Zafoliowane paskudztwo w centrum miasta

Łaskarzewscy radni, za namową burmistrz Laskowskiej, w 2021 roku podjęli uchwałę o budowie tężni solankowej wraz z ogrodem halofitów na Rynku Głównym. Ekologiczny charakter inwestycji, według zapewnień pani burmistrz, miała gwarantować „ekologiczna rodzina państwa Laskowksich”. Od kilku miesięcy ta pseudoekologiczna budowla za 140.000 zł owinięta jest streczową folią i przygnębia mieszkańców swoim widokiem. Wraz z wyschniętymi badylami „ogrodu roślin słonolubnych” szpeci centrum naszego miasta.

Tężnia solankowa w Łaskarzewie. Luty 2023. Foto: SAD

Budowa pseudoekologicznego paskudztwa kosztowała nas wszystkich blisko 140.000 zł. Co roku będziemy dopłacać po kilka tysięcy zł na utrzymanie niszczącej park miejski, słonolubnej maszkary.

Wszystkich odpowiedzialnych za forsowanie pomysłu stworzenia „uzdrowiska w centrum miasta”, wszystkich odpowiedzialnych za podjęcie decyzji zatwierdzających realizację tej skandalicznej budowy oraz popierających ten projekt powinny spotkać konsekwencje prawne, karne i społeczne – za marnotrawstwo środków publicznych, za oszpecenie Rynku, za dotychczasowe oraz przyszłe szkody, jakie powoduje wprowadzenie roślin słonolubnych w dotychczasowy ekosystem Rynku Dużego.

Łaskarzew, jako jedno z niewielu już miasteczek może poszczycić się pięknym, kilkudziesięcioletnim parkiem w centrum miasta. Niestety w wyniku wprowadzania przez panią burmistrz idiotycznych pomysłów, które o zgrozo , są popierane przez łaskarzewskich radnych, oaza zieleni na Rynku Dużym już wkrótce może zostać zmieniona w betonową pustynię z kostki brukowej.

Niszczenie pięknych, zielonych parków w ramach ich „pseudorewitalizacji” stało się udziałem kilku innych miast, m.in. na podkarpaciu. >>>

Poczytajcie o tym, jak miasta zmieniają się w betonowe patelnie pod płaszczykiem „rewitalizacji”>>>

Sławomir Danilczuk

Burmistrz i radni chcą uciszyć mieszkańców Łaskarzewa

Burzliwy chwilami przebieg miała XLII sesja Rady Miasta Łaskarzew. Obrady dotyczyły m.in. połączenia przedszkola Leśny Zakątek ze Szkołą Podstawową nr 2, budowy i funkcjonowania tężni solankowej na Rynku Głównym, czy termomodernizacji Domu Strażaka należącego do Stowarzyszenia Ochotnicza Straż Pożarna w Łaskarzewie. Zadziwienie budzi sposób zachowania części radnych, z wypowiedzi których można wnioskować, że najlepszym dla nich rozwiązaniem byłoby wprowadzenie cenzury i zakaz poruszania niewygodnych dla władz miejskich tematów. Przerywanie, zakrzykiwanie, zakazywanie mówienia na niewygodne tematy, umniejszanie, drwiny, odbieranie prawa do zabierania głosu, pogardliwe uwagi, wykluczające komentarze, wygrażanie a nawet próby zastraszenia – to metody rozmowy z mieszkańcami miasta stawiającymi trudne pytania.

XLII Sesja Rady Miasta, Foto: transmisjaobrad.info

Zabierając po raz kolejny głos podczas obrad Rady Miasta w Łaskarzewie w dniu 26 maja 2022 r. miałem wrażenie jakbym spotkał się już z podobną metodą traktowania mieszkańców, którzy nie przyjmą bezkrytycznie oficjalnych narracji burmistrz Laskowskiej i sprzyjających jej łaskarzewskich radnych.

Metody stosowane przez niektórych reprezentantów naszej społeczności przypominają te, jakie miesiącami były stosowane na facebookowej, obecnie zamkniętej grupie. Założeniem tej grupy były rozmowy o ważnych sprawach dla naszego miasta. W rzeczywistości każdy kto nie płynął z prądem, był natychmiast atakowany, obrzucany szyderstwami, drwinami, często obelgami.

Zdecydowana większość osób, która miała inne zdanie niż administratorzy, sprzyjający obecnej pani burmistrz Laskowskiej i powiązani z jej mężem, redaktorem naczelnym Naszych Spraw, byli z tej grupy wykluczani. Pisałem o tym w ubiegłym roku w artykule Debata o Łaskarzewie- szyderstwa, zastraszanie, wykluczenie”.

Metody przećwiczone w świecie wirtualnej przenoszone są w przestrzeń rzeczywistości Rady Miasta. Tak jak potwierdziłem podczas sesji Rady Miasta:

„Dobrze poinformowani mieszkańcy mówią mi, że w związku z tym, że poruszam tematy trudne i niewygodne, będą ataki na mnie (podczas sesji Rady Miasta – przyp. SD), i niektórzy radni ‘szykują się’ na mnie, i reprezentanci straży też się na mnie ‘szykują’. Takie dostaję informacje, expressis verbis, od dobrze poinformowanych mieszkańców.” (godz. 17:18 sesji)

Radny Łukasz Laskowski potwierdził te informacje podczas sesji, odpowiadając:

„Wtrąciłeś sprawę Straży, a obrażasz społeczników. I dlatego na ciebie się niektórzy szykują. Obrażasz społeczników, ludzi którzy poświęcają swój czas, społecznie działają, tak jak strażacy… (dalej niewyraźnie).” (godz. 17:19 sesji)

Obrażanie przeze mnie społeczników, w tym strażaków, będące powodem „szykowania się na mnie”, musi sprowadzać się do dwóch artykułów, jakie opublikowałem ostatnio na stronach wŁaskarzewie.pl, pt. „Termomodernizacja budynku OSP droższa niż zakup „Rycerskiej” oraz „1,7 miliona zł za „użyczenie” lokali przez OSP na 10 lat”.

„Nie obrażaj społeczników i nikt się ciebie nie będzie czepiał” – spuentował ten fragment „debaty” radny Laskowski, co zabrzmiało jak pogróżka. Obrażanie społeczników, według radnego Laskowskiego, miało się sprowadzać do nazywania organizacji w ramach, której działają „prywatnymi stowarzyszeniami”.

Mam nadzieję, że radny Laskowski, w razie potrzeby, będzie mógł potwierdzić przed stosownymi organami, kto się na mnie szykuje, kiedy, gdzie i z czym.

Najbardziej zaciekle możliwość swobodnej wypowiedzi zwalczał radny Fryderyk Głowacki.

„Panie przewodniczący, Straż jest nasza i nie może pan sobie przyjść i mówić, że ktoś się na niego szykuje. Pan Danilczuk może mówić na temat tężni, ale niech nie wcina w to Straż, prywatne nazwiska, że Łukasz ma się przypiąć łańcuchem. Proszę mówić na temat tężni, że się panu nie podoba.” (godz. 17:19 sesji)

Ciekawe stanowisko zajęła radna Elżbieta Licbarska, która stwierdziła:

„Skoro pan tak trudne tematy porusza, i wszystko się panu nie podoba, niech pan spróbuje zaryzykować w wyborach na burmistrza, i wtedy, jeżeli zostaniemy radnymi, zobaczymy czy pan będzie dobrze rządził czy nie.”

Czyżby radna Licbarska chciała powiedzieć, że głos w trudnych i ważnych sprawach miasta podczas sesji Rady, czy w mediach lokalnych, czy podczas rozmów prywatnych mogą zabierać tylko kandydaci na radnego lub burmistrza?

Moim zdaniem głos w sprawach Łaskarzewa powinni zabierać wszyscy mieszkańcy miasta, na równych prawach. Powinni mówić o sprawach dla nich ważnych, istotnych, palących, bolesnych, ciekawych, radosnych. I nie powinni być za to szykanowani, wyśmiewani, wyszydzani, atakowani, dyskredytowani, tak jak to miało już wielokrotnie miejsce w przeszłości.

Gdy mają zostać poruszane kwestie niewygodne dla burmistrz Laskowskiej i dla radnych (o szczegółach będę pisał w kolejnych tekstach), ta uderza dłonią w stół i mówi podniesionym głosem:

„Stop, ale skarga była już rozpatrywana. To nie jest moment.” (godz. 16:25 sesji).

W dalszej części debaty radny Fryderyk Głowacki wali pięścią w stół i krzyczy najpierw w kierunku przewodniczącego Rady Miasta, Leszka Bożka:

„Ja przepraszam, nie można nam zarzucać różnych rzeczy złych.”

Po czym podniesiony głos skierował w stronę poruszającego niewygodne kwestie:

„Proszę skarżyć na kogoś innego. Może na siebie pan zaskarży? Proszę powiedzieć o jakich sukcesach pan do nas przychodzi? Jest pan łaskarzewiakiem tu? Jest pan łaskarzewiakiem? Mieszka pan w Łaskarzewie? Jest pan zameldowany?”

Tak, panie radny Głowacki, jestem łaskarzewiakiem z dziada pradziada, od dziecka, chociaż urodziłem się w Warszawie.

Obowiązkiem radnych i urzędników miejskich jest odpowiednie, godne, kulturalne zachowanie wobec mieszkańców, i merytoryczne odpowiadanie na zadawane pytania. Po to właśnie zostaliście państwo wybrani, i za to od lat pobieracie publiczne pieniądze.

Sławomir Danilczuk

PS

Łaskarzewskim radnym chciałbym przypomnieć zapisy art. 23 oraz art. 23a Ustawy o samorządzie gminnym:

„Radny obowiązany jest kierować się dobrem wspólnoty samorządowej gminy. Radny utrzymuje stałą więź z mieszkańcami oraz ich organizacjami, a w szczególności przyjmuje zgłaszane przez mieszkańców gminy postulaty i przedstawia je organom gminy do rozpatrzenia.”

Ślubowanie radnych

„Wierny Konstytucji i prawu Rzeczypospolitej Polskiej, ślubuję uroczyście obowiązki radnego sprawować godnie, rzetelnie i uczciwie, mając na względzie dobro mojej gminy i jej mieszkańców.”

Drzewa i krzewy na Rynku Dużym będą wycinane

Jedno z ostatnich pięknych miejsc w Łaskarzewie – tworzony od kilkudziesięciu lat park na Rynku Dużym – już wkrótce przestanie istnieć. Znaczna część rosnących obecnie drzew i krzewów uschnie i trzeba będzie je zwyczajnie wyciąć. Takie będą następstwa uruchomienia tężni solankowej. Radni miejscy i burmistrz Laskowska udają, że nie rozumieją o co chodzi. Milczy też „ekologiczna rodzina Państwa Laskowskich”, która według zapewnień pani burmistrz złożonych podczas obrad Rady Miasta, miała być gwarantem „ekologiczności” inwestycji obecnych władz.

Rynek Duży, Łaskarzew. Tężnia solankowa i ogród roślin słonolubnych bezpośrednio pod koronami drzew.

O jednym z najbardziej bezmyślnych, kosztownych i szkodliwych dla naszego miasta projektów władz obecnej kadencji, tężni solankowej na Rynku Głównym, piszę i alarmuję od niemal roku. Problemem tej inwestycji są nie tylko kwestie estetyczne oraz wysokie koszty roczne utrzymania, wynoszące ok. 25-30 tys. zł.

Inwestycja forsowana przez burmistrz Laskowską ma poważne braki dokumentacyjno- budowlane. Nie ma dokumentacji dot. posadowienia tego obiektu – nikt nie zweryfikował podstawy fundamentowej – tężnia została wybudowana na gruzowisku po dawnej fontannie. Efekty niedbalstwa będziemy obserwować z upływem czasu.

O wiele bardziej poważnym problemem będzie wpływ tężni solankowej i ogrodu halofitów (roślin słonolubnych) na istniejącą na naszym rynku roślinność: drzewa i krzewy liściaste, i trawę – rośliny słodkolubne.

Skutek posadowienia obiektu zwiększającego zasolenie w bezpośrednim sąsiedztwie kilku pięknych, starych drzew – właściwie pod ich koronami – będzie oczywisty: zasolenie powietrza oraz gleby spowoduje, że drzewa, krzewy i trawy będą usychać. Trzeba będzie je wyciąć.

Żeby było ciekawiej „ekologiczna” inwestycja burmistrz Laskowskiej w ogród halofitów polega na tym, że w obrębie kilkudziesięciu metrów kwadratowych tuż obok tężni, wykonawca rozłożył na naturalnej trawie „agrowłókninę”, tj. materiał wykonany z polipropylenu, czyli z tworzywa sztucznego. Naturalną trawę pokryto tworzywem sztucznym (plastikiem), w tworzywie zrobiono dziury, w dziury wetknięto rośliny słonolubne (halofity), przysypano to korą, całość zostanie zalana solanką, i będzie ekologicznie. Ekologia z soli i plastiku.

Urząd Miasta zapewnia w sprawie tężni, że „charakter, program użytkowy i wielkość inwestycji nie wpływa negatywnie na istniejący drzewostan i roślinność, powierzchnię ziemi, glebę, oraz wody powierzchniowe i podziemne”. Skąd swoją wiedzę czerpią łaskarzewscy urzędnicy? Od firmy projektowej „mającej doświadczenie i uprawnienia do projektowania tego typu inwestycji” oraz „z dokumentów od wykonawcy” tężni. Wiedza na temat wpływu tężni na roślinność Urząd czerpał od podmiotów, które na tej inwestycji zarobiły.

Informacja UM Laskarzew z dnia 14.02.2022 r.

Miasto nie zlecało jakichkolwiek badań dendrologicznych dotyczących wpływu zwiększonego zasolenia na roślinność słodkolubną. Prawdopodobnie ani burmistrz Laskowska, ani radni miejscy nie dokonali nawet podstawowego przeglądu ogólnodostępnych informacji – wystarczyło otworzyć przeglądarkę i postawić właściwe pytanie.  

Oto jakie informacje na temat zwiększonego zasolenia (pochodzącego z zasolenia dróg zimą) znajdziemy na stronach Ministerstwa Edukacji Narodowej:

Zbyt duże stężenia soli w wodzie prowadzą do tego, że drzewa praktycznie nie pobierają wody – zamierają nie tyle z powodu toksycznego działania chlorków, co suszy fizjologicznej.

W Wikipedii z łatwością znajdziemy informacje dot. roślin słonolubnych:

Halofity, słonorośla, rośliny słonolubne, rośliny solniskowe, rośliny halofilne – rośliny przystosowane, dzięki odporności na zasolenie, do rozwoju na silnie zasolonym podłożu.

Wszystkim, którzy wolą „obrazki” zamiast „tekstu” polecam obejrzenie króciutkiego filmu zamieszczonego na Zintegrowanej Platformie Edukacyjnej, pokazującego jak sól wpływa na rozwój roślin.

Wpływ soli na rozwój roślin, źródło: ZPI

Podczas jednej z sesji Rady Miasta pani burmistrz zadeklarowała:

„Wszyscy Laskowscy są obrońcami przyrody, i zieleni, i drzew w Łaskarzewie, i wszystkich ekosystemów. I na pewno nikt z mojej rodziny nie pozwoliłby na wycinkę drzew na Rynku, ani w żadnym innym miejscu […] wszyscy mieszkańcy mogą spać spokojnie.”

Czy zatem redaktor naczelny „Niezależnej lokalnej gazety Łaskarzewa”, prywatnie mąż pani burmistrz, rozpocznie kampanię medialną w obronie skazanych na wycięcie drzew i krzewów na Rynku Głównym?

Czy członek zarządu stowarzyszenia CIA, łaskarzewski radny, prywatnie szwagier pani burmistrz, przykuje się łańcuchami do tężni i własnym ciałem osłoni drzewa przed solankowymi aerozolami, niszczącymi słodkolubną roślinność w centralnym miejscu jego rodzinnego miasta?*

Zobaczymy.

Sławomir Danilczuk

*Okoliczności rodzinne burmistrz Laskowskiej poruszam wyłącznie z dwóch powodów: po pierwsze – sama burmistrz w trybie sesji Rady Miasta użyła argumentu „swojej ekologicznej rodziny”; po drugie – wymienieni w tekście panowie to osoby pełniące od lat eksponowane funkcje publiczne w naszym mieście, co niesie za sobą obowiązek ponoszenia odpowiedzialności wobec mieszkańców Łaskarzewa za działania. Ale również za wieloletnie zaniechania.