Podczas IV Sesji Rada Miasta Łaskarzew nadała godności Honorowego Obywatela Miasta Łaskarzew oraz Zasłużonego dla Miasta Łaskarzew. Honorowym Obywatelem naszego miasta został pan Stanisław Niezgoda. Natomiast godności Zasłużonego dla Miasta Łaskarzew uzyskali była burmistrz Anna Laskowska oraz Józef Rybicki i Władysław Wichowicz. Niestety podczas Sesji nie została podana informacja kto zgłosił poszczególne kandydatury, ani też nie zostały odczytane laudacje uhonorowanych zaszczytnymi tytułami osób. Ani mieszkańcy ani głosujący radni nie zdołali dowiedzieć się jakie były zasługi dla Łaskarzewa poszczególnych kandydatów.
12 sierpnia 2024 r. łaskarzewscy radni podjęli uchwałę o nadaniu panu Stanisławowi Niezgodzie godności Honorowego Obywatela Miasta Łaskarzew. Tytuły Zasłużonych dla Miasta otrzymali była burmistrz Anna Laskowska, oraz panowie Józef Rybicki i Władysław Wichowicz. Wyróżnienia zostaną wręczone podczas Dni Łaskarzewa 31 sierpnia 2024 r.
Dla wszystkich zgłoszonych osób Kapituła wydała opinię pozytywną – stwierdziła lakonicznie w ramach uzasadnienia przewodnicząca Rady Miasta Agnieszka Szczypek.
Niestety nie zostały przedstawione informacje o tym, kto zgłosił daną kandydaturę. Do publicznej wiadomości nie zostały podane uzasadnienia dla poszczególnych kandydatur w trakcie transmitowanej Sesji. Próżno szukać tych informacji na stronie internetowej Urzędu Miasta.
Zarówno radni głosujący nad poszczególnymi propozycjami kandydatów jak i mieszkańcy powinni mieć możliwość zapoznania się z listą zasług dla naszego Miasta osób wyróżnionych. Wszak tytuły nadawane w imieniu mieszkańców Łaskarzewa zobowiązują – tak przyjmujących, jak i nadających.
Rekordowo wysokie wydatki, tj. ponad 440 tys. zł, poniosło Miasto Łaskarzew w kadencji 2018- 2023 na utrzymanie radnych. Najwięcej, bo ponad 90 tys. zł wliczając rok 2024, zarobił przewodniczący Leszek Bożek, ponad 50 tys. wiceprzewodnicząca Aldona Pacek. Liderem zarobków spośród zwykłych radnych okazał się Fryderyk Głowacki z kwotą przekraczająca 27 tys. zł.
Co udało się załatwić radnym dla mieszkańców Miasta a co dla siebie podczas mijającej kadencji?
Czy pół mln zł dla radnych to dużo?
Czy niemal pół miliona złotych na wynagrodzenia dla radnych 4,5 tysięcznego miasta to dużo czy mało? Jeśli spojrzeć na miesięczne dochody zwykłych radnych, to kwota kilkuset złotych miesięcznie wydaje się niezbyt wysoka.
Dlaczego zatem funkcja radnego jest w naszym mieście aż tak atrakcyjna, że w obecnych wyborach ubiega się o nią ponad 60 kandydatów?
Przewodniczący i wiceprzewodnicząca Rady to najlepiej zarabiające osoby spośród wszystkich radnych. Przez ostatnie 5 lat Leszek Bożek uzyskał wynagrodzenie ponad 90 tys. zł. Jednak w mojej opinii, jak i w opinii wielu mieszkańców, z którymi miałem okazję rozmawiać, przewodniczący Bożek nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań.
Ciągle nieobecny, częściej przebywający poza miastem niż w Łaskarzewie, kiepsko przygotowany do poszczególnych sesji, pozwolił burmistrz Laskowskiej przejąć kontrolę nad radnymi. Wieczorne, robocze spotkania z radnymi burmistrz zwoływała za pomocą sms’a.
„Samozwańczy kreator burmistrzów”, zamiast kontrolować prace wykreowanej przez siebie kandydatki, był wyrzucany przez nią ze spotkań. Te i cały szereg innych zaniedbań po stronie Rady Miasta, takich jak m.in.:
potwierdzają, że funkcja przewodniczącego Rady Miasta przerosła Leszka Bożka.
Niczym szczególnym, poza zabraniem flaszki ze stołu podczas wieczornego spotkania burmistrza z radnymi w kwietniu 2023 r.nie wykazała się wiceprzewodnicząca Aldona Pacek, która w mijającej kadencji zyskała ponad 50 tys. zł.
Niskie wynagrodzenie – znaczące korzyści dodatkowe
Łaskarzewscy radni potrafią być zaradni. Nie tyle w sprawach dotyczących mieszkańców, co działając we własnym interesie. Jedna radna, której ustawowe zadanie powinno polegać na kontrolowaniu burmistrz za pośrednictwem Komisji Rewizyjnej, pracuje na corocznie odnawianym kontrakcie w jednej ze szkół, będąc jednocześnie na emeryturze. Ewidentny konflikt interesów nie jest dla niej przeszkodą w wypełnianiu funkcji radnej.
Żona jednego z radnych uzyskała etat w pobliskiej szkole. Osoba z najbliższej rodziny innego radnego zyskała pracę w drugiej szkole. Mama kolejnego radnego uzyskała lepsze niż dotąd zajmowane mieszkanie komunalne. Zasłużona radna próbowała wystarać się o pracę dla swojego wnuka – dzieci już mają zatrudnienie. Sztafeta pokoleń.
Jeden z radnych próbował zrekompensować sobie relatywnie niskie uposażenie szybką prywatyzacją działek należących do Miasta, wycenionych na kwoty znacząco obiegające od ceny rynkowej.
Po drodze radni załatwiali inne mniejsze lub większe interesiki, czy to dla siebie czy dla lokalnych stowarzyszeń. Lista jest naprawdę długa.
Na nasze szczęście cześć obecnych radnych postanowiła nie kandydować w nadchodzących wyborach. Niestety nie wszyscy zdecydowali się na ten krok.
Czy w nadchodzącej kadencji więcej będzie reprezentantów, dla których bardziej będzie się liczył interes Miasta i mieszkańców, czy też wyłącznie interesy własne?
Mieszkańcy zadecydują. I będą musieli liczyć się z konsekwencjami swoich wyborów przez następne 5 lat.
Funkcjonują w naszym mieście społecznicy, samorządowcy i komentatorzy, którzy swoją aktywność publiczną urozmaicają przejawami hejtu, agresji, napastliwości czy zwykłego chamstwa i wulgarności. Podczas licznych dyskusji, zarówno w trakcie sesji Rady Miasta jak i w rozmowach w mediach społecznościowych wielokrotnie doświadczyłem ataków, szyderstw, hejtu i napaści słownych. Oczywiście nie byłem jedyny. Niestety osoby, które wyróżniały się szczególną aktywnością na tym polu, dziś znajdują miejsce na listach w wyborach samorządowych.
Szczególny przypadek Fryderyka Głowackiego
Znany z napastliwych wypowiedzi w przestrzeni publicznej, zagorzały zwolennik obecnej burmistrz radny Fryderyk Głowacki często posuwa się do agresji słownej. Podczas sesji i komisji Rady Miasta, w których miałem okazję uczestniczyć, próby zadawania przeze mnie pytań o ważne z punktu widzenia lokalnej społeczności kończyły się często niewybrednymi atakami słownymi z jego strony.
Pozbawione merytorycznego sensu, pełne furii krzyki połączone z intensywną gestykulacją miały, w mojej ocenie, zniechęcać każdego, kto ośmielił się podejmować niewygodne dla obecnej burmistrz tematy i zadawać niewygodne pytania.
Agresywne ataki słowne wobec mieszkańców to nie jedyna specjalność radnego Głowackiego. W czasie ostatnich kilku lat popisywał się szczególnymi pomysłami m.in. stworzenia płatnego parkingu na Rynku Dużym pilnowanego przez dwóch policjantów czy brak świadomości ze skali przebudowy ul. Garwolińskiej po kilku miesiącach od rozpoczęcia prac remontowo- budowlanych.
Choć jak twierdzą samorządowcy z Powiatu Garwolińskiego wypowiedzi radnego Głowackiego są dla nich źródłem rozbawienia, to z mojej perspektywy aktywność tego radnego jest źródłem kompromitacji dla naszego miasta.
Dwóch Głowackich w Radzie – czy Łaskarzew to udźwignie?
Podczas niedawnego spotkania wyborczego burmistrz Laskowskiej zaprezentowana została kandydatura Głowackiego juniora. Z perspektywy dosyć uważnego obserwatora lokalnego życia publicznego mogę stwierdzić, że w ostatnich latach człowiek ten dał się poznać głównie z szyderczych wypowiedzi i komentarzy w mediach społecznościowych. Wpisy Głowackiego juniora pod adresem osób mających krytyczne opinie wobec burmistrz Laskowskiej, przypominały jako żywo niewybredny styl Głowackiego seniora. Niedaleko pada jabłko od jabłoni.
Dlatego warto zadać sobie pytanie: jak będzie funkcjonować łaskarzewska Rada Miasta z dwoma Głowackimi w składzie? Czy nasze miasto nie stanie się wówczas jeszcze większym pośmiewiskiem i źródłem niewybrednej rozrywki dla samorządowców i mieszkańców innych miast powiatu garwolińskiego?
Hejter z cenzorskimi zapędami
Gdy po publikacji artykułu niemal 3 lata temu przeczytałem komentarze jednego z pupili obecnej burmistrz pomyślałem:
jeśli dwudziestoletni smarkacz bez jakiegokolwiek dorobku pozwala sobie na hejterskie komentarze w przestrzeni publicznej, to gdzie doprowadzi to lokalną debatę publiczną?
Moje kilkumiesięczne doświadczenia w Miejskiej Radzie Działalności Pożytku Publicznego potwierdzają, że bezczelność wpisów internetowych koresponduje z jego bezczelnością w kontaktach międzyludzkich i elementarnymi brakami kindersztuby.
Kreowany przez burmistrz Laskowską na „młodego, wykształconego eksperta” kandydat Błachnio wykazał się podczas niedawnego nagrania na żywo brakiem podstawowej wiedzy dotyczącej tak prostych faktów, jak łączna długość dróg w naszym mieście czy odległości z Łaskarzewa od Maciejowic.
Kandydat Błachnio ma również okazje do realizowania swoich zapędów cenzorskich na jednej z łaskarzewskich facebookowych grup. Przekonał się o tym niedawno młody, gniewny dziennikarz pracujący w Warszawie. Jego wpisy dotyczące „ruskich standardów” planowanej debaty kandydatów na urząd burmistrza w Łaskarzewie miały zostać zablokowane. Dopiero gdy ten postraszył totumfackiego pani Laskowskiej ogólnopolskim nagłośnieniem sprawy, Błachnio miał się wystraszyć skandalu i odblokować publikacje dziennikarza.
Hejter- cenzor, awanturnik-prywatyzator i szyderca – m.in. takich kandydatów do Rady Miasta przyjęła na swoje listy obecna burmistrz Anna Laskowska.
Leszek Bożek- przewodniczący Rady Miasta – skarżył się przy kilku okazjach, że burmistrz Anna Laskowska wyrzuciła go ze spotkania z łaskarzewskimi radnymi, które sama zwołała. Podczas „roboczego” spotkania burmistrz Laskowska miała powiedzieć do przewodniczącego Bożka, że jak mu się nie podoba to może wyjść z sali. I przewodniczący Bożek wyszedł.
Wieczorne, kwietniowe spotkanie „przy flaszce” burmistrz Miasta Łaskarzew z radnymi nie było pierwszym i jedynym spotkaniem w tym roku zwołanym przez panią Laskowska za pomocą smsów. Podczas poprzedniej „roboczej narady”, w której wraz z innymi radnymi uczestniczył przewodniczący Leszek Bożek, miał on zostać wyproszony ze spotkania przez burmistrz Laskowską w dosyć obcesowy sposób: Jak się panu nie podoba to może pan wyjść – miał usłyszeć przewodniczący Rady Miasta.
Wypowiedź ta padła na forum, słyszeli ją również inni radni obecni na spotkaniu. Przewodniczący Bożek nie znalazł innego rozwiązania niż pokorne opuszczenie sali.
Podczas zwoływanych smsami „roboczych narad” to burmistrz Laskowska przejmuje rolę osoby kierującej spotkaniem, narzuca tematy dyskusji, udziela głosu radnym. W nagraniach audio-wideo z wieczornego spotkania „przy flaszce” w Urzędzie Miasta 26 kwietnia 2023 r. znajdujemy potwierdzenie przyjęcia dominującej roli burmistrz nad łaskarzewskimi radnymi.
Standardy łaskarzewskiej demokracji niższe niż na Białorusi
Zgodnie z art. 18a ustawy o samorządzie gminnym to rada gminy – w naszym przypadku rada miasta-„kontroluje działalność wójta, gminnych jednostek organizacyjnych oraz jednostek pomocniczych gminy”. Łaskarzewska Rada Miasta, zgodnie z ustawą, powinna kontrolować nie tylko działalność burmistrza, Urzędu Miasta, ale również łaskarzewskich szkół, MOPS’u, Zakładu Gospodarki Komunalnej, czy DPT Bajka.
W Łaskarzewie to burmistrz Laskowska podporządkowała sobie funkcjonowanie Rady Miasta, kontrolując większość radnych. Przewodniczący utracił sprawczość w Radzie. Został zmarginalizowany. Obecnie sprawuje jedynie funkcje dekoracyjne, czasami reprezentacyjne- o ile zostanie dopuszczony do głosu przez łaskarzewskich urzędników. Ma niewielki, bardzo ograniczony wpływ na to jak pracują łaskarzewscy radni.
Jego pozycja w Radzie Miasta jest na tyle słaba od wielu miesięcy, że zostaje wyrzucony z narady roboczej z radnymi- osobami, których pracę, zgodnie z przepisami prawa, powinien organizować. O zdominowaniu radnych przez burmistrz Laskowską pisałem już kilka miesięcy temu.
Czym różni się łaskarzewski radny od pizzy?
Na koniec zagadka: Czym różni się łaskarzewski radny od pizzy?
Pizzę burmistrz Laskowska zamawia przez telefon, radnego smsem.
W obecnej kadencji, w mojej ocenie, godność przynależną zaszczytnej funkcji radnego Miasta Łaskarzew– reprezentanta mieszkańców naszego Miasta- udało się zachować dwóm, może trzem radnym. Nie więcej.
Sławomir Danilczuk
Foto: SAD z podpisania umowy na budowę hali sportowej w Łaskarzewie
Powyższy artykuł powstał przy współpracy z Fundacją Lokalny Reset. Wesprzyj Fundację swoją wpłatą.
Serię plakatów zaprezentowanych przez burmistrz Annę Laskowską z okazji Dni Miasta Łaskarzewa oraz 605 rocznicy uzyskania praw miejskich trudno potraktować inaczej niż prowokację wymierzoną w mieszkańców oraz działania na szkodę wizerunku Miasta. Innym wytłumaczeniem może być przeprowadzenie przez Urząd swego rodzaju testu: ile brzydoty, nieudolności, bylejakości i upokorzeń są gotowi znieść mieszkańcy Łaskarzewa zanim się sprzeciwią? Radni milczą. Radni milczą. Niektórzy w nieoficjalnych rozmowach mówią wprost, że jest im wszystko jedno. Chociaż wiadomo, że sprawa dotyczy wizerunku Łaskarzewa, budowania poczucia wspólnoty i dumy mieszkańców oraz postrzegania nas wszystkich na zewnątrz.
Czy zgodziłbyś się na takie zaproszenia ważną uroczystość?
Każdy powinien postawić sobie kilka prostych pytań: Czy gdyby zaproponowano Ci tego typu „koncepcję” zaproszeń na jedną z ważnych dla Ciebie uroczystości, na którą chciałbyś zaprosić gości, np. rocznicę ślubu, huczne imieniny, osiemnastkę, to zaakceptowałbyś zaproszenia na takim poziomie?
Czy wysłałbyś tak opracowane „zaproszenia” swoim gościom, na których Ci zależy? Czy nie byłoby Ci najzwyczajniej wstyd?
Kto na pamiątkę Dni Miasta AD 2023 zawiesiłby w swoim domu na ścianie lub oprawił w ramkę i postawił na kominku jeden z plakatów opublikowanych w ostatnich dniach przez Urząd Miasta?
Co te plakaty mówią o nas, o mieszkańcach i o Łaskarzewie?
Skojarzenia nie są zbyt pochlebne. Wśród mieszkańców, z którymi miałem okazję rozmawiać na temat plakatów publikowanych na stronie Urzędu Miasta oraz oficjalnym profilu w mediach społecznościowych, dominuje poczucie głębokiego zażenowania i rozczarowania. Zamiast promocji wydarzenia mamy tani kicz i degradację miasta z ponad 600 letnią tradycją do roli prowincjonalnej wioski, której mieszkańcy nie mają elementarnego poczucia smaku.
Opinie są jednoznacznie: tego typu zestawienia kolorystyczne mogą być stosowane na zaproszeniach na prowincjonalne potańcówki techno albo do tanich klubów go-go.
Przyglądając się zaprezentowanym „dziełom” nie znajdujemy jakiegokolwiek usprawiedliwienia dla stosowania fluorescencyjnych turkusów, żółci, różów, zieleni czy filetów. Nie znajdują one jakichkolwiek odniesień ani praktycznych, ani historycznych, ani kulturowych. W żaden sposób nie korespondują z charakterem wydarzenia jakim są Dni Miasta i 605- lecie uzyskania praw miejskich. Powinni zdawać sobie z tego sprawę zarówno twórcy, jak i urzędnicy, zatwierdzający rozpowszechnianie tychże „zaproszeń”.
Urząd ma satysfakcję – zwolennicy jak prowokatorzy
W ostatnich latach przyzwyczailiśmy się już do tego, że obecne władze Łaskarzewa nie są w stanie wycofać się nawet z najbardziej niedorzecznych i szkodliwych decyzji. Zwolennicy zaprezentowanej przez Urząd fluorescencyjnej pstrokacizny zdają się czerpać niezdrową satysfakcję z epatowania brzydotą, szkodzenia wizerunkowi Miasta i upokarzania mieszkańców.
Prezentowanie kolejnych odsłon „plakatów” na poziomie paszkwili wymierzonych w mieszkańców może wskazywać na to, że ich stylistyka koresponduje jest gustem burmistrz Laskowskiej i jej zwolenników, którzy w mediach społecznościowych promują te wątpliwej jakości „dzieła”.
Cóż, jacy mecenasi, takie dzieła sztuki.
Tyle tylko, że ich rozpowszechnianie przynosi więcej szkody niż pożytku zarówno wizerunkowi Łaskarzewa, jak i nam, mieszkańcom.
Sławomir Danilczuk
FOTO: Profil Facebook UM Łaskarzew
Powyższy artykuł powstał przy współpracy z Fundacją Lokalny Reset. Wesprzyj Fundację swoją wpłatą.
Podczas posiedzenia komisji połączonych Rady Miasta podana została informacja o powołaniu zespołu kontrolnego do przeprowadzenia kontroli w Urzędzie Miasta Łaskarzew w sprawie procedury przetargowej na budowę nowej hali sportowej w Łaskarzewie. Powołany do zespołu radny Fryderyk Głowacki oświadczył, że nie będzie mógł uczestniczyć w obradach, ponieważ ma zaplanowane dwa wyjazdy wakacyjne i … musi jechać z kolegami na ryby. Z innych wypowiedzi radnego Głowackiego mogło wynikać, że nasze miasto nie potrzebuje nowych miejsc pracy, a Łaskarzew ma się bardzo dobrze. Radny Głowacki znów nie skorzystał z dobrej okazji, żeby siedzieć cicho.
Foto: SAD
Tak jak można się było spodziewać środowe posiedzenie komisji połączonych było znacznie ciekawsze od większości transmitowanych posiedzeń Rady Miasta. Przewodnicząca Komisji Rewizyjnej Elżbieta Kubiak powołała zespół do zbadania w Urzędzie Miasta procedury przetargowej na budowę nowej hali sportowej w Łaskarzewie. Na czele zespołu stanął radny Krzysztof Dudek. W skład zespołu weszli również radni Krzysztof Pietrzak i Fryderyk Głowacki. Radni są członkami Komisji Rewizyjnej Miasta Łaskarzew.
Prace zespołu kontrolnego próbował storpedować radny Głowacki. Będąc członkiem komisji rewizyjnej twierdził, że nie może pracować w zespole kontrolnym ponieważ lipcu i sierpniu ma już zaplanowane dwa dwutygodniowe wyjazdy. Poza tym musi jechać z kolegami na ryby.
Powołując zespół kontrolny przewodnicząca komisji rewizyjnej Elżbieta Kubiak, przynajmniej częściowo, rozwiązła problem konfliktu interesów, w jakim pozostaje ona z powodu swojej pracy w Zespole Szkół nr 1 w Łaskarzewie. Gdyby to radna Kubiak miała przeprowadzać kontrolę w Urzędzie Miasta, wyglądałoby to tak, jakby podwładna przeprowadzała kontrolę w biurze swojej pośredniej przełożonej.
Podobno w Łaskarzewie mamy bardzo dużo miejsc pracy
W innej części dyskusji odnoszącej się do możliwości sprzedaży jedynych działek inwestycyjnych należących do Miasta, o czym pisałem wcześniej, radny Głowacki oświadczył, że w naszym mieście mamy bardzo dużo miejsc pracy, a Łaskarzew rozwija się bardzo dobrze. Stwierdził też, że rozmawiał z osobami mieszkającymi w nieopodal działek inwestycyjnych, i podobno są oni przeciwni budowie w tym miejscu nowych zakładów pracy.
Ciekawe czy z radnym Głowackim zgodzą się mieszkańcy, którzy o 5 rano czekają na pociąg lub autobus, żeby dojechać do pracy do Garwolina, Otwocka, Międzylesia czy Warszawy.
Z punktu widzenia interesu mieszkańców obrady poszczególnych komisji Rady Miasta powinny być transmitowane w formie audio-wideo. Jednak z punktu widzenia wizerunku Łaskarzewa dobrze, że transmitowane nie są- byłby to kolejny materiał kompromitujący nasze miasto na forum powiatu i województwa.
Radny Głowacki, zamiast zajmować się sprawami Łaskarzewa, powinien częściej jeździć z kolegami na ryby. Dla dobra nas wszystkich.
W sobotnie południe na stadionie klubu ŁKS Promnik trybuny rozbrzmiewały radosnymi przyśpiewkami. Po wielu latach seniorska drużyna piłkarska awansowała ponownie do Ligi Okręgowej, wygrywając z liderem tabeli Deltą Warszawa 2:1. Na jedną kolejkę przed końcem rozgrywek łaskarzewscy piłkarze mogą być pewni awansu. Jednak to, czy klub z ul. Kusocińskiego 10 otrzyma licencję do gry w wyższej lidze nie jest już wcale takie pewne.
FOTO: SAD
Dla łaskarzewskich piłkarzy i kibiców awans do Ligi Okręgowej jest z pewnością ogromnym osiągnięciem i powodem do dumy. Jest też sygnałem dla wielu łaskarzewiaków, że pomimo przeciwności, można osiągnąć sukces.
Jednak zarówno dla klubowych działaczy, dla Rady Miasta oraz przede wszystkim dla burmistrz Laskowskiej awans seniorskiej drużyny piłkarskiej ŁKS Promnik może być poważnym problemem. Organizacyjnym, infrastrukturalnym, finansowym.
Wymagania licencyjne Ligi Okręgowej
To czym dysponuje Klub ŁKS Promnik widać gołym okiem:
– boisko trawiaste, na którym można rozgrywać najwyżej 4 mecze w miesiącu,
– częściowo wyremontowane trybuny,
– brak boisk treningowych,
– brak oświetlenia boiska, co uniemożliwia wieczorne treningi wiosną i jesienią,
– zrujnowaną halę sportową bez należytego zaplecza sportowego i sanitarnego, np. łazienek.
Jeśli sięgniemy do przepisów licencyjnych dla klubów IV ligi i klas niższych, znajdziemy tam min. takie wymagania jak:
– szatnie dla obydwu drużyn o pow. 25 m2, z miejscami dla co najmniej 20 osób,
– co najmniej 3 prysznice dla każdej z szatni,
– co najmniej jedna toaleta dla każdej z szatni.
W obiekcie musi się również znajdować szatnia dla sędziów, oddzielona od szatni dla zawodników. Obiekt musi posiadać również toalety dla publiczności obydwu płci. Co ważne, cały teren z boiskiem włącznie musi być otoczony „trwałym i stabilnym ogrodzeniem uniemożliwiającym niekontrolowane wejście na obiekt.”
Powyższych oraz całego szeregu innych wymagań nie spełnia obiektprzy ul. Kusocińskiego 10 w Łaskarzewie.
Wieloletnie zaniedbania, 95.000 – 110.000 zł rocznie dla Klubu ŁKS Promnik
W opisie wniosku z dnia 03.03.2022 r. o dofinansowanie w wysokości 4 mln zł skierowanym do Marszałka Województwa Mazowieckiego, burmistrz Anna Laskowska stwierdza:
„Obecnie na terenie miasta znajdują się bardzo zniszczone ‘resztki’ obiektów sportowych budowanych w końcu lat 70-tych ubiegłego wieku, tj.: boisko z nawierzchnią trawiastą oraz budynek zaplecza. Obecnie całość nie spełnia standardów bezpieczeństwa i kwalifikuje się do generalnego remontu.”
Dodatkowo we wniosku możemy przeczytać, iż:
„Brak odpowiedniego, nowoczesnego zaplecza uniemożliwia mieszkańcom, w szczególności młodzieży i dzieciom rozwijanie umiejętności sportowych w warunkach zgodnych ze współczesnymi standardami”.
Pomimo skandalicznych warunków, w jakich od lat muszą trenować zawodnicy klubu ŁKS Promnik, zawodnicy sekcji Taekwondo, łaskarzewskie dzieci, młodzież i dorośli, ani burmistrz ani Rada Miasta nie przedsięwzięła odpowiednich kroków, żeby ten problem rozwiązać.
Warto wskazać, iż przez lata dofinansowanie Klubu ŁKS Promnik utrzymywane było na skandalicznie niskim poziomie 95.000 zł, w obecnym roku zostało podniesione do 110.000 zł. Radni Miasta Łaskarzew ani burmistrz Laskowska przez 4,5 roku nie zrobili w tej sprawie NIC.
Jeden wniosek o dofinansowanie na remont hali w 4,5 roku
Problemem nie były i nie są pieniądze. Problemem w obecnej kadencji są zaniedbania burmistrz Laskowskiej w sprawie pozyskania dofinansowania na remont i rozbudowę istniejącej infrastruktury sportowej w Łaskarzewie. Burmistrz często okazywała niechęć do rozwiązania tego problemu.
Ważną okolicznością jest również bierność i niekompetencja obecnej Rady Miasta. W Łaskarzewie to burmistrz kontroluje Radę a nie Rada burmistrza.
Każdego roku odbywa się co najmniej kilka lub kilkanaście naborów i konkursów, gdzie można składać wnioski na remont i rozbudowę infrastruktury sportowej. Przez ostatnie 3-4 lata można było złożyć 15-20 wniosków na dofinansowanie rozbudowy i remontu infrastruktury sportowej. Gdyby tak się stało, mielibyśmy piękny, funkcjonalny, wyremontowany i rozbudowany obiekt sportowy.
Gdy pojawia się temat remontu istniejącej hali sportowej, burmistrz Laskowska najczęściej zasłania się złożonym ponad 2 lata temu wnioskiem na 600 tys. zł, który jak sama przyznała został złożony „treningowo”. Szkolenie za 600 tys. zł niestety się nie udało, i obecna hala sportowa nadal pozostaje w stanie opłakanym.
Remont i rozbudowa hali, boiska treningowe, oświetlenie – to można było zrobić!
W ostatnich dwóch- trzech latach, decyzjami burmistrz Anny Laskowskiej forsowane były projekty niedorzeczne i szkodliwe z punktu widzenia interesów ogółu społeczności lokalnej. Niestety właściwie wszyscy radni popierali te pomysły, głosując zazwyczaj jednogłośnie za budową tężni solankowej, rustykalnego przystanku PKS czy termomodernizacją remizy OSP.
Zamiast zatrudnienia doradcy gospodarczego za 140 tys. zł, budowy tężni solankowej, która kosztowała już budżet Miasta 80 tys. zł, czy przystanku PKS, który kosztował budżet Miasta kolejne 30 tys. zł, można było przeprowadzić remont i rozbudowę obecnej hali, zbudować boiska treningowe i oświetlenie boisk.
Przed konfliktem na Ukrainie, gdy materiały i robocizna były o 50% tańsze niż obecnie, za 250.000 zł możliwe było przeprowadzenie wszystkich powyższych prac. Bez przetargów.
Dziś mielibyśmy wyremontowaną, rozbudowaną halę, oświetlone boisko główne i boiska treningowe. Jesienią 2021 r. Rada Miasta mogła pieniądze przeznaczyć na sport. Radni zagłosowali inaczej.
W obecnej kadencji za te zaniedbania, lekceważenie potrzeb mieszkańców, młodzieży, dzieci i sportowców, łaskarzewiacy powinni złożyć podziękowania burmistrz Annie Laskowskiej i Radzie Miasta Łaskarzew.
Może będzie taka okazja podczas otwarcia nowego sezonu piłkarskiego 2023/2024.
Na godz. 19.00 w dniu 26 kwietnia 2023 r. burmistrz Miasta Łaskarzew zwołała „prywatne” zebranie z radnymi w siedzibie Urzędu Miasta. Burmistrz odmówiła odpowiedzi na pytanie czemu miało służyć to spotkanie. Nie była w stanie podać podstawy prawnej, zgodnie z którą została zwołana ta nieformalna „sesja”. Radni potrafili potwierdzić, na którą godzinę i w jakim celu zostali na to spotkanie zaproszeni przez burmistrz Laskowską. W kilka chwil po wejściu do sali konferencyjnej radny Łukasz Laskowski zaatakował fizycznie dziennikarza rejestrującego tę nietypową naradę. Radny Laskowski nie pierwszy raz atakuje dziennikarza w budynku Urzędu Miasta – poprzednio słownie, tym razem fizycznie. Sprawa zostanie skierowana na policję.
Burmistrz A. Laskowska i radny Ł. Laskowski podczas „prywatnego spotkania” z radnymi w UM w Łaskarzewie.
W ostatnich dniach dotarła do nas informacja o zwołanej przez burmistrza Annę Laskowską nietypowej „sesji”. Celem konsultacji miała być poprawa wizerunku Miasta w oczach działaczy i polityków powiatowych, wojewódzkich oraz ogólnopolskich. Spotkanie zostało zwołane na godzinę 19.00 w dniu 26.04.2023 r. w sali konferencyjnej Urzędu Miasta.
Postanowiliśmy odwiedzić Urząd, aby zrelacjonować mieszkańcom to, o czym późną wieczorową porą debatują radni z burmistrz Laskowską. Cała sytuacja była rejestrowana w formie audio-video. Część tej relacji została opublikowana na platformie Facebook.
Tuż po wejściu na salę „obrad” dziennikarz został zaatakowany fizycznie przez radnego Łukasza Laskowskiego.
„Albo wyjdziesz sam albo cię wyprowadzę!”– radny Ł. Laskowski ruszył w kierunku dziennikarza próbując wyrwać aparat rejestrujący wydarzenie i wypchnąć go z pomieszczenia. Po tym niedopuszczalnym, skandalicznym incydencie została wezwana policja.
Burmistrz i radni nie wiedzieli po co się zebrali
W dalszym ciągu próbowaliśmy dowiedzieć się od burmistrz Laskowskiej i zebranych radnych szczegółów dotyczących spotkania. Jednak szereg stawianych pytań pozostało bez odpowiedzi: w jaki sposób burmistrz Laskowska zwołała tę nietypową „sesję”, na którą godzinę, jaki był cel spotkania i jego podstawa prawna. Problem z odpowiedzią na powyższe pytania miała również większość radnych.
Zdziwienie musiały budzić również nietypowe, kuriozalne wręcz zachowania, wypowiedzi oraz wybuchy niekontrolowanego śmiechu burmistrz Laskowskiej.
Zgodnie z oświadczeniami pani burmistrz było to prywatne, robocze, nieformalne spotkanie z radnymi, zwołane przez samą burmistrz. Spotkanie w siedzibie Urzędu Miasta w celu „prywatnym”.
„Prywatne spotkanie burmistrza z radnymi, czyli robocze spotkanie” – stwierdziła burmistrz Łaskarzewa.
Udało się nam ustalić, że prywatna narada burmistrza z radnymi miała służyć poprawie wizerunku Miasta w oczach działaczy i polityków powiatowych, wojewódzkich oraz ogólnopolskich. Być może szukano recepty na zatarcie katastrofalnego wrażenia po ostatniej LIII Sesji Rady Miasta z udziałem m.in. Starosty Powiatu Garwolińskiego Mirosława Walickiego, oraz Wicestarosty Marka Ziędalskiego.
W Urzędzie jak w domu, radni jak podwładni
W zdrowo funkcjonującym samorządzie rolą poszczególnych radnych oraz Rady Miasta jako gremium jest nadzór nad działaniami burmistrza i kontrola jego poczynań. Okazuje się, że w Łaskarzewie to burmistrz nadzoruje, kontroluje, instruuje radnych, traktując ich niemal jak swoich podwładnych.
Zachowanie burmistrz Anny Laskowskiej i radnego Łukasza Laskowskiego wobec mieszkańca i dziennikarza mogą potwierdzać, że w Urzędzie Miasta czują się oni jak u siebie w domu.
Burmistrz Laskowska może zapraszać na prywatne spotkania do siedziby Urzędu kogo chce, kiedy chce i w jakim celu chce. Bez konieczności tłumaczenia mieszkańcom faktycznych powodów takich spotkań.
Radny Łukasz Laskowski może, jak się okazuje, atakować fizycznie i słownie mieszkańca oraz dziennikarza wykonującego swoje obowiązki, bez jakiejkolwiek reakcji ze strony samej burmistrz- prywatnie szwagierki radnego. O zgromadzonych radnych nie wspominając.
O rozwoju sytuacji będziemy informować Państwa na bieżąco.
Do rangi najbardziej tajemniczego i niedostępnego obiektu w naszym mieście urasta oczyszczalnia ścieków. Żeby dostać się na teren obiektu, nawet w towarzystwie Przewodniczącego Rady Miasta, należy uzyskać pisemną zgodę burmistrz. Z informacji płynących z Urzędu wynika, że jest to obiekt o znaczeniu strategicznym. Jeśli zgoda na wejście zostanie udzielona, nie będzie można tam wykonywać jakichkolwiek zdjęć, ponieważ w obiekcie tym zostały podobnozastosowane unikalne, chronione prawem technologie i rozwiązania. Urząd nie potrafi podjąć decyzji w tej sprawie od niemal dwóch miesięcy.
Foto: Biuletyn Miasta Łaskarzew
Urząd Miasta chroni o swoje tajemnice. 29 sierpnia 2022 r., po przeprowadzeniu ustnych konsultacji w Magistracie, skierowałem wniosek o wyrażenie zgody na wejście na teren oczyszczalni ścieków w Łaskarzewie w towarzystwie Przewodniczącego Rady Miasta. Jest to podobno jeden z niewielu obiektów, którego funkcjonowaniem obecne władze mogą się pochwalić po upływie 4 lat bieżącej kadencji.
Wielokrotnie namawiany, aby po serii krytycznych artykułów, napisać wreszcie coś pozytywnego o dokonaniach burmistrz Laskowskiej, w okresie ostatnich 8 tygodni kilkakrotne składałem przypomnienia o wydanie stosownej decyzji – zarówno drogą telefoniczną, mailową jak i w rozmowach bezpośrednich.
Wystarczyłaby prosta adnotacja – dopisanie dwóch słów (wyrażam zgodę), daty i podpisu na kopii złożonego wniosku, jak jest to praktykowane w większości urzędów. Dla ekipy obecnej burmistrz to jednak procedura o zbyt wysokim stopniu skomplikowania.
Treść wniosku z dnia 29 sierpnia 2022 r.
Minęły niemal dwa miesiące a odpowiedzi ze strony Urzędu brak.
Jeśli ktoś jeszcze zadaje sobie pytanie, dlaczego tak niewiele pozytywnych informacji o dokonaniach obecnej ekipy jest publikowanych, to odpowiedź jest bardzo prosta: lokalni politycy, samorządowcy i urzędnicy sami rzucają sobie kłody pod nogi udowadniając, że nie są w stanie załatwić nawet najprostszej sprawy.
W ubiegłym tygodniu na ręce dyrektor Domu Pracy Twórczej Bajka Moniki Walendy, burmistrz Anny Laskowskiej, przewodniczącego Rady Miasta Leszka Bożka oraz wszystkich łaskarzewskich radnych złożony został wniosek o reaktywację Klubu Bajka. Propozycja zawiera m.in. zmianę godzin pracy DPT Bajka na 12.00 -20.00 i przywrócenie zasady „otwartych drzwi” w godzinach 15.00-20.00. Wszyscy mieszkańcy powinni mieć możliwość skorzystania z dobrodziejstw tego tętniącego niegdyś życiem miejsca. Zwłaszcza łaskarzewskie dzieci i młodzież.
FOTO: SAD
Każdy z nieco starszych łaskarzewiaków, w wieku 45+ doskonale pamięta w jaki sposób funkcjonował dawniej Klub Bajka przy ul. Alejowej 13. Drzwi tego miejsca były otwarte codziennie od godzin wczesnopopołudniowych do godziny 22.00.
Można było pograć w bilard, tenisa stołowego, szachy, warcaby, trzy-pięć-osiem czy w brydża. Były stoliki, były piłkarzyki, był bufet, gdzie można było zamówić kawę, herbatę, kolę, ciasteczka.
Łaskarzewiacy dysponowali miejscem spotkań i rozrywki
Mieszkańcy Łaskarzewa dysponowali miejscem, w którym mogli się spotkać, porozmawiać, spędzić wolny czas. Nasza młodzież w długie jesienne i zimowe wieczory miała się gdzie podziać. W Bajce nawiązywały się ciekawe znajomości, przyjaźnie, sympatie, dyskusje o sporcie, biznesie i sprawach miasta. W soboty bardzo często odbywały się dyskoteki, potańcówki, imprezy okolicznościowe.
W dziesiątkach rozmów z mieszkańcami Łaskarzewa wspomnienia tętniącej życiem Bajki powracają z dużą intensywnością i sympatią. Wielu rodziców z perspektywy własnych doświadczeń i obecnych potrzeb swoich dzieci pyta: dlaczego dziś drzwi tego miejsca są ciągle zamknięte?
W połowie lat ’90 zmieniona została formuła funkcjonowania tego miejsca – Klub Bajka przemianowano na Dom Pracy Twórczej. Z miejsca otwartego i dostępnego dla wszystkich Bajka stała się ośrodkiem zamkniętym, z którego korzystają obecnie głównie emeryci oraz kilkanaście dzieci w ramach 2-3 kółek zainteresowań.
W naszym mieście mamy 540 dzieciaków w wieku szkolnym, i zapewne około 200 osób zaliczanych do grona młodzieży dorosłej. To dla nich Klub Bajka drzwi Klubu Bajka powinny być otwarte. Zwłaszcza, że nadchodzą czasy naprawdę trudne.
Reaktywacja Klubu Bajka
Propozycja złożona przez Fundację Lokalny Reset zawiera m.in.:
*zmianę godzin pracy Domu Pracy Twórczej Bajka na godz. 12.00 – 20.00,
*reaktywację Klubu Bajka z formuła „otwartych drzwi” dla wszystkich mieszkańców w godzinach 15.00 – 20.00,
*dostosowanie obecnego programu zajęć dodatkowych do nowego czasu pracy DPT,
*stworzenie programu dla Klubu Bajka działającego w nowej – starej formule,
*uruchomienie projektu od 17 października 2022 r.
Zgłoszony pomysł ma tę zaletę, że w żaden sposób nie obciążałby budżetu Miasta, nie byłoby konieczności tworzenia nowych etatów. Dlatego projekt powinien funkcjonować pilotażowo od października co najmniej do wakacji 2023 r. Wówczas będziemy mogli się przekonać, że to miejsce jest łaskarzewiakom naprawdę potrzebne.
W razie konieczności Urząd mógłby np. delegować pracowników socjalnych w ramach zastępstwa, tak by Bajka była otwarta dla wszystkich ok. 800 młodych mieszkańców naszego miasta. Oczywiście dla tych trochę starszych również.
Na początek wystarczyłoby 4 zwykłe stoły, po 4 krzesełka do każdego ze stołów, jakieś pufy – worki do siedzenia, kilka zestawów gier planszowych, może dwa zestawy piłkarzyków. Łagodna muzyka sącząca się z głośników.
Już dziś niezastąpiona i nieoceniona w przypadku działań na rzecz łaskarzewskiej społeczności piekarnia K.W.S Żabczyńscy zadeklarowała, że przez pierwszy miesiąc funkcjonowania Klubu Bajka w ramach „otwartych drzwi”, dla wszystkich dzieci w wieku szkolnym codziennie dostarczy przysłowiową blachę drożdżówek czy pączków. Oczywiście bezpłatnie.
Dzieci po lekcjach będą miały możliwość nie tylko zająć wolny czas w przyjaznym miejscu, porozmawiać, pograć w gry, poczytać książkę, ale też będą mogły liczyć na niewielki, słodki podwieczorek.
Teraz wszystko w rękach Urzędu i Rady Miasta.
Łaskarzewiaków i lokalnych firm do zaangażowania w dobre dla społeczności lokalnej projekty długo namawiać nie trzeba.