„Wierzę, że (…) zamilkniesz” – kolejne pogróżki związane z działalnością dziennikarską

„Zajmij się jakimś hobby, odpocznij psychicznie i nie nakręcaj się.” „Wierzę, że (…) zamilkniesz.” Wiadomość rodem z filmu mafijnego zawierająca powyższe treści została skierowana pod moim adresem w dniu 21.02.2023 r. W związku z tym kolejne zawiadomienie dotyczące próby zastraszenia zostało skierowane do organów ścigania.

Foto: Policja

Pogróżki pojawiły się następnego dnia po publikacji artykułu opisującego rozmowy łaskarzewskich radnych podczas sesji Rady Miasta z udziałem burmistrz Anny Laskowskiej. Dyskusja dotyczyła propozycji pozyskania przez Miasto dotacji na przygotowanie dróg dojazdowych i doprowadzenia mediów do działek znajdujących się w sąsiedztwie ul. Wolskiej wraz z sugestią, że sprzedaż tych działek może nastąpić „w jakimś przetargu… może być to taniej”.   

Mieliśmy już zastraszanie mieszkańców i radnych podczas sesji Rady Miasta, mieliśmy pogardliwe i prześmiewcze komentarze burmistrz Laskowskiej, jej męża Eryka Laskowskiego, sekretarza miasta H. Dąbrowskiego, radnego Fryderyka Głowackiego, mieśmy naśmiewanie się burmistrz Laskowskiej z zasłużonych mieszkańców podczas sesji Rady Miasta, mieliśmy wykluczanie mieszkańców z debaty publicznej i trucie zwierząt domowych.

Teraz dochodzi do otwartego zastraszania dziennikarza i szantażu z wykorzystaniem pomówień po to, żeby nie informować opinii publicznej o działalności łaskarzewskich urzędników, radnych i „społeczników”. Żeby mieszkańcy Łaskarzewa nie mogli dowiedzieć się o tym, jak naprawdę zarządzane jest ich miasto, oraz na co wydawane są setki tysięcy i miliony złotych publicznych pieniędzy.

Jeśli w atmosferze ogólnej pogardy i zastraszenia, jaką wytworzyła rządząca obecnie Łaskarzewem ekipa na czele z burmistrz Anną Laskowską, dojdzie do bezpośrednich ataków na tle politycznym lub z powodu wykonywania obowiązków dziennikarskich, odpowiedzialność moralna spadnie za to na burmistrz Laskowską oraz patronujących jej polityków rangi ogólnopolskiej, w tym parlamentarzystów, dających obecnej ekipie rządzącej parasol ochronny i zgadzających się na to, aby Łaskarzew stawał się „miastem na prawach gangsterskich”.

Sławomir Danilczuk

Radny Głowacki poluje na tańsze działki z Urzędu

Do niecodziennej sytuacji doszło podczas niedawnej Sesji Rady Miasta Łaskarzew. W trakcie obrad radny Fryderyk Głowacki poruszył temat znajdujących się w dyspozycji Miasta terenów inwestycyjnych, zlokalizowanych w sąsiedztwie oczyszczalni ścieków. W obszernym wywodzie zgłosił pomysł „pozyskania dotacji” przez Urząd Miasta i „przygotowania tego terenu” do sprzedaży. Dlaczego? Ponieważ „może w jakimś przetargu… może być to taniej” – stwierdził radny Głowacki.

Burmistrz Anna Laskowska, radny Fryderyk Głowacki. Foto: Urząd Miasta Łaskarzew

Uchwałą z dnia 18 września 2015 r. Rada Miasta przyjęła miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego zachodniej części miasta Łaskarzew. Plan dotyczy m.in. kilku hektarów terenów znajdujących się w bezpośrednim sąsiedztwie ul. Wolskiej, Księżycowej, Słonecznej, Sosnowej, Dąbrowskiej. Przyjęcie miejscowego planu miało ułatwić pozyskanie inwestora lub inwestorów, którzy stworzyliby w naszym mieście nowe miejsca pracy. Z wypowiedzi radnych i burmistrz Laskowskiej podczas sesji Rady Miasta w dniu 08.02.2023 r. wynika, że Urząd przez ostatnie lata nic w tej sprawie nie zrobił.

Ponadstandardowe zainteresowanie działkami będącymi w dyspozycji Urzędu Miasta wykazał podczas niedawnej sesji Rady Miasta radny Fryderyk Głowacki (1:29:00 – 1:32:00), którego rodzina mieszka i prowadzi firmę w bliskim sąsiedztwie wspominanych wyżej działek.

„Chciałbym się dowiedzieć, jakie są dojazdy do tych działek i czy wszystkie te działki mają dojazd”

– podjął temat radny Głowacki.

„Musimy przygotować ten teren. Bo jeżeli tam cały czas jest piach, to nikt tego nie chce kupić. Tam nie ma wody, ani energii ani żadnej drogi nie ma. I może byśmy się postarali o jakąś dotację. Albo to przeznaczyć pod budownictwo mieszkaniowe… Te działki leżą już tyle lat i nie ma z tego korzyści…”

– ciągnął swój wywód radny Głowacki.

„Może postaralibyśmy się zdobyć jakieś pieniądze, żeby zagospodarować ten teren, bo to jest bardzo ważny teren”

– dodał pan radny.

Fragment miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego – uchwała nr X/48/2015.

Po co nam prywatnie działki do sprzedaży jak my mamy swoje?

Inicjatywa radnego Głowackiego dotycząca pozyskania środków i podjęcia działań zmierzających do przygotowania dróg dojazdowych i doprowadzenia mediów do działek inwestycyjnych przy ul. Wolskiej mogła wydawać się propozycją korzystną dla Miasta. Wątpliwości muszą jednak budzić motywy działań radnego Głowackiego, jakie wyłoniły się z jego wypowiedzi oraz dyskusji pomiędzy radnymi w trakcie Sesji.  

Są działki do sprzedaży. Chcesz kupić? – zapytał radnego Głowackiego przewodniczący Leszek Bożek.

„Ale prywatnie?” – zapytał radny Głowacki.

„Tak” – odpowiedział przewodniczący Bożek.

„Po co nam prywatnie działki do sprzedaży jak my mamy swoje”

– odpowiedział radny Głowacki.

„150 tys. zł czy 200. A tu może w jakimś przetargu… może być to taniej.” – dodał pan radny.

Z wypowiedzi radnego Fryderyka Głowackiego oraz dyskusji pomiędzy radnymi wynika, że Urząd Miasta powinien pozyskać środki zewnętrzne na przygotowanie dróg dojazdowych oraz doprowadzenia mediów do działek inwestycyjnych w sąsiedztwie oczyszczalni po to, żeby wystawić te nieruchomości na sprzedaż i żeby można je było kupić od Miasta taniej niż „prywatnie”. Czyli, żeby „uzbrojone” za pieniądze publiczne działki można było na przetargu kupić taniej niż po cenach rynkowych, proponowanych przez właścicieli prywatnych.

Propozycja radnego Głowackiego nie spotkała się z jakimkolwiek zdziwieniem czy negatywną reakcją ani ze strony radnych ani ze strony burmistrz Laskowskiej. Wręcz przeciwnie. Burmistrz Laskowska stwierdziła wprost:

„Proszę precyzyjnie co ma być przygotowane, co konkretnie (…) Nie ma przeszkód żadnych.”  

Tak w Łaskarzewie załatwia się interesy. I nie dziwi się nikt.

Sławomir Danilczuk