Prowokacja wymierzona w mieszkańców na Dni Miasta

Serię plakatów zaprezentowanych przez burmistrz Annę Laskowską z okazji Dni Miasta Łaskarzewa oraz 605 rocznicy uzyskania praw miejskich trudno potraktować inaczej niż prowokację wymierzoną w mieszkańców oraz działania na szkodę wizerunku Miasta. Innym wytłumaczeniem może być przeprowadzenie przez Urząd swego rodzaju testu: ile brzydoty, nieudolności, bylejakości i upokorzeń są gotowi znieść mieszkańcy Łaskarzewa zanim się sprzeciwią? Radni milczą. Radni milczą. Niektórzy w nieoficjalnych rozmowach mówią wprost, że jest im wszystko jedno. Chociaż wiadomo, że sprawa dotyczy wizerunku Łaskarzewa, budowania poczucia wspólnoty i dumy mieszkańców oraz postrzegania nas wszystkich na zewnątrz.

Czy zgodziłbyś się na takie zaproszenia ważną uroczystość?

Każdy powinien postawić sobie kilka prostych pytań: Czy gdyby zaproponowano Ci tego typu „koncepcję” zaproszeń na jedną z ważnych dla Ciebie uroczystości, na którą chciałbyś zaprosić gości, np. rocznicę ślubu, huczne imieniny, osiemnastkę, to zaakceptowałbyś zaproszenia na takim poziomie?

Czy wysłałbyś tak opracowane „zaproszenia” swoim gościom, na których Ci zależy? Czy nie byłoby Ci najzwyczajniej wstyd?

Kto na pamiątkę Dni Miasta AD 2023 zawiesiłby w swoim domu na ścianie lub oprawił w ramkę i postawił na kominku jeden z plakatów opublikowanych w ostatnich dniach przez Urząd Miasta?

Co te plakaty mówią o nas, o mieszkańcach i o Łaskarzewie?

Skojarzenia nie są zbyt pochlebne. Wśród mieszkańców, z którymi miałem okazję rozmawiać na temat plakatów publikowanych na stronie Urzędu Miasta oraz oficjalnym profilu w mediach społecznościowych, dominuje poczucie głębokiego zażenowania i rozczarowania. Zamiast promocji wydarzenia mamy tani kicz i degradację miasta z ponad 600 letnią tradycją do roli prowincjonalnej wioski, której mieszkańcy nie mają elementarnego poczucia smaku.  

Opinie są jednoznacznie: tego typu zestawienia kolorystyczne mogą być stosowane na zaproszeniach na prowincjonalne potańcówki techno albo do tanich klubów go-go.

Przyglądając się zaprezentowanym „dziełom” nie znajdujemy jakiegokolwiek usprawiedliwienia dla stosowania fluorescencyjnych turkusów, żółci, różów, zieleni czy filetów. Nie znajdują one jakichkolwiek odniesień ani praktycznych, ani historycznych, ani kulturowych. W żaden sposób nie korespondują z charakterem wydarzenia jakim są Dni Miasta i 605- lecie uzyskania praw miejskich. Powinni zdawać sobie z tego sprawę zarówno twórcy, jak i urzędnicy, zatwierdzający rozpowszechnianie tychże „zaproszeń”.  

Urząd ma satysfakcję – zwolennicy jak prowokatorzy

W ostatnich latach przyzwyczailiśmy się już do tego, że obecne władze Łaskarzewa nie są w stanie wycofać się nawet z najbardziej niedorzecznych i szkodliwych decyzji. Zwolennicy zaprezentowanej przez Urząd fluorescencyjnej pstrokacizny zdają się czerpać niezdrową satysfakcję z epatowania brzydotą, szkodzenia wizerunkowi Miasta i upokarzania mieszkańców.

Prezentowanie kolejnych odsłon „plakatów” na poziomie paszkwili wymierzonych w mieszkańców może wskazywać na to, że ich stylistyka koresponduje jest gustem burmistrz Laskowskiej i jej zwolenników, którzy w mediach społecznościowych promują te wątpliwej jakości „dzieła”.

Cóż, jacy mecenasi, takie dzieła sztuki.

Tyle tylko, że ich rozpowszechnianie przynosi więcej szkody niż pożytku zarówno wizerunkowi Łaskarzewa, jak i nam, mieszkańcom.

Sławomir Danilczuk

FOTO: Profil Facebook UM Łaskarzew


Powyższy artykuł powstał przy współpracy z Fundacją Lokalny Reset.
Wesprzyj Fundację swoją wpłatą.

Fundacja Lokalny Reset
25 1020 4476 0000 8002 0467 7771

Na cele statutowe fundacji