekt ten można było kupić za kwotę 1.4 mln zł, to okaże się że zakup zespołu budynków dwa razy większych niż budynek OSP, położonych na trzy razy większej działce, byłby tańszy o 270.000 zł niż termomodernizacja obiektu o pow. 1.000 m2.

Dlaczego burmistrz Laskowska i jej doradcy uparli się, żeby zainwestować w budynek nienależący do Miasta, zamiast kupić obiekt lub wybudować Centrum Kultury z prawdziwego zdarzenia- trudno powiedzieć. Problem może być znacznie poważniejszy niż kompletne niezrozumienie potrzeb mieszkańców Łaskarzewa.

Pytania co do to potencjalnego istnienia konfliktu interesów musi budzić obecność pana Łukasza Laskowskiego, prywatnie szwagra pani burmistrz, zarówno w Radzie Miasta, mającej m.in. za zadanie kontrolować poczynania władz miejskich, oraz we władzach Stowarzyszenia Ochotnicza Straż Pożarna w Łaskarzewie, jako pełniącego funkcję członka zarządu i zastępcy naczelnika od 11.01.2018 r. do 16.03.2022 r. W jaki sposób, będąc jednocześnie członkiem zarządu Stowarzyszenia CIA, które w ramach umowy z Miastem Łaskarzew bezpłatnie użytkuje lokal w obiekcie przy ul. Alejowej 13 i zastępcą naczelnika OSP, godził on obowiązki nadzorcze w ramach mandatu radnego miejskiego?

Informacja przekazana władzom Łaskarzewa na początku stycznia 2022 r. o pozyskaniu środków z Województw Mazowieckiego w wysokości 995.159,33 zł na termomodernizację nieistniejącego „Centrum Kultury w Łaskarzewie”, w marcu 2022 r. zaowocowała całym szeregiem zmian i roszad w rejestrze Stowarzyszenia OSP w Łaskarzewie.

Sławomir Danilczuk

Kosztowna niekompetencja burmistrz Laskowskiej

Wydawało się, że festiwal rozrzutności i niepotrzebnych wydatków w łaskarzewskim Magistracie dobiegł końca. Okazuje się, że burmistrz Laskowska wraca do dawnych, szkodliwych z punktu widzenia naszego miasta, nawyków. Kwota ponad 76.000 zł na zatrudnienie „doradcy gospodarczego” tylko w 2020 r. nie wystarczyła. Pani burmistrz nie może rozstać się ze swoim konsultantem, który do tej pory kosztował Miasto niemal 115.000 zł. Wygląda na to, że 3,5 roku kadencji na naukę to zdecydowanie za mało, dlatego pan doradca znaczne dochody w naszym mieście ma zapewnione. Płacimy wszyscy.

Foto: Facebook UM Łaskarzew

Kiedy latem i jesienią 2021 r. na stronach wŁaskarzewie.pl pisałem o tym, jak duże kwoty Urząd Miasta przeznacza na „doradztwo”, niewielu było gotowych w to uwierzyć. Wskazywana wówczas kwota wynosiła ok. 70.000 zł, jakie firma pana konsultanta z podwarszawskiego Kapinosu uzyskała za „usługi doradcze” udzielane burmistrz Annie Laskowskiej. Po nagłośnieniu sprawy, w drugiej połowie 2021 r. pani burmistrz miała zerwać tę kosztowną współpracę. Jednak z jakichś bliżej nieokreślonych powodów pan doradca jest naszemu miast niezbędny. Kwota jaką uzyska on tylko w miesiącach styczeń – kwiecień 2022 roku to 16.605 zł, czyli średnio ponad 4.000 zł miesięcznie.

Większość z wystawionych przez firmę consultingową faktur opisana jest bardzo ogólnie-  jako „usługa doradcza”. Jedynie 4 z 22 faktur zawierają wyszczególnienie konkretnego zakresu prac, jakie miał wykonać pan doradca na rzecz Urzędu Miasta w Łaskarzewie: przygotowania dokumentacji do wniosku o dofinansowanie ocieplenia budynku OSP (ok. 22.000 zł) oraz dokumentacji przetargowej dot. budowy nowej hali sportowej na kwotę ok. 4300 zł.

Pozostała cześć wynagrodzenia z niemal 115.000 zł to bliżej nieokreślona „usługa doradcza” za ponad 88.000 zł.

Czyżby w Łaskarzewie i okolicach brakowało wystarczająco kompetentnych urzędników, którzy potrafiliby odpowiednio przygotować „dokumentację przetargową” lub „wniosek o dofinansowanie”? Czy też burmistrz Laskowska przez 3,5 roku swojej kadencji nie była w stanie takich urzędników znaleźć, pozyskać i zatrudnić?

Zamiast niepotrzebnie wydawać dziesiątki tysięcy złotych na „usługę doradczą” należałoby rozważyć skierowanie na wartościowe szkolenia 2-3 pracowników miejskiego urzędu. Z pewnością odniosłoby to znacznie lepszy skutek niż „szkolenie za 600 tys. zł”, które zdaniem burmistrz Laskowskiej udało się, chociaż Miasto pieniędzy nie otrzymało.  

Źródło danych: Urząd Miasta Łaskarzew

Dziś każdy mieszkaniec naszego miasta może się domyślać, dlaczego przez ponad 3 lata obecnej kadencji nie znalazły się środki na wyremontowanie istniejącej hali sportowej i zamontowanie oświetlenia na boisku piłkarskim. Czy na cały szereg innych pilnych potrzeb i projektów.

Sławomir Danilczuk

Łaskarzewscy urzędnicy pracują z narażeniem zdrowia

27 lutego 2022 r. w łaskarzewskim magistracie obradowała zwołana przez panią burmistrz Laskowską grupa robocza w sprawie skoordynowania działań pomocy uchodźcom z Ukrainy. Zgodnie z informacją opublikowaną przez Urząd Miasta w mediach społecznościowych w spotkaniu udział wzięli radni, pracownicy urzędu oraz przedstawiciele szkół i OSP Łaskarzew. Wszyscy obecni na spotkaniu, wliczając w to panią burmistrz, pana sekretarza Dąbrowskiego, radnych, przedstawicieli szkół oraz OSP, nie mieli założonych maseczek.

Posiedzenie grupy roboczej z dnia 27.02.2022 r. FOTO: Urząd Miasta Łaskarzew

Pani burmistrz Laskowska, jako gospodarz spotkania, nie podała informacji dlaczego uczestnicy narady zostali narażeni na ekspozycję wirusa poprzez nienałożenie maseczek ochronnych, w związku z czym na możliwą utratę zdrowia, a może nawet na utratę życia. W świetle stosowanej przez ostatnie kilkanaście miesięcy praktyki urzędowej, tego typu zachowanie musi być rozpatrywane jako skrajnie nieodpowiedzialne. Co gorsza, mogło dojść do naruszenia przepisów prawa, zawartych w rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 28 stycznia 2022 r. zmieniającym rozporządzenie w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii (Dz. U. z 2021 r. poz. 2069 i 2120 oraz z 2022 r. poz. 64).

Władze naszego miasta powinny wykazać większą roztropność i rozwagę. Jeżeli (przed czym Boże broń) naszym przedstawicielom coś by się stało w wyniku zlekceważenia covidowych reżimów, w mieście mógłby zapanować chaos.

Kto uruchomiłby nam tężnię solankową w czasie wojennej zawieruchy? Kto dokończyłby budowę rustykalnego, multimedialnego przystanku autobusowego na Rynku Głównym? Kto uchwaliłby kolejne podwyżki za wywóz nieczystości?

Korzystając z okazji chciałbym zwrócić się do naszych miejskich elit z apelem. Drodzy łaskarzewscy włodarze, drodzy nasi liderzy, skoro wymagacie od mieszkańców, żeby stosowali się do przepisów prawa, sami ich przestrzegajcie. Dbajcie też o swoje zdrowie. Bez was Łaskarzew popadnie w kompletną ruinę. A my? Co my, bezradni, bez was zrobimy?

SAD

Posiedzenie Rady Miasta z dnia 02.02.2022 r.

Pomniki niegospodarności i lekceważenia mieszkańców

Od kilku tygodni jedno z większych łaskarzewskich forów facebookowych zdominował temat historii Łaskarzewa. Codziennie pojawiają się coraz to nowe zdjęcia z dawnych lat, co chwila inicjowane są kolejne dyskusje dotyczące wątków wojennych, funeralnych czy rodzinnych. Stare mapy, fotografie, ulice, rynek, kościół, plebania, mosty, krzyże, kapliczki, pomniki, cmentarze. Historia jest ważna. Zintensyfikowane od niedawna działania, mające miejsce na forum grupy Łaskarzew Grupa Publiczna przypominają przemyślaną akcję oswajającą mieszkańców nie tyle z przeszłością miasta, co z planowaną budową Przystanku Historii i Kultury pod wiatą PKS.

Sposób prezentacji zdjęć dot. historii miasta podczas Dni Łaskarzewa, sierpień 2021. Foto: Urząd Miasta Łaskarzew

Pod koniec wakacji na tym forum zaczęły pojawiać się wpisy i teksty, związane z historią naszego miasta. Budowa stacji PKP, budowa Świtu, historia Alejek i cmentarza. Użytkownicy forum, czemu trudno się dziwić, zainteresowali się tematem, chętnie włączyli się w prowadzone rozmowy, udostępniali zdjęcia z rodzinnych archiwów. Rzecz w tym, że osoby usilnie promujące wpisy historyczne i proponujące jednolite narracje jak ognia unikają dyskusji na ważne tematy bieżące, związani są z nieformalna (moim zdaniem mało chlubną) grupą Łaskarzew2030, popieraną przez Stowarzyszenie CIA. W działaniach części młodych kandydatów na lokalnych liderów nie sposób nie dostrzec prób agregowania, opracowywania i przygotowywania materiałów do folderów i multimedialnych prezentacji, przeznaczonych do wyświetlania „w gablotach informacyjnych oraz monitorze interaktywnym rustykalnej wiaty PKS na Rynku Dużym.

Co bardziej wprawne oko bez trudu dostrzeże tu niezauważalną z pozoru rękę jednego z tutejszych, domorosłych inżynierów społecznych, który od kilku lat, mniej lub bardziej udolnie, próbuje manipulować świadomością mieszkańców.

W ostatnich dniach pojawiła się na tym forum ciekawa formalnie prezentacja, udostępniająca zdjęcia widziane z perspektywy nowoczesnej sali projekcyjnej Kina Promnik. Użytkownicy forum nie dostrzegli pokładów smutnej ironii, jakie zawarte są w tym krótkim filmie. Kina Promnik, nie tylko nowoczesnego, ale jakiegokolwiek, nie ma od kilkunastu lat. Działania kolejnych ekip rządzących wskazują na to, że takiego miejsca w przyszłości nie będzie. Za to zdjęcia i filmy (w tym ten z barwnym neonem nad wejściem do kina) obrazujące historię naszego miasta, łaskarzewiacy będą mogli obejrzeć na przystanku autobusowym.

Przeniesienie centrum historii i kultury pod wiatę przystankową PKS za ponad 74.000 zł to nie tylko wyraz lekceważenia i policzek dla mieszkańców. Obok tężni solankowej z ogrodem halofitów za ponad 135 tys. zł, to pomniki niekompetencji, nieporadności i niegospodarności burmistrz Laskowskiej i obecnej łaskarzewskiej Rady. To upokorzenie dla miasta z 600-letnią tradycją, które zostanie obdarowane wiatą przystankową w rustykalnym stylu, gdzie trafią zdjęcia i prezentacje z takim zapałem gromadzone na łaskarzewskim forum. Te dwa obiekty, tężnia i wiata, czy powstaną czy też nie, już zawsze powinny się kojarzyć z marnotrawstwem środków, czasu i szans. Powinny być nierozerwalnie związane z nazwiskami inicjatorów i decydentów, stojących za ich budową.

Można i trzeba pozyskiwać środki z różnego rodzaju funduszy, choćby z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich, z którego ma być finansowana budowa Przystanku Historii i Kultury. Jednak nie można sprowadzać 600-letniego miasta do poziomu podrzędnej wioski.

Łatwiej jest przenieść dom kultury na przystanek PKS, niż odzyskać dla mieszkańców na własność dawne Kino Promnik, Klub Bajka, pomieszczenia nad Bajką, i tam stworzyć Centrum Historii i Kultury Łaskarzewa z prawdziwego zdarzenia. Z tym, że wówczas trzeba by przystąpić do twardych rozmów, a być może wejść w ostry konflikt z prywatnym stowarzyszeniem Ochotnicza Straż Pożarna w Łaskarzewie, we władzach którego zasiada szwagier pani burmistrz. Łaskarzewiacy zasługują na coś więcej niż przepłaconą, rustykalną wiatę na Rynku.

Środowisko związane z burmistrz Laskowską robi to, w czym pani burmistrz specjalizuje się od kilku lat: odwraca uwagę od naprawdę istotnych spraw, i udaje, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Ucieczka od prawdziwych wyzwań, ucieczka od problematycznej teraźniejszości w przeszłość może być chwilowo wygodna, ale zwykle kończy się bolesnym zderzeniem z rzeczywistością.

Miasto tonie w problemach, i nadal nie ma odważnych, żeby je dostrzegać, konstruktywnie o nich rozmawiać, i przynajmniej próbować je rozwiązywać.

SAD

Trzy lata marnowania szans i pieniędzy

Na przełomie października i listopada miną trzy lata od wyborów samorządowych 2018. Trzy lata rządów obecnej Rady Miasta i pani burmistrz Anny Laskowskiej. Z wielu rozmów, jakie w ostatnich miesiącach przeprowadziłem z licznymi mieszkańcami Łaskarzewa przebija jedno charakterystyczne określenie: rozczarowanie. Nawet najbardziej zagorzali zwolennicy pani Laskowskiej, którzy w kampanii 2018 r. namawiali swoich kolegów, koleżanki, znajomych i przyjaciół do głosowania na kandydatkę rodem z Garwolina, dziś mówią podobnym głosem: żałujemy i musimy świecić oczyma przed tymi, których do takiego głosowania namawialiśmy.

Fontanna, Rynek Duży, Foto: SAD

Z pięcioletniej kadencji nasi samorządowcy wykorzystali już ponad połowę danego im czasu. Dziś każdy mieszkaniec powinien zadać sobie pytanie: co konkretnego dla naszego miasta zrobiły obecne władze? Jakie realne, kluczowe problemy Łaskarzewa zostały rozwiązane przez panią burmistrz i uległych jej radnych przez ostatnie trzy lata?

W odpowiedzi musi zapaść głucha, dudniąca cisza. Burmistrz Laskowska i podlegli jej radni nie załatwili jak dotąd żadnej istotnej sprawy, bo za taką nie można uznać wybudowania OSY na Małym Rynku. Co gorsza, wciągają nasze miasto w coraz poważniejsze problemy, nie wahając się obciążać miejskiej kasy znaczącymi kosztami, i nie bacząc na to, że czekają nas niezwykle trudne lata.

Fragment pisma z Urzędu Miasta z dnia 05.07.2021 r.

A jeśli w przyszłym roku tężnię trzeba będzie zdemontować?

Tężnia solankowa w ogrodzie halofitów na Rynku Głównym w Łaskarzewie nie jest jedynym marzeniem, jakie w ramach sprawowanego urzędu spełnia burmistrz Laskowska. Ponad 67 tys. zł z łaskarzewskiej kasy i 30 tys. zł rocznych kosztów (300 tys. zł w najbliższych 10 latach), chociaż wydaje się być oczkiem w głowie naszych włodarzy. Obszerny artykuł na temat tej niepotrzebnej nikomu, poza Radą Miasta i panią burmistrz inwestycji, ukazał się w najnowszym numerze Twojego Głosu (str. 11).

Podsumowując fakty na temat tej chybionej w opinii wielu inwestycji, należy stwierdzić, że:

– 67.000 zł – ta kwota obciąży kasę miejską a powinna być przeznaczona na pilne potrzeby,

– 30.000 zł rocznie na utrzymanie tężni (300.000 zł przez 10 lat), to skrajnie niepotrzebne obciążanie budżetu Miasta,

– Urząd Miasta w Łaskarzewie nie przeprowadził jakichkolwiek rzetelnych szacunków rocznych kosztów utrzymania tężni, które mogą okazać się wyższe niż 30.000 w skali 12 miesięcy,

– burmistrz Laskowska twierdząc podczas XXXV Sesji Rady Miasta, że „tężnia nie jest obiektem uzdrowiskowym”, ponownie mija się z prawdą; zgodnie z ustawą z dnia 28 lipca 2005 r. tężnie są wpisane na listę „urządzeń lecznictwa uzdrowiskowego” (art. 5. punt 1. ustawy),

– ani łaskarzewski Urząd, ani garwoliński Sanepid nie przeprowadzili należytych badań wpływu zanieczyszczeń i hałasu na zdrowie i życie korzystających z tego obiektu mieszkańców,

– jakiegokolwiek oficjalnego stanowiska w sprawie budowy tężni 25 metrów od najbardziej ruchliwej ulicy w mieście nie zajęła też nieformalna grupa ANTYSMOG, której projekt Pajęczyny Antysmogowej został sfinansowany z publicznych pieniędzy; zgodnie z informacją Najwyższej Izby Kontroli z grudnia 2020 r., opracowaną na podstawie raportu Europejskiej Agencji Środowiska:

„Substancje zawarte w spalinach pojazdów są dużo bardziej szkodliwe niż zanieczyszczenia pochodzące z przemysłu ze względu na to, że rozprzestrzeniają się w bezpośrednim sąsiedztwie ludzi, w wysokich stężeniach oraz na niewielkich wysokościach”,

Pomimo zakupu 13 detektorów ponad rok temu, 8 nadal niewykorzystywanych, żaden z detektorów NAM nie został zamontowany w centralnym miejscu naszego miasta na Rynku Głównym, co potwierdza m.in. niedawny tekst.

– jeszcze w tym miesiącu złożona zostanie skarga do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie w sprawie tego obiektu oraz do organów kontrolnych Województwa Mazowieckiego w sprawie prawidłowości wykorzystania środków w ramach wniosku nr: 4255/GN_NGO/2020.

Znacznie bardziej szkodliwym scenariuszem niż wybudowanie samej tężni w centrum miasta może się okazać konieczność jej rozbiórki w przyszłym lub kolejnym roku. Byłoby to marnotrawstwo podniesione do kwadratu.

Wiata PKS Łaskarzew, Rynek Duży, foto: SAD

Do grającej szafy grosik wrzuć

Czy był to podszept własnej wyobraźni, czy profesjonalna podpowiedź doradcy gospodarczego nie wiadomo, jednak pani burmistrz za zgodą Rady Miasta postanowiła wydać z łaskarzewskiej kasy kolejne 37.000 zł na budowę wiaty przystankowej PKS na Rynku Głównym. Z ostatniego Biuletynu informacyjnego Miasta Łaskarzew dowiadujemy się, że Miastu udało się pozyskać kwotę 37.000 zł z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich (sic!) oraz Programu Leader. Warunki przyznawania środków w tym programie mówią o możliwości ubiegania się o zwrot 50% poniesionych kosztów.

Oznacza to, że burmistrz Laskowska zdecydowała się na budowę wiaty przystankowej, która będzie pełniła funkcję „Przystanku Historii i Kultury”, wyposażonego w „gabloty informacyjne oraz monitor interaktywny, ładowarkę USB i punkt bezpłatnego dostępu do internetu” za kwotę łączną 74.000 zł.

To nie pomyłka: co najmniej 74.000 zł zostanie wydane na wiatę przystanku PSK w Łaskarzewie, którym mieszkańcy będą mogli cieszyć się najprawdopodobniej już od grudnia.

Główne źródła łaskarzewskich problemów

Jeśli zapytać mieszkańców Łaskarzewa czy poparliby budowę tężni solankowej, większość odpowiedziałaby, że jeśli już miałby powstać to powinien być zrealizowany w innej lokalizacji: np. w Alejkach lub w Małpim Gaju. Podobne głosy pojawiają się na łaskarzewskich forach. Problem polega na tym, że tereny te, tak jak wiele innych, nie należą do Miasta ale do Spółki Dla Zagospodarowania Wspólnoty Gruntowej w Łaskarzewie.

Podobnie sytuacja wygląda z budową „Przystanku Historii i Kultury” pod wiatą PKS, co jest w swej istocie projektem żenującym i upokarzającym dla łaskarzewiaków. W naszym mieście jest co najmniej kilka obiektów, które powinny służyć wszystkim mieszkańcom, całej społeczności miasta i okolic, a służą wąskim grupom ludzi. Mam tu na myśli dawne Kino Promnik, Klub Bajka i pomieszczenia znajdujące się nad Bajką, których właścicielem jest prywatne stowarzyszenie Ochotnicza Straż Pożarna w Łaskarzewie. Innym obiektem jest zlokalizowana w Alejkach Stodoła, znajdująca się w dyspozycji kolejnego prywatnego stowarzyszenia Koło Gospodyń Serbianki w Łaskarzewie.

Dlatego, że powyższe nieruchomości i obiekty nie są własnością Urzędu Miasta, czyli nie należą do nas wszystkich, burmistrz Laskowska musi uciekać się do budowy obiektu sanatoryjno-uzdrowiskowego w oparach spalin, i przenosić Dom Kultury pod wiatę PKS.

Marzeniem Adama Mickiewicza było, żeby jego księgi „zbłądziły pod strzechy”. Zamiarem burmistrz Laskowskiej jest, żeby historię i życie kulturalne lokalnej społeczności z Kina Promnik, Klubu Bajka i Stodoły przenieść na przystanek autobusowy PKS.

Bez zwrócenia mieszkańcom miasta (nie wydzierżawienia czy wynajęcia ale zwrócenia własności) zarówno wymienionych wyżej terenów, jak i obiektów, Łaskarzew nie ma szans na realny rozwój. Dalej będzie karlał, umierał, zamieniał się w karykaturę miasta z dawnych lat.

Wymówki burmistrz Laskowskiej i jej otoczenia, że nie może nic zrobić ze sprawą własności kluczowych dla miasta nieruchomości są uciekaniem od istoty problemów i od odpowiedzialności za prawdziwy rozwój Łaskarzewa.

Boisko sportowe Wilga Garwolin, foto: LDD

Hala sportowa – obraz nędzy i rozpaczy

W porównaniu z tym, jak hala sportowa przy ul. Kusocińskiego 10 w Łaskarzewie wygląda wewnątrz, jej zewnętrzny wygląd to odrestaurowany pałac! Każdego mieszkańca Łaskarzewa zachęcam do odwiedzenia naszej jedynej w mieście hali. Jeśli władze klubu ŁKS Promnik zgodzą się na to, każdy łaskarzewiak powinien pofatygować się do biura na pięterku i popatrzeć na parkiet i całą resztę z góry. Na tej samej hali grałem w piłkę nożną i w ping-ponga ponad 35 lat temu. Dziś, widząc to, do czego doprowadzili ten obiekt łaskarzewscy radni i burmistrz Laskowska, mi, staremu chłopu, po prostu chce się płakać. Obraz nędzy i rozpaczy to mało powiedziane.

Z informacji jakie do mnie docierają wynika, że zarządowi klubu ŁKS Promnik nie udało się zebrać nawet 4 podpisów łaskarzewskich radnych w celu zwołania nadzwyczajnej sesji Rady Miasta. Na tej sesji mógłby zostać rozpatrzony wniosek o przyznanie kwoty 130.000 zł na pilne remonty hali sportowej oraz na instalację oświetlenia przynajmniej na połowie boiska sportowego, tak żeby łaskarzewskie dzieci i młodzież mogła trenować w przyzwoitych i bezpiecznych warunkach.

W rodzinnym dla burmistrz Laskowskiej Garwolinie oświetlenie boiska istnieje od lat, infrastruktura sportowa jest nieporównanie lepsza, nakłady finansowe na sport znacząco wyższe. Nasi radni wolą przeznaczyć dziesiątki tysięcy na fanaberie burmistrz Laskowskiej, zamiast na rozwiązywanie realnych, pilnych problemów mieszkańców. O tym właśnie powinni pamiętać łaskarzewiacy, gdy przyjdzie do rozliczania obecnie rządzących za ich decyzje.

„Nie otrzymaliśmy dofinansowania (na remont hali- przyp. SAD). Szkolenie się udało.– tej wypowiedzi pani burmistrz nie trzeba nawet komentować – komentuje się sama.

Trudno uwierzyć, że Rada Miasta, burmistrz Laskowska i jej świta nie są wstanie zrozumieć, że prawdziwej kultury, rekreacji i sportu nie zastąpią ani tężnia w oparach spalin, ani centrum historyczno-kulturalne na przystanku PKS, ani też palenie ognisk w łaskarzewskich lasach.

Bur-Mistrzyni marnowania szans i publicznych pieniędzy

Gdy przyjrzeć się wydatkom burmistrz Laskowskiej, poczynionych w większości za przyzwoleniem łaskarzewskich radnych łatwo można policzyć ile pieniędzy zostało przez ostatnie lata zmarnowanych, poszło „jak krew w piach”- cytując klasyka.

Poniżej lista zaledwie kilku przykładów zmarnowanych środków za przyczyną błędnych decyzji pani Laskowskiej- decyzje podejmowane głównie z „wolnej ręki”:

79 880 ,75 zł – dokumentacja termomodernizacji budynku Ochotniczej Straży Pożarnej,

70.000 zł na zatrudnienie doradcy gospodarczego,

42.000 zł na różnego rodzaju „koncepcje” nowej hali sportowej, które Miasto mogło otrzymać za darmo (pisałem o tym w jednym z artykułów),

–  67.000 zł na budowę tężni, które zostaną wydane z kasy Miasta,

30.000 zł w pierwszym roku na utrzymanie tejże tężni,

37.000 zł na budowę wiaty PKS, które zostaną wydane z kasy Miasta.

Daje to kwotę co najmniej 325.880 zł zmarnowanych środków. A to jedynie część inwestycyjnych pomyłek burmistrz Laskowskiej.

Z powyższego, uproszczonego zestawienia wynika, że obecnym włodarzom udało się wyrzucić w błoto po ponad 100.000 zł publicznych pieniędzy na każdy rok rządzenia. W najbliższych latach czekają nas jeszcze kolejne „duże inwestycje na duże pieniądze”.

Jak dotąd obecna Rada Miasta i burmistrz Anna Laskowska stają w gronie absolutnych faworytów w rankingu na najgorszą ekipę rządzącą Łaskarzewem po 1989 r.

Indywidualnie i drużynowo.

SAD

120 tys. zł na remont hali i oświetlenie boiska

„Dach cieknie (…) jest sufit popękany, i ta podłoga w pewnym stopniu zniszczyła się przez to, że dach cieknie (…) wiem doskonale, że ta podłoga się nie nadaje”–  minęło już pół roku od XXIX nadzwyczajnej sesji z 29 marca 2021 r., podczas której radny Krzysztof Dudek wypowiedział powyższe słowa. Od tamtej pory na hali przy ul. Kusocińskiego 10 nie zmieniło się nic. Lipny wniosek do programu Sportowa Polska na ponad 600 tys. zł, zgodnie z oświadczeniami pani burmistrz, został odrzucony. Burmistrz Laskowska i Rada Miasta nie decydują się na podjęcie jakichkolwiek innych działań, mających na celu wyremontowanie jedynej hali sportowej w Łaskarzewie.

Hala sportowa przy ul. Kusocińskiego 10 w Łaskarzewie, foto SAD

Realne potrzeby kontra wydumane fantazje

Powiedzmy wprost: z wypowiedzi pani Laskowskiej wynika, że kasa Miasta Łaskarzew dysponuje kwotą około 120.000 zł, którą można by natychmiast przeznaczyć na remont istniejącej hali sportowej i wybudowanie oświetlenia części boiska, dzięki czemu nasza młodzież mogłaby trenować bezpiecznie w okresie jesienno-zimowo-wiosennym. Z rozmów, jakie udało mi się przeprowadzić z lokalnymi działaczami sportowymi wynika, że za ok. 60.000 – 70.000 zł systemem gospodarczym można by w trybie pilnym doprowadzić halę do odpowiedniego stanu. Natomiast za kolejne ok. 50.000 – 60.000 zł można by wykonać oświetlenie części boiska do celów treningowych. To są właśnie pilne projekty, które miasto powinno sfinansować i przeprowadzić natychmiast. Systemem gospodarczym, bezprzetargowo.

Nowa hala nie powstanie jeszcze przez kolejne 3 – 4 lata. Istniejąca hala bez remontu może nie doczekać wiosny, bo będzie musiała zostać wyłączona z użytku przez nadzór budowlany lub kuratorium.

Łaskarzewskiej młodzieży i dzieciom, które przez półtora roku pandemii przesiedziały w domach przed komputerami, i obecnie mają problemy z uzależnieniem od mediów, z chorobami kręgosłupa czy otyłością, bardziej potrzebne jest oświetlone boisko i w pełni funkcjonalna hala sportowa.

Jednak burmistrz Laskowska przy poparciu biernej, miernej ale wiernej Rady Miasta postanowiła przeznaczyć powyższą kwotę na realizację swoich oderwanych od realiów fantazji: budowy bezużytecznej tężni solankowej w centrum miasta (koszt ok. 100.000 zł z kasy miasta w tylko pierwszym roku działalności) oraz ,,rustykalnej wiaty autobusowej’’ za kilkadziesiąt tysięcy złotych, wyposażonej w Wi-Fi i ekran z prezentacją łaskarzewskich atrakcji. Jakich atrakcji? Przecież na dziś Łaskarzew nie ma się czym chwalić.

Marazm, bylejakość, pustostany

Nie ma w okolicznych hurtowniach kosmetycznych tyle pudru i fluidu, które mogłyby przykryć kulturalną, sportową i rekreacyjną bylejakość Łaskarzewa. Po 30 latach demokratycznej samorządności w ramach systemu kapitalistycznego najelegantszym miejscem, w którym każdy łaskarzewiak musi się pokazać jest… tutejsza Biedronka.

Łaskarzew marniał i niszczał od lat. Zniknęło Kino Promnik, spalił się Ośrodek Świt, zarosły i popękały korty tenisowe na Świcie i Letnisku, na pustostan przerobiono restaurację Rycerska, nieustannie martwe są Stodoła i Klub Bajka, ledwo zipie hala sportowa. Mamy  zachwaszczony Małpi Gaj, zarośnięty staw, niewykorzystany potencjał Kępek, Alejek i dawnych ligówek. Być może dlatego, przyzwyczajeni do bylejakości i bezradności łaskarzewscy radni i pani burmistrz uważają, że jest to naturalny stan rzeczy.

Z pewnością zaraz usłyszymy głosy, że łaskarzewski staw, dawne Kino Promnik, Stodoła, Alejki i Małpi Gaj nie należą do Miasta, a magistrat nie ma z nimi nic wspólnego. To jest odsuwanie od siebie odpowiedzialności i ograniczony sposób myślenia, który powoduje, że Łaskarzew niszczeje i będzie dalej umierał.

Tężnia w oparach spalin i przepłacona, „rustykalna wiata PKS” tego stanu rzeczy nie zmienią.

Boisko ŁKS Promnik Łaskarzew, foto SAD

Rozrzutność, niegospodarność, bezradność

Jeśli prawdą jest to, co pół roku temu powiedział radny Dudek, i dach hali sportowej nadal przecieka, podłoga niszczeje i nie nadaje się do użytku, a burmistrz Laskowska od kilku lat nie robi z tym absolutnie nic, może to świadczyć o niegospodarności mieniem komunalnym znacznej wartości. Brak odpowiedniego zabezpieczenia majątku (budynku hali) przed systematycznym niszczeniem, a co za tym idzie, narażanie jej użytkowników na wypadki, kontuzje i utratę zdrowia, to kwestia nie tylko etyki i uczciwości wobec mieszańców miasta, ale odpowiedzialności prawnej i karnej.  Być może dopiero wtedy, gdy wydarzy się jakiś poważny wypadek (czego nikomu nie życzę) lub odpowiednie służby zajmą się łaskarzewską halą, radni i burmistrz Laskowska ockną się i zorientują, jak poważnych zaniedbań są winni.

W ostatnich dniach burmistrz Laskowska chwali się pozyskanymi środkami na remont trybun na stadionie. Dobrze, że pieniądze na ten cel wreszcie są. Jednak nowe trybuny powinny być już dawno wyremontowane z kasy miasta zamiast zatrudniania doradcy, który obciążył miasto kwotą ok. 70.000 zł, czy zamówienia projektu ocieplenia budynku straży pożarnej za 80 tys. zł (projekt, czyli dokumentacja, kolejne papiery) oraz 35 tys. na obrazki dot. nowej hali sportowej. W ostatnim półtoraroczu tylko w tych trzech pozycjach zmarnowano ponad 180.000 zł. Zmarnowano również czas.  

Spadek liczby młodych mieszkańców Łaskarzewa (do 19 roku życia) od 1995 do 2015 r. o 38%.*

To nie są wasze pieniądze!

Analizując bierność radnych i niezrozumiałe decyzje burmistrz Laskowskiej warto pamiętać, że pieniądze jakimi dysponuje ratusz, nie są pieniędzmi zasiadających tam „wybrańców Łaskarzewa”. To są pieniądze mieszkańców. Jeśli burmistrz Laskowska ma odrealnione wizje budowy „tężni solankowej w ogrodzie halofitów”, albo niezrealizowane fantazje wykreowania „wiaty w stylu rustykalnym”, powinna te pomysły i koncepcje realizować za własne pieniądze, na własnej działce.

Pełniąc funkcję publiczną z wyboru mieszkańców, tak radni, jak i pani burmistrz powinni mieć na względzie istotne potrzeby łaskarzewiaków. Wymagająca pilnego remontu, istniejąca hala sportowa oraz oczekiwane od lat oświetlenie przynajmniej części boiska sportowego, to projekty potrzebne setkom młodych ludzi w naszym mieście. Rodzice nie powinni być narażani na wielotysięczne koszty dowożenia swoich pociech do okolicznych miejscowości na wieczorne treningi.  

Rustykalna wiata przystankowa za kilkadziesiąt tysięcy złotych może tylko zachęcić większą liczbę młodzieży do opuszczenia tego nieprzyjaznego im miasteczka, w którym zwyczajnie nie ma co robić. Od lat. 

Łaskarzewiacy muszą zacząć upominać się o swoje. Na Radę Miasta i burmistrz Laskowską nie mają co liczyć.

SAD

*Źródło: Program rewitalizacji dla Miasta Łaskarzew na lata 2017-2023