Proekologiczna rodzina Laskowskich

„Jak Państwo mnie znacie i rodzinę, w którą się wżeniłam, to doskonale wiecie, że tutaj wszyscy Laskowscy są obrońcami przyrody, i zieleni, i drzew w Łaskarzewie, i wszystkich ekosystemów. I na pewno nikt z mojej rodziny nie pozwoliłby na wycinkę drzew na Rynku, ani w żadnym innym miejscu (…) Tak, że wszyscy mieszkańcy mogą spać spokojnie. Żadne drzewa na Rynku, w parku nie będą wycinane, ani usuwane…”

 – oświadczyła burmistrz Anna Laskowska podczas XXXV Sesji Rady Miasta 29.09.2021 r. (1:06:00 min. sesji).

Coś zupełnie przeciwnego w zakresie wycinki drzew na Rynku Dużym zadeklarowała burmistrz Laskowska w piśmie z dnia 21.07.2021 r., zgodnie z którym usunięcia drzew „przewiduje się jedynie w przypadku niemożliwych do uniknięcia kolizji z infrastrukturą podziemną projektowanych elementów (fontanny i tężni)…”

Fragment pisma z Urzędu Miasta Łaskarzew z dnia 21.07.2021 r.

Oznacza to, ni mniej ni więcej, że jeśli podczas budowy tężni lub fontanny którekolwiek drzewo będzie stało na przeszkodzie ich wybudowania, zostanie ono wycięte na polecenie pani burmistrz.

Kiedy burmistrz Laskowska mówi prawdę? I czy rodzina Laskowskich może być wystarczającym gwarantem spokojnego snu mieszkańców Łaskarzewa?

Ekologiczna rodzina Laskowskich

Biorąc pod uwagę powyższe rozbieżności w oświadczeniach pani burmistrz, trudno jej będzie dotrzymać publicznie złożonej obietnicy, że „nikt z rodziny (Laskowskich) nie pozwoliłby na wycinkę drzew na Rynku”.

Logicznym skutkiem obydwu deklaracji, tej pisemnej oraz tej złożonej podczas XXXV Sesji Rady Miasta, może być sytuacja, w które panowie Eryk i Łukasz Laskowscy, chcąc zachować się proekologicznie i nie dopuścić do wycinki drzew, będą zmuszeni przykuć się łańcuchami do wiekowych pni, które burmistrz Laskowska będzie chciała wycinać, zgodnie z projektem przebudowy Rynku Dużego, który jak wiemy, opracowała za plecami łaskarzewiaków.

Budowa tężni solankowej w centralnej lokalizacji miasta jest jedynie wstępem do jej dewitalizacji, jak wnieść można z koncepcji zagospodarowania Rynku Dużego, o czym pisałem ponad 3 miesiące temu. Żeby tę koncepcję wprowadzić w życie, wycinka drzew będzie niestety konieczna, co widać na załączonych obrazkach.

Która część obietnicy pani burmistrz zostanie spełniona? Czy ta proekologiczna, wspierana przez rodzinę Laskowskich, czy też ta dewastująca Rynek Duży, zgodnie z koncepcją przebudowy? O tym będziemy mogli przekonać się, gdy piły spalinowe pójdą w ruch.

Mapa ze strony laskarzew.aqi.eco/pl/map/, stan na 13.10.2021 r.

Pajęczyna antysmogowa i palenie ognisk w lesie

Nie jestem przekonany, czy mieszkańcy Łaskarzewa po zapowiedziach burmistrz Laskowskiej będą spać spokojnie. Biorąc pod uwagę realną działalność ekologiczną rodziny Laskowskich, na którą powołuje się pani burmistrz, może być z tym naprawdę różnie.

Z informacji grupy Pajęczyna Antysmogowa Łaskarzew na profilu Facebook możemy dowiedzieć się, że w ramach projektu realizowanego z wykorzystaniem środków z konkursu Mazowsze Lokalne (nr wniosku 4255/GN_NGO/2020), we wrześniu 2020 r. zakupionych zostało 13 detektorów NAM, które miały zostać samodzielne zmontowane i zainstalowane przez grupę na terenie Łaskarzewa. Celem projektu, zgodnie z informacją zawartą na stronie NaszeSprawy.info było „zbudować sieć monitoringu powietrza” w Łaskarzewie. Z zakupionych ponad rok temu 13 detektorów, na dziś działają jedynie 4 w naszym mieście, oraz 1 na Przychodzie, co potwierdza zamieszczona powyżej mapa, znajdująca się na stronie https://laskarzew.aqi.eco/pl/map (stan na dzień 13.10.2021 r.). Co dzieje się z pozostałymi 8 zakupionymi czujnikami nie wiadomo.

Nieformalną grupę ANTYSMOG tworzą: Eryk Laskowski, Maciej Laskowski, Ksawery Laskowski (źródło: NaszeSprawy.info). Inicjatywę „pajęczarzy” od początku wspierało lokalne Centrum Integracyjno Animacyjne. W fotelu wiceprezesa tegoż stowarzyszenia zasiada pan Łukasz Laskowski, radny Miasta Łaskarzew.

Wpis z grupy Facebook Łaskarzew bez spamu, lipiec 2021 r.

Niepokojąca inicjatywa red. naczelnego Naszych Spraw

Tak jak już pisałem o tym w jednym z poprzednich artykułów, niezwykle niepokojąca w kontekście proekologicznych deklaracji burmistrz Laskowskiej wydaje się być inicjatywa redaktora naczelnego i wydawcy lokalnej gazety Łaskarzewa, pana Eryka Laskowskiego. W lipcu, za pośrednictwem nieformalnej grupy Łaskarzew2030 (kolejna „nieformalna grupa” po antysmogowych pajęczarzach) zaproponował on przeprowadzenie ogólnołaskarzewskiej ankiety, dotyczącej m.in. wytypowania najlepszych lokalizacji w Łaskarzewie „także na terenach leśnych (…) na organizowanie ognisk/pikników/grilla”.

Jak pan Laskowski godzi swoje ekologiczne, antysmogowe przekonania z „organizowaniem ognisk na terenach leśnych”, nadal pozostaje zagadką. Być może zwiększenie zadymienia pochodzącego z ognisk pozwoli lepiej uzasadnić aktywność grupy ANTYSMOG. Natomiast zwiększenie zagrożenia pożarowego w okolicznych lasach, którymi nasze miasteczko jest szczelnie otoczone, podtrzymałaby zasadność poczynienia kolejnych inwestycji Miasta w zabudowania, należące do Stowarzyszenia Ochotnicza Staż Pożarna w Łaskarzewie, w której to organizacji pan Łukasz Laskowski jest zastępcą naczelnika.

Jeśli znajdą się bardziej zasadne, bardziej rzeczowe wyjaśnienia wdrożenia pomysłu palenia ognisk w łaskarzewskich lasach niż powyższe, przygnębiające i zasmucające, jedyne logiczne scenariusze, chętnie ich wysłucham. Jak dotąd pan Eryk Laskowski nie wytłumaczył się ze swoich pomysłów „uczynienia naszego miasta atrakcyjnym pod względem turystycznym i rekreacyjnym”.

Zauważalna jest bierność grupy Łaskarzew2030, która proekologiczny projekt pana Eryka Laskowskiego, postulujący „organizowanie ognisk na terenach leśnych” przyjęła jako swój (niemal słowo w słowo), i jako własny promowała w mediach społecznościowych. Oczywiście przy wsparciu Stowarzyszenia Centrum Integracyjno Animacyjnego.

Konkluzji z zakończonej dwa miesiące temu akcji wypełniania ankiet, do której łaskarzewiaków namawiali pełni entuzjazmu i dobrych chęci młodzi ludzie z grupy Łaskarzew2030, nadal brak.

SAD

PS.

Wszystkich, którzy mogliby mieć pretensje o to, że na łamach strony wLaskarzewie.pl opisywane są „sprawy rodzinne”, odsyłam bezpośrednio do pani burmistrz Laskowskiej, która w trybie sesji Rady Miasta na koneksje rodzinne zdecydowała się powołać. Zagadnienia, które porusza powyższy artykuł, dotyczą aktywności publicznej, finansowanej ze środków publicznych, a więc z mocy prawa, podlegających społecznej kontroli.  

120 tys. zł na remont hali i oświetlenie boiska

„Dach cieknie (…) jest sufit popękany, i ta podłoga w pewnym stopniu zniszczyła się przez to, że dach cieknie (…) wiem doskonale, że ta podłoga się nie nadaje”–  minęło już pół roku od XXIX nadzwyczajnej sesji z 29 marca 2021 r., podczas której radny Krzysztof Dudek wypowiedział powyższe słowa. Od tamtej pory na hali przy ul. Kusocińskiego 10 nie zmieniło się nic. Lipny wniosek do programu Sportowa Polska na ponad 600 tys. zł, zgodnie z oświadczeniami pani burmistrz, został odrzucony. Burmistrz Laskowska i Rada Miasta nie decydują się na podjęcie jakichkolwiek innych działań, mających na celu wyremontowanie jedynej hali sportowej w Łaskarzewie.

Hala sportowa przy ul. Kusocińskiego 10 w Łaskarzewie, foto SAD

Realne potrzeby kontra wydumane fantazje

Powiedzmy wprost: z wypowiedzi pani Laskowskiej wynika, że kasa Miasta Łaskarzew dysponuje kwotą około 120.000 zł, którą można by natychmiast przeznaczyć na remont istniejącej hali sportowej i wybudowanie oświetlenia części boiska, dzięki czemu nasza młodzież mogłaby trenować bezpiecznie w okresie jesienno-zimowo-wiosennym. Z rozmów, jakie udało mi się przeprowadzić z lokalnymi działaczami sportowymi wynika, że za ok. 60.000 – 70.000 zł systemem gospodarczym można by w trybie pilnym doprowadzić halę do odpowiedniego stanu. Natomiast za kolejne ok. 50.000 – 60.000 zł można by wykonać oświetlenie części boiska do celów treningowych. To są właśnie pilne projekty, które miasto powinno sfinansować i przeprowadzić natychmiast. Systemem gospodarczym, bezprzetargowo.

Nowa hala nie powstanie jeszcze przez kolejne 3 – 4 lata. Istniejąca hala bez remontu może nie doczekać wiosny, bo będzie musiała zostać wyłączona z użytku przez nadzór budowlany lub kuratorium.

Łaskarzewskiej młodzieży i dzieciom, które przez półtora roku pandemii przesiedziały w domach przed komputerami, i obecnie mają problemy z uzależnieniem od mediów, z chorobami kręgosłupa czy otyłością, bardziej potrzebne jest oświetlone boisko i w pełni funkcjonalna hala sportowa.

Jednak burmistrz Laskowska przy poparciu biernej, miernej ale wiernej Rady Miasta postanowiła przeznaczyć powyższą kwotę na realizację swoich oderwanych od realiów fantazji: budowy bezużytecznej tężni solankowej w centrum miasta (koszt ok. 100.000 zł z kasy miasta w tylko pierwszym roku działalności) oraz ,,rustykalnej wiaty autobusowej’’ za kilkadziesiąt tysięcy złotych, wyposażonej w Wi-Fi i ekran z prezentacją łaskarzewskich atrakcji. Jakich atrakcji? Przecież na dziś Łaskarzew nie ma się czym chwalić.

Marazm, bylejakość, pustostany

Nie ma w okolicznych hurtowniach kosmetycznych tyle pudru i fluidu, które mogłyby przykryć kulturalną, sportową i rekreacyjną bylejakość Łaskarzewa. Po 30 latach demokratycznej samorządności w ramach systemu kapitalistycznego najelegantszym miejscem, w którym każdy łaskarzewiak musi się pokazać jest… tutejsza Biedronka.

Łaskarzew marniał i niszczał od lat. Zniknęło Kino Promnik, spalił się Ośrodek Świt, zarosły i popękały korty tenisowe na Świcie i Letnisku, na pustostan przerobiono restaurację Rycerska, nieustannie martwe są Stodoła i Klub Bajka, ledwo zipie hala sportowa. Mamy  zachwaszczony Małpi Gaj, zarośnięty staw, niewykorzystany potencjał Kępek, Alejek i dawnych ligówek. Być może dlatego, przyzwyczajeni do bylejakości i bezradności łaskarzewscy radni i pani burmistrz uważają, że jest to naturalny stan rzeczy.

Z pewnością zaraz usłyszymy głosy, że łaskarzewski staw, dawne Kino Promnik, Stodoła, Alejki i Małpi Gaj nie należą do Miasta, a magistrat nie ma z nimi nic wspólnego. To jest odsuwanie od siebie odpowiedzialności i ograniczony sposób myślenia, który powoduje, że Łaskarzew niszczeje i będzie dalej umierał.

Tężnia w oparach spalin i przepłacona, „rustykalna wiata PKS” tego stanu rzeczy nie zmienią.

Boisko ŁKS Promnik Łaskarzew, foto SAD

Rozrzutność, niegospodarność, bezradność

Jeśli prawdą jest to, co pół roku temu powiedział radny Dudek, i dach hali sportowej nadal przecieka, podłoga niszczeje i nie nadaje się do użytku, a burmistrz Laskowska od kilku lat nie robi z tym absolutnie nic, może to świadczyć o niegospodarności mieniem komunalnym znacznej wartości. Brak odpowiedniego zabezpieczenia majątku (budynku hali) przed systematycznym niszczeniem, a co za tym idzie, narażanie jej użytkowników na wypadki, kontuzje i utratę zdrowia, to kwestia nie tylko etyki i uczciwości wobec mieszańców miasta, ale odpowiedzialności prawnej i karnej.  Być może dopiero wtedy, gdy wydarzy się jakiś poważny wypadek (czego nikomu nie życzę) lub odpowiednie służby zajmą się łaskarzewską halą, radni i burmistrz Laskowska ockną się i zorientują, jak poważnych zaniedbań są winni.

W ostatnich dniach burmistrz Laskowska chwali się pozyskanymi środkami na remont trybun na stadionie. Dobrze, że pieniądze na ten cel wreszcie są. Jednak nowe trybuny powinny być już dawno wyremontowane z kasy miasta zamiast zatrudniania doradcy, który obciążył miasto kwotą ok. 70.000 zł, czy zamówienia projektu ocieplenia budynku straży pożarnej za 80 tys. zł (projekt, czyli dokumentacja, kolejne papiery) oraz 35 tys. na obrazki dot. nowej hali sportowej. W ostatnim półtoraroczu tylko w tych trzech pozycjach zmarnowano ponad 180.000 zł. Zmarnowano również czas.  

Spadek liczby młodych mieszkańców Łaskarzewa (do 19 roku życia) od 1995 do 2015 r. o 38%.*

To nie są wasze pieniądze!

Analizując bierność radnych i niezrozumiałe decyzje burmistrz Laskowskiej warto pamiętać, że pieniądze jakimi dysponuje ratusz, nie są pieniędzmi zasiadających tam „wybrańców Łaskarzewa”. To są pieniądze mieszkańców. Jeśli burmistrz Laskowska ma odrealnione wizje budowy „tężni solankowej w ogrodzie halofitów”, albo niezrealizowane fantazje wykreowania „wiaty w stylu rustykalnym”, powinna te pomysły i koncepcje realizować za własne pieniądze, na własnej działce.

Pełniąc funkcję publiczną z wyboru mieszkańców, tak radni, jak i pani burmistrz powinni mieć na względzie istotne potrzeby łaskarzewiaków. Wymagająca pilnego remontu, istniejąca hala sportowa oraz oczekiwane od lat oświetlenie przynajmniej części boiska sportowego, to projekty potrzebne setkom młodych ludzi w naszym mieście. Rodzice nie powinni być narażani na wielotysięczne koszty dowożenia swoich pociech do okolicznych miejscowości na wieczorne treningi.  

Rustykalna wiata przystankowa za kilkadziesiąt tysięcy złotych może tylko zachęcić większą liczbę młodzieży do opuszczenia tego nieprzyjaznego im miasteczka, w którym zwyczajnie nie ma co robić. Od lat. 

Łaskarzewiacy muszą zacząć upominać się o swoje. Na Radę Miasta i burmistrz Laskowską nie mają co liczyć.

SAD

*Źródło: Program rewitalizacji dla Miasta Łaskarzew na lata 2017-2023

wŁaskarzewie.pl działa w interesie społeczności lokalnej

Wszystkich zaniepokojonych przekazywaniem ważnych i aktualnych informacji mieszkańcom naszego miasta oraz wzrostem popularności serwisu wŁaskarzewie.pl chciałbym uspokoić: serwis będzie działał dalej, publikował istotne wiadomości o nowych projektach i lokalnych układach oraz patrzył władzy na ręce. Być może część łaskarzewskich polityków, działaczy społecznych, aktywistów, medialnych ekspertów jest zaskoczona tym, że mieszkańców trzeba i warto informować. Lokalne „elity” dziwią się, że łaskarzewiacy zasługują na rzetelne informacje o tym, co tak naprawdę dzieje się z ich miastem. Dlatego też pozwalam sobie zamieścić krótkie sprawozdanie dotyczące kilku ostatnich miesięcy działalności serwisu wŁaskarzewie.pl.

Foto: Pixabay.com

Pierwszy z serii artykułów o problemach i nieprawidłowościach w naszym mieście ukazał się 1 czerwca 2021 r. i dotyczył przygotowań do budowy hali sportowej prowadzonych przez łaskarzewski magistrat bez jakichkolwiek konsultacji społecznych. Dzięki tekstowi Halowy zawrót głowy […] pani burmistrz Laskowska zdecydowała się na przystąpienie do rozmów, doprowadzając do pozorowanych, co prawda, ale jednak konsultacji z mieszkańcami Łaskarzewa na temat jednej z najważniejszej tutejszych inwestycji w historii.

Z kolejnych materiałów łaskarzewiacy mogli dowiedzieć się o niezwykle szkodliwej i kosztownej w utrzymaniu (ok. 30 tys. zł rocznie) inwestycji w postaci tężni solankowej, zaplanowanej zaledwie 25 metrów od najbardziej ruchliwej ulicy w mieście. Ta budowa miała być jedynie wstępem do jednego z największych, w mojej opinii, przykładów marnotrawstwa środków publicznych w Łaskarzewie w postaci przebudowy Rynku Dużego. Sprawa wydaje się tym bardziej osobliwa, że projekt opracowywany był w tajemnicy, bez uczestnictwa łaskarzewiaków, z pominięciem opinii mieszkańców o tym przedsięwzięciu. Z tekstem Fontanna za 400.000 zł, Rynek Duży za 1 mln zapoznało się ponad 3,5 tys. zaskoczonych, jak mniemam, czytelników.

Z dużym zainteresowaniem, i jak sądzę, niedowierzaniem, przyjęte zostały informacje: o sposobie wydatkowania dziesiątków tysięcy złotych na kolejne koncepcje i projekty architektoniczne; na zatrudnienie miejskiego doradcy; o odkładaniu na wiele miesięcy niezbędnego remontu hali sportowej; o nieprzygotowaniu radnych miejskich do pełnionych funkcji; oraz o problemach kompetencyjnych pani burmistrz w pozyskiwaniu środków na kluczowe dla miasta projekty.

Wieść gminna niesie, że dzięki nagłośnieniu sprawy zatrudnienia tegoż doradcy, kosztującego dotąd miasto ok. 70 tys zł, pani burmistrz zdecydowała się na zakończenie tej współpracy. Wstrzymana została, póki co, budowa tężni solankowej, dzięki czemu w łaskarzewskiej kasie zostało ponad 63 tys. zł plus ok. 30 tys. rocznie na jej utrzymanie.

W ostatnich niespełna czterech miesiącach łaskarzewiacy mieli okazję dowiedzieć się: o funkcjonowaniu miasta; o sposobach podejmowania kluczowych decyzji; o układzie łaskarzewskim, o grupie trzymającej władzę; o sposobie działania łaskarzewskich mediów; czy o metodach eliminacji niewygodnych dyskutantów z debaty publicznej, wielokrotnie więcej niż przez uprzednie niemal 3 lata rządów obecnej ekipy.

Jak dotąd skierowałem do władz naszego miasta ponad 150 pytań i uzyskałem ponad 130 odpowiedzi. Od 1 czerwca na stronach wŁaskarzewie.pl opublikowałem 16 artykułów, na ponad 50 stron, gdzie można znaleźć cały szereg faktów, danych, kwot, informacji ale też moich, surowych często, opinii. Urząd Miasta w Łaskarzewie nie skierował do mnie ani jednego wniosku o sprostowanie zamieszczonych przeze mnie treści, co może być najlepszym podsumowaniem aspektu wiarygodności publikowanych informacji.

Tylko dzięki tym tekstom mieszkańcy naszego miasta mogli zaoszczędzić dziesiątki, o ile nie setki tysięcy złotych (nieskromnie mówiąc), które nie zostały zmarnowane na bezzasadne, niezgodne z potrzebami i zdrowym rozsądkiem wydatki.

Do naszych Radnych, za pośrednictwem Urzędu Miasta, została skierowana informacja o realnych kosztach i potencjalnych skutkach instalacji tężni solankowej, oraz potencjalnych kosztach przebudowy Rynku Głównego. Dzięki temu nie będą mogli twierdzić, że nic nie wiedzieli o tej sprawie, o opłakanych dla kasy miejskiej i mieszkańców rezultatach realizacji tego typu bezsensownych inwestycji. Miejmy nadzieję, że zechcą przygotować się właściwie do należytego zajmowania się istotnymi dla większości tematami.

W najbliższych tygodniach na stronie wŁaskarzewie.pl zostaną opublikowane kolejne materiały, które mogą zainteresować, być może nawet zadziwić, nawet najstarszych łaskarzewiaków.

Zapraszam do współpracy i konstruktywnej dyskusji o istotnych sprawach naszego miasta.

SAD

Prawdziwe koszty przebudowy Rynku Dużego – sprostowanie!

Po serii artykułów dotyczących m.in. rewitalizacji Rynku Dużego w Łaskarzewie i wstępnie szacowanych przeze mnie kosztów na 1 milion zł, jestem winien mieszkańcom Łaskarzewa sprostowanie.

W dniu dzisiejszym z Urzędu Miasta otrzymałem Zbiorcze Zestawienie Kosztów Inwestycji, które przedstawiam poniżej. Okazuje się, że „rewitalizacja” centralnego obszaru w naszym mieście będzie nas kosztowała nie 1 a ponad 2 miliony złotych. Bardzo przepraszam wszystkich tych, którzy mogli się poczuć urażeni zaprezentowanymi przeze mnie wcześniej informacjami. Szczególne słowa ubolewania kieruję do zagorzałych obrońców jeszcze bardziej niedorzecznych i kosztownych (jak się okazuje) pomysłów pani burmistrz Anny Laskowskiej, spod znaku nieformalnej grupy Łaskarzew2030.

Urząd Miasta Łaskarzew, foto SAD

Na co pani burmistrz Laskowska chce przeznaczyć nasze pieniądze? Ponad 84.000 zł na „dokumentację techniczną” (pani burmistrz lubi wydawać duże pieniądze na rysunki, projekty i koncepcje), 295.200 zł na „branżę drogową” czyli przełożenie kostki brukowej, i aż 455.100 zł na „zieleń i donice, ławki, kraty pod drzewa, kosze na śmieci, stojaki rowerowe, tablice informacyjne, pergole”. Okazuje się, że zarobią nie tylko biura projektowe i firmy produkujące kostkę brukową ale również dostawcy ławeczek, koszy na śmieci i donic.

Pamiętajmy przy ty, że projekt przebudowy Rynku Dużego w Łaskarzewie przygotowywany był przez 3 osoby spoza Łaskarzewa, za plecami mieszkańców Łaskarzewa, w głębokiej tajemnicy. Po zapoznaniu się z zestawieniem kosztów inwestycji na ponad 2 mln zł przestaję się dziwić sekretom i niedomówieniom towarzyszącym temu projektowi.

Zbiorcze Zestawienie Kosztów – źródło UM Łaskarzew

Szczerze powiem, że nie doceniłem rozmachu pani burmistrz Anny Laskowskiej i  jej doradców oraz ich parcia w kierunku „dużych projektów na duże pieniądze”.

Dziś powinny zacząć bić wszystkie dzwony w mieście! Łaskarzewiacy, jesteście robieni w balona na ponad 2 miliony złotych! Tężnia solankowa to jedynie pierwszy krok i zasłona dymna do wyrzucenia w błoto nie jednej a dwóch dużych baniek!

Okazuje się, że interesy i pieniądze związane z przebudową Rynku Dużego w Łaskarzewie są dwukrotnie większe niż nam się wydawało. Dlatego uważnie przyglądajmy się wszystkim działaniom odwracającym uwagę od istoty rzeczy i broniącym tej szkodliwej dla miasta i mieszkańców „inwestycji”. To duży kawałek tortu.

SAD

Mieszkańcy Łaskarzewa interesują się swoim miastem

Łaskarzewiacy nie są aż tak obojętni na sprawy lokalne jak prawdopodobnie życzyłaby sobie tego pani burmistrz Anna Laskowska, która przy współpracy swoich doradców, bez wiedzy i zgody Radnych Miejskich, za plecami mieszkańców przygotowała i zamierza zrealizować przebudowę centralnego punktu w mieście. Łaskarzewiacy interesują się sprawami naszego miasta i chcą wiedzieć co tak naprawdę tu się dzieje. Artykuł pt. Fontanna za 400.000 zł, Rynek Duży za 1 mln zanotował już ponad 3.300 odsłon w zaledwie 10 dni, co odpowiada niemal 70% wszystkich łaskarzewiaków.

Po ok. 1.500 – 2.000 wizyt notują inne opublikowane ostatnio materiały o sprawach Łaskarzewa, m.in. Pokaz niekompetencji i niegospodarności – szkolenie za 600 tys., Halowy zawrót głowy, czyli chaos, kłótnie i brak procedur czy Medialny show czy merytoryczna współpraca? Dyskusja i komentarze pod artykułami na forum potwierdzają chęć włączenia się łaskarzewiaków w procesy decyzyjne, zwłaszcza wtedy gdy dotyczą one tak żywotnych kwestii jak przekopanie Rynku Dużego, budowa tężni solankowej 25 metrów od ulicy, gdzie przejeżdża ok. 35 tys. aut tygodniowo, budowa nowej fontanny za 400.000 zł, ułożenie nowej kostki brukowej wraz z montażem pozostałych elementów za ok. pół miliona zł, czy wreszcie budowa nowej hali widowiskowo – sportowej.

Urząd Miasta Łaskarzew, foto SAD

Projekty i problemy oderwane od rzeczywistości

Tylko nieznajomością Łaskarzewa, skrajną niechęcią do mieszkańców, brakiem elementarnego szacunku dla nich oraz liczeniem się wyłącznie z własnymi interesami politycznymi (będzie o tym mowa w kolejnych tekstach) można wytłumaczyć dobór niektórych koncepcji oraz metod, jakimi mają być realizowane.

Podobny sposób myślenia, oderwany od realiów oraz prawdziwych problemów łaskarzewiaków zdaje się powielać „nieformalna grupa Łaskarzew 2030”. W ogłoszonych na profilu facebookowym postulatach powzięli chęć utworzenia z Łaskarzewa „interesującego turystycznie miejsca wypoczynku”. Z ankiety, jaką równocześnie zaprezentowali wynika, że swój cel chcą osiągnąć poprzez stworzenie „obiektów do organizowania ognisk / pikników/ grilla” mających składać się albo z „wiaty z ławeczką” albo „samego rusztu/ miejsca na ognisko itp.” Jak na gremialne palenie ognisk i publiczne grille zareagują aktywiści z łaskarzewskiej Pajęczyny Antysmogowej jeszcze nie wiemy ale pamiętajmy, że normy zanieczyszczenia w naszym mieście są przekraczane nawet 10- krotnie. Młodzi aktywiści swoją decyzję wyboru koncepcji „publicznych ognisk” uzasadniają tym, że w Warszawie „stoją grille i każdy może z nich skorzystać”. Prawdopodobnie zapomnieli o tak elementarnych kwestiach jak setki tysięcy małych mieszkań w stolicy, których lokatorzy nie mają choćby balkonu nie mówiąc już o ogródku. Każdego łaskarzewiaka stać chyba na zakup grilla za 50 czy 100 zł. Każda rodzina czy grupa znajomych bez problemu znajdzie przydomowy ogródek, żeby takiego grilla ustawić i wspólnie pobiesiadować.

Rynek Duży Łaskarzew, foto SAD

O to czy młodzi działacze „nieformalnej grupy” sami wpadają na tak odrealnione pomysły czy też dostają gotowe koncepcje (np. w formie ankiet) od starszych i mądrzejszych kolegów (koleżanek) będziemy dopytywać u źródła. Ważniejsze jednak jest zjawisko powielania przez „nieformalną grupę Łaskarzew 2030” kuriozalnych pomysłów pani burmistrz związanych z przebudową Rynku. Nastawieni proekologicznie młodzi ludzie nie widzą niczego niestosownego w budowie tężni solankowej w oparach spalin czy fontanny za 400.000 zł.

Presja na utopienie 1 miliona złotych w niepotrzebnej miastu i mieszkańcom inwestycji połączonej z wycinką drzew na Rynku jest bardzo duża. W grę wchodzą zbyt poważne interesy i pieniądze, ażeby tę szkodliwą inwestycję po prostu zatrzymać.

Brama wjazdowa ŁKS Promnik Łaskarzew, foto SAD

Szczotka druciana, pędzel, wiaderko farby i dwie dobre dniówki

O tym, w jak głębokim oderwaniu od realnych problemów łaskarzewiaków znajdują się władze magistratu może świadczyć widok bramy wjazdowej na stadion ŁKS Promnik oraz szyldu dumnego klubu sportowego założonego w 1927 r. Jedna z osób odwiedzających niedawno Łaskarzew (dziennikarka z Warszawy) wygląd bramy wjazdowej porównała do „bramy starego, opuszczonego, bezpańskiego PGR’u”. Wygląd szyldu klubowego można porównać chyba tylko do szyldu widmowego wesołego miasteczka z Czarnobyla.

Funkcjonującej na swoim stanowisku od niemal 3 lat pani burmistrz Laskowskiej, która na „prace przygotowawcze do czasu przeprowadzenia przetargu na wykonanie projektu hali sportowej” przeznaczyła już ponad 35.000 zł wypadałoby doradzić zlecenie zakupu szczotki drucianej, pędzla, wiaderka farby oraz wyasygnowania środków na dwie dobre dniówki dla pracowitego studenta – 500 zł i brama wjazdowa na stadion wyglądałaby jak nowa.

Podobnie z szyldem – wystarczyłoby zapewne ok. 2.000 zł na demontaż, przemalowanie i ponowny montaż. Łącznie ok. 2.500 zł, czyli ponad 10 razy mniej niż „projekty i koncepcje” budowy hali, która może powstanie (a może nie) za ok. 3 lata.

Szyld klubu ŁKS Promnik Łaskarzew, foto SAD

Łaskarzewiacy powinni obronić swoje miasto

Miejmy nadzieję, że łaskarzewiacy nie dadzą się nabrać na kolejne wydumane projekty, sztuczne inicjatywy i niedorzeczne koncepcje odwracające uwagę od podstawowego, bieżącego problemu: niepotrzebnego wydatku 1 miliona zł oraz obciążenia kasy miejskiej dodatkową kwotą ok. 30.000 zł rocznie na utrzymanie tężni solankowej mogącej pogarszać stan zdrowia jej użytkowników.

Tak jak już pisałem wcześniej: wystarczyłoby zregenerować i przemalować istniejące na Rynku Dużym ławki a przetrwają wielokrotnie dłużej nie tylko niż nowe, modne ławeczki ale cała polityczna kariera naszej pani burmistrz. Tak sądzę.

SAD

Fontanna za 400.000 zł, Rynek Duży za 1 mln

Pani burmistrz Anna Laskowska (psycholog z Garwolina), doradca gospodarczy pani burmistrz pan Mariusz Malinowski (były samorządowiec z podwarszawskiego Kampinosu) oraz pani architekt krajobrazu Katarzyna Świerczewska z Warszawy, bez jakichkolwiek konsultacji z Radą Miasta czy konsultacji społecznych z mieszkańcami, późną jesienią 2020 r. zaplanowali przebudowę Rynku Dużego w Łaskarzewie. Koncepcja, której realizacja szacowana jest na ok. 1 milion złotych, ma objąć budowę tężni solankowej 25 m od przystanku autobusowego i ruchliwej ulicy, przeniesienie pomnika z ponad 50-letnią tradycją i wybudowanie fontanny za ok. 400.000 zł. Prace na koncepcją prowadzone były w tak głębokiej konspiracji, że w pod koniec czerwca 2021 r. (pół roku po stworzeniu prezentowanego w tym materiale projektu) nie był z nią zaznajomiony sam redaktor naczelny i wydawca Niezależnej lokalnej gazety Łaskarzewa Nasze Sprawy pan Eryk Laskowski, prywatnie mąż pani burmistrz. Nie mówiąc o zwykłych mieszkańcach miasta – łaskarzewiacy nie wiedzą NIC!

Fontanna Rynek Duży, materiały Miasto Łaskarzew

Z łaskarzewiakami nie ma o czym gadać!

W odpowiedzi na pytania zadane w trybie dostępu do informacji publicznej uzyskałem od pani burmistrz informację potwierdzającą, iż jakiekolwiek „konsultacje dotyczące Rewitalizacji Rynku Dużego w Łaskarzewie nie były prowadzone z lokalnymi organizacjami.” Powodami, dla których pani burmistrz nie przeprowadziła konsultacji w sprawie gruntownej przebudowy centralnego punktu w mieście był formalny brak wymogu takich konsultacji oraz fakt, iż „żadna ze znanych organizacji nie zajmuje się urbanistyką czy architekturą krajobrazu.”

Czy mieszkańcy Łaskarzewa zrozumieli przekaz? Z tak bezceremonialnej odpowiedzi można wnioskować, że łaskarzewiacy nie są wystarczająco wyedukowani w zakresie „urbanistyki i architektury krajobrazu”, żeby brać udział w dyskusji na temat tego, jak powinien wyglądać centralny obszar ich miasta. Wydaje się, że pani burmistrz wyszła z podobnego założenia (brak wystarczającego wykształcenia w zakresie budownictwa obiektów sportowych i architektury jako takiej po stronie mieszkańców i radnych) jeśli chodzi o zaniechanie jakichkolwiek konsultacji dotyczących budowy nowej hali widowiskowo- sportowej. Idąc tym tropem możemy dojść do sytuacji, w której na temat wodociągów, kanalizacji i odbioru śmieci będą mogli zabierać głos tylko mieszkańcy (i radni) z tytułem inżyniera melioracji lub magistra ekologii; na temat klubu Bajka – z dyplomem kulturoznawstwa lub wiedzy o teatrze (co najmniej); natomiast chcąc podyskutować na temat klubu sportowego ŁKS Promnik trzeba będzie okazać dyplom ukończenia AWF czy przynajmniej certyfikat trenerski II klasy.

Omawiana tu  Koncepcji Zagospodarowania Terenu Rynku Dużego nie była też konsultowana czy omawiana w ramach obrad Rady Miasta, nie została również przez Radę Miasta formalnie zatwierdzona. Z informacji jakie do mnie docierają wynika, że radni tej koncepcji po prostu nie znają.

Koncepcja Rynek Duży, materiały Miasto Łaskarzew

Projekt za 1 milion utrzymywany w tajemnicy

Z najnowszych wypowiedzi medialnych pani burmistrz możemy wnioskować, iż całościowe zamierzenia inwestycyjne związane z przebudową Rynku Głównego w Łaskarzewie nadal mają być utrzymywane w tajemnicy przed mieszkańcami miasta. W filmie zaprezentowanym w ostatnich dniach pani burmistrz informuje o podpisaniu umowy na dofinansowanie budowy tężni solankowej (kwota nieco ponad 60.000 zł). Nie informuje natomiast, że budowa obiektu inhalacyjno – zdrowotnego będzie kosztowała docelowo 132.682,77 zł, natomiast roczne utrzymanie tegoż – ok. 30.000 zł.

Brak też jakiejkolwiek informacji o planach budowy fontanny za 400.000 zł (słownie: czterysta tysięcy złotych) w miejscu obecnego pomnika, poszerzeniu i przebudowie istniejących ciągów pieszych na Rynku Dużym oraz czekającej nas wycince istniejących drzew, co wprost wynika z przygotowanej w grudniu 2020 roku koncepcji.

Biorąc pod uwagę przyszłe koszt demontażu i ponownego montażu pomnika upamiętniającego nadanie praw miejskich naszemu miastu (na dziś brak jakiejkolwiek dokumentacji projektowej i kosztorysowej w tym zakresie), oraz wszystkie inne zmiany opisane w Koncepcji Zagospodarowania Terenu Rynku Dużego należy przyjąć, iż realizacja planu opracowanego za plecami mieszkańców Łaskarzewa będzie kosztowała około 1 milion złotych. Utrzymanie tężni zainstalowanej 25 metrów od ruchliwej ulicy obciąży budżet miasta kwotą ok. 30.000 zł rocznie.

Pani burmistrz miała okazję, żeby opowiedzieć mieszkańcom Łaskarzewa co dla nich tak naprawdę przygotowała i z tej okazji nie skorzystała. Dlaczego? O to należy pytać samą panią burmistrz.

Dlaczego pani burmistrz przez niemal pół roku nie poinformowała o Koncepcji Zagospodarowania Terenu Rynku Dużego redaktora i wydawcę Niezależnej lokalnej gazety Łaskarzewa Nasze Sprawy pana Eryka Laskowskiego (prywatnie swojego męża) tego również nie wiemy. Wydaje się jednak oczywistym, że jednym z obowiązków gazety lokalnej było poinformowanie mieszkańców o tak istotnych zmianach planowanych w centralnej lokalizacji miasta.

Tężnia solankowa Rynek Duży, materiały Miasto Łaskarzew

Ogrodnik miejski za 30 tys. zł

Każdy rozsądny gospodarz i każda zaradna gospodyni zadałaby sobie pytanie: co można zrobić na głównym Rynku w Łaskarzewie za kwotę 60 tys. zł? Bo tyle właśnie będzie musiało wyłożyć miasto ze swojej kasy na budowę tężni w oparach spalin, o czym pisałem w poprzednich tekstach. Ile ławeczek, stoliczków, krzesełek i klombów można by stworzyć za 60.000 zł? Ile metrów bieżących chodnika poprawić? Powinni o tym wiedzieć radni i to im należy postawić tego typu pytania –  w końcu współodpowiadają za nasze miasto od niemal 3 lat.

Radni powinni mieć przygotowane tego typu wyliczenia zarówno na własny użytek podczas merytorycznych debat, jak i do wglądu przez swoich wyborców.

Ze wstępnych kalkulacji wynika, że utrzymanie tężni solankowej zlokalizowanej w najbardziej zanieczyszczonym spalinami miejscu miasta (co wynika z natężenia ruchu oraz liczby miejsc parkingowych wokół Rynku Dużego) będzie kosztować rocznie ok. 30.000 zł. W takim budżecie można wynająć porządnego ogrodnika, który przez 7 miesięcy w roku (od kwietnia do października) codziennie przez 5-6 godzin będzie przycinał każdy kwiatek, każdą trawkę, każdy niepotrzebny listek i każdą nową rabatkę w obrębie Rynku. Dzięki prywatnemu ogrodnikowi miejskiemu Rynek Duży mógłby zostać przekształcony w jedno z najpiękniejszych miejsc w województwie mazowieckim.

Tężnia Rynek Duży, materiały Miasto Łaskarzew

Niech siedzą w hałasie i smrodzie

Pani burmistrz uparła się jednak, że 25 metrów od przystanku autobusowego kosztem ponad 130 tys. zł (+ 30 tys. zł rocznie) zamontuje mieszkańcom Łaskarzewa obiekt zdrowotno – inhalacyjny. W odpowiedzi na jedno z moich pytań uzyskałem odpowiedź, że przebywający na Rynku Głównym mieszkańcy „nie uskarżają się na zanieczyszczenia powietrza lub nadmierny hałas.”

Łaskarzewiacy się nie skarżą? Niech więc leczą zdrowie i skołatane nerwy w hałasie silników samochodowych i smrodzie spalin. I niech dalej siedzą cicho i cieszą się z tego, co uszykowały dla nich mądrzejsze głowy.

Przed przystąpieniem do przeprowadzenia inwestycji o charakterze sanatoryjno – zdrowotnym, która w okresie następnych 10 lat będzie kosztowała miasto ok. pół miliona złotych, pani burmistrz nie zleciła „wykonania pomiarów wpływu zanieczyszczenia powietrza spowodowanego ruchem drogowym.” Do ww. kosztów budowy i utrzymania tężni mogą zatem dojść koszty odszkodowań z tytułu pozwów jakie mieszkańcy mogą wytoczyć miastu za utratę zdrowia podczas korzystania z obiektu o charakterze zdrowotno – uzdrowiskowym usytuowanym w bezpośrednim sąsiedztwie rur wydechowych ponad 30 tys. aut tygodniowo.

Budową tężni solankowej (przed uruchomieniem tej inwestycji) powinna zainteresować się Państwowa Inspekcja Sanitarna na wniosek radnych miejskich. Radni miejscy powinni zainteresować się wreszcie tym, co pani burmistrz wraz ze swoimi doradcami szykuje miastu, w którym mieszkają ich rodziny, znajomi, przyjaciele i oni sami.

Nie umiecie rządzić sami? Będą za was rządzić inni

Łaskarzewiakom wypada w tej sytuacji radzić, żeby się uczyli, żeby studiowali, żeby pobierali i zgłębiali nauki wszelakie. Najlepiej w zakresie dyplomacji, negocjacji, finansów, prawa, architektury, architektury krajobrazu, zarządzania, psychologii, politologii, marketingu, konsultingu, lobbingu. W przeciwnym razie lokalne władze nie tylko nie będą brały ich poważnie, co nawet nie będą chciały z mieszkańcami Łaskarzewa rozmawiać o najbardziej istotnych dla nich sprawach. Choćby takich jak przebudowa historycznego Rynku, budowa jednej z najważniejszych od kilkudziesięciu lat inwestycji jaką jest hala widowiskowo-sportowa czy całym szeregu innych projektów, o których jeszcze nie wiemy.

Uczcie się, łaskarzewiacy, bo inaczej nie darzący was sympatią i elementarnym szacunkiem przyjezdni (zapewne mądrzejsi od was i bardziej wyrobieni) będą wam projektować i meblować miasto. I przyszłość. Niekoniecznie zgodnie z waszą wolą, zdrowym rozsądkiem i najlepiej pojętym interesem Łaskarzewa.

SAD

Tężnia w oparach spalin i żonglerka pomnikami

Oczekując na pisemne odpowiedzi na 10 pytań w sprawie „starej” hali sportowej oraz 30 pytań w sprawie „nowej” hali widowiskowo- sportowej zadanych Urzędowi Miasta w Łaskarzewie w trybie dostępu do informacji publicznej zacząłem się zastanawiać czy ja przypadkiem nie przesadzam? Czy nie nadwyrężam niepotrzebnie pracowników urzędu? Czy jest aż tak źle, żeby zaprzątać uwagę pani burmistrz, radnych i mieszkańców? Dlatego postanowiłem przyjrzeć się szczegółom również w innych sprawach prowadzonych ostatnio przez włodarzy naszego miasta. Okazuje się, że jest znacznie gorzej niż można było przypuszczać. Jeden tekst listy absurdów objąć nie zdoła.

Łaskarzew, Rynek Duży

Tężnia w oparach spalin – ołów, siarka, dwutlenek węgla

Podczas wspominanego już, pamiętnego posiedzenia Rady Miasta w Łaskarzewie z dnia 29 marca 2021 r. pani burmistrz oświadczyła, że jednym z nowo planowanych projektów ma być budowa tężni solankowej. Z wypowiedzi pani burmistrz zawartych w artykule opublikowanym w serwisie eGarwolin pt. Pierwsza taka tężnia w naszym powiecie z 12 kwietnia 2021 r. dowiadujemy się, że „Miasto złożyło do Mazowieckiego Instrumentu Wsparcia Ochrony Powietrza i Mikroklimatu wniosek o dofinansowanie budowy tężni solankowej Na Rynku Dużym.” Z tej samej publikacji dowiadujemy się, że „tężnia ma być budowlą mającą około 3 metry wysokości i 3 metry średnicy (…) Przy tężni powstałby także żwirowo- kamienny ogród halofitów, z roślinami znoszącymi zasolenie (…) Wokół tężni zostaną ustawione ławki, na których będą mogli siedzieć mieszkańcy i się inhalować.”

W centrum naszego miasta, na głównym rynku miejskim ma powstać instalacja sanatoryjno – zdrowotna, gdzie mieszkańcy będą mogli usiąść, zrelaksować się, cieszyć się spokojem, zregenerować zszarpane nerwy i podreperować zdrowie. Z okien gabinetu wychodzących na Rynek Duży pani burmistrz zdaje się nie dostrzegać, że jest to najbardziej ruchliwe miejsce w mieście. Codziennie, od rana do godzin popołudniowych ponad 100 samochodów parkuje wokół Ryku, a ponad 1.000 aut dziennie okrąża łaskarzewskie rondo pozostawiając swój ślad węglowy, siarkowy, azotowy, ołowiowy oraz całą gamę innych metali ciężkich. I to właśnie paletę tych i podobnych związków siarkowo – wodorowo – azotowo – ołowiowych będą wdychać chcący podreperować zdrowie łaskarzewiacy. Relaksujący pobyt umilą kuracjuszom kościelne dzwony i doskonale widoczne z okolic planowanej tężni karawany pogrzebowe nawiedzające kościół parafialny Podwyższenia Krzyża Świętego. Memento mori – wszystko jedno czy wdychasz solankę czy też nie wdychasz.

W tym samym artykule pani burmistrz skarży się, że normy zanieczyszczenia powietrza w Łaskarzewie „były przekraczane czasem nawet 10-krotnie”. Zachwala jednocześnie skuteczność działania Pajęczyny Antysmogowej funkcjonującej w mieście. Należy zatem postawić pytania: o ile przekroczone są normy zanieczyszczenia powietrza w najbardziej ruchliwym  miejscu Łaskarzewa (Rynek Duży) i czy przed podjęciem decyzji o budowie tężni solankowej w centrum miasta zostały przeprowadzone badania zanieczyszczenia powietrza?

Łaskarzew, Rynek Duży, autor z bratem, ok. 1976 r.

Koncepcja rewitalizacji Rynku Dużego – kolejna samowola

Wymieniony powyżej artykuł z kwietnia 2021 r. opublikowany na łamach serwisu eGarwolin obfituje w wiele zaskakujących i niepokojących (niestety) informacji dotyczących Łaskarzewa. Czy zdają sobie z nich sprawę mieszkańcy naszego miasta? Podobno została już opracowana „koncepcja rewitalizacji rynku” według której omawiana powyżej tężnia „miałaby znajdować się w miejscu dzisiejszej fontanny. Fontanna z kolei stanęłaby na miejscu pomnika a pomnik zostanie umiejscowiony przy łączniku między tężnią a nową fontanną” tak twierdzi pani burmistrz.

Z jakimi środowiskami lokalnymi, z którymi stowarzyszeniami, z którymi grupami mieszkańców miasta konsultowany był ten pomysł? I kiedy? Czy „koncepcja rewitalizacji Rynku Dużego” i przeniesienia pomnika została przedstawiona radnym miejskim i kiedy? A jeśli tak, to w jaki sposób odnieśli się oni do tej koncepcji?

Na dziś nie wiadomo jak daleko sięgać ma rzeczona „rewitalizacji”, ponieważ nie sposób nigdzie znaleźć tego dokumentu (władze miasta nie chwalą się takimi koncepcjami, skrzętnie ukrywając je przed wścibskimi mieszkańcami w trudno dostępnych miejscach). Z pewnością skieruję do pani burmistrz pytania w tej sprawie w najbliższych dniach.

To co musi zadziwiać na dziś to skala zuchwałości i absurdu które cechują zaproponowane w ww. artykule pomysły. Skąd u pani burmistrz tyle śmiałości, żeby porywać się na przestawianie łaskarzewskich pomników? Ten, o którym tu mowa stoi w obecnym miejscu dłużej niż pani burmistrz żyje na świecie. Z kim władze miasta konsultowały decyzje dotyczące lokalizacji obiektów historycznych naszego miasta nie wiadomo. Nie jest znane oficjalne stanowisko Towarzystwa Miłośników Historii i Kultury Łaskarzewa w tej sprawie, z inicjatywy którego w 1968 r. z okazji 550- lecia nadania praw miejskich powstał rzeczony pomnik. W kwestii ustąpienia prestiżowego miejsca kamiennej fontannie przez kilkudziesięcioletni pomnik nie zajęły stanowiska Nasze Sprawy.

Łaskarzew, Plac zabaw, ul. Wolska

Rewitalizacja martwych obiektów w mieście

Rynek miejski to jedno z niewielu miejsc w Łaskarzewie, które jeszcze żyje. Kiedyś takich miejsc było znacznie więcej: Klub Bajka, Kino Promnik, Stodoła, Restauracja Rycerska, Ośrodek Świt – pisałem o tym dwa lata temu w Mieście zdolnych ludzi. Dziś te miejsca w większości świecą pustkami i straszą. Stodoła czy dawne Kino Promnik powinny być miejscami tętniącymi życiem, siedzibami klubów młodzieżowych, zespołów muzycznych, grup artystycznych, teatralnych czy recytatorskich. To te miejsca wymagają rewitalizacji – czekają na nią od co najmniej dwóch dziesięcioleci!

Jeśli poważnie myślimy o budowie hali widowiskowo – sportowej przy Szkole Nr 1, to Alejki staną się jedną z kluczowych arterii spacerowych w mieście. Tam właśnie powinna powstać tężnia, być może tam powinien zostać zlokalizowany amfiteatr leśny – jeśli miałby kiedykolwiek powstać. Urząd Miasta nie miał i nie ma dobrych pomysłów na wykorzystanie tej lokalizacji, podobnie jak nie ma pomysłu na wykorzystanie parku przy stawie nazywanego Małpim Gajem przy ul. Warszawskiej. Tu dobrym pomysłem byłaby budowa dodatkowego mostu pieszego na wysokości Małpiego Gaju i nowego stawu, który ułatwiłby dostęp do tego obiektu zarówno wędkarzom jak i spacerowiczom.  

Jeśli Urząd Miasta miałby cokolwiek „rewitalizować” to powinien zacząć od rewitalizacji nowo wybudowanego placu zabaw przy ul. Wolskiej, który kiedykolwiek tam przejeżdżam zawsze świeci pustkami. Może zamiast wydawać dziesiątki tysięcy złotych z miejskiej kasy na nieskonsultowane ze społeczeństwem kolejne „koncepcje” hali sportowej warto zatrudnić specjalistę, który przedłoży pomysły rewitalizacji tego zakątka Łaskarzewa? Może wystarczyłoby wybudowanie kilku dodatkowych ławek (są tam tylko 3), których tam po prostu brakuje? Może trzeba posadzić kilka dużych, kilkumetrowych drzew (są takie usługi – wcale nie aż tak drogie)? Może trzeba posadzić żywopłot od strony ul. Wolskiej albo pobudować tam instalację oddzielającą kompleks rekreacyjny od ruchliwej ulicy?

Przy tej okazji należałoby rozejrzeć się za animatorką/ animatorem zajęć z dziećmi i młodzieżą, który rozkręciłby to i inne miejsca, zaprosił rodziny do korzystania z placu zabaw? Wydaje się, że wystarczyłoby chwilę pomyśleć, żeby wiele rzeczy poprawić niewielkim kosztem.

Poszukiwany, poszukiwana, reż. S. Bareja, kadr z filmu

Przesypywanie kamieni z kupki na kupkę za ok. 200.000 zł, czyli gonimy Bareję

Przesypywanie z kupki na kupkę piasku to bardzo dobry sposób na to, żeby ciężko się napracować a nic konkretnego nie zrobić. Władze Łaskarzewa wzniosły tę metodę o poziom wyżej – z kupki na kupkę postanowiły poprzekładać kamienie wydając przy tym z publicznej kasy kilkaset tysięcy złotych. Zróbmy szybkie podliczenie: montaż tężni solankowej – ok. 30 -50 tys. zł lub więcej (niektóre oferty oscylują w okolicach ponad 120 tys. zł), ogród wokół tężni – ok. 15- 20 tys. zł, ławeczki i inne dodatki – kolejne kila tyś. zł. Pamiętajmy, że roczne utrzymanie takiej tężni to ok. 10 -15 tys. zł lub więcej. Czy mamy takie pieniądze? Dalej montaż i demontaż fontanny (która w ostatnich kilku latach działała może kilka dni, tygodni?) oraz demontaż i montaż pomnika to w sumie kilkadziesiąt tysięcy złotych. Cała operacja będzie nas kosztować zapewne ok. 200 – 250 tys. zł lub więcej.

Wiadomo, że zarobią firmy budowlane i firma dostarczająca tężnie solankowe ale jaka będzie z tego korzyść dla mieszkańców Łaskarzewa? Obawiam się, że żadna. Amatorom solankowych atrakcji w centrum miasta może przysporzyć dodatkowych chorób układu oddechowego i układu krążenia (podniesione ciśnienie). A jeśli w ramach tak zwanej „rewitalizacji” wycięte zostanie kilka lub kilkanaście drzew na Rynku Dużym (wiecie, rozumiecie, taka jest potrzeba) to łaskarzewiacy odczują te ulepszenia na własnych grzbietach – zwłaszcza w dni upalne, takie jak dziś.

Wydawało się, że to poprzednie władze celowały w bezsensownych i często szkodliwych dla mieszkańców Łaskarzewa koncepcjach, projektach i decyzjach. Obecni włodarze za punkt honoru musieli wziąć sobie nie tylko dorównanie poprzednikom, ale objęcie przodownictwa w kreowaniu absurdów pozorujących realne inwestycje. Historia zna takie przypadki, a niezrównanym mistrzem w ich ilustrowaniu był nieodżałowany Stanisław Bareja. W filmie „Poszukiwany, poszukiwana” to Wojciech Pokora grał kobietę, jednak to Jerzy Dobrowolski idealnie sportretował procesy decyzyjne, z jakimi możemy mieć do czynienia w łaskarzewskim magistracie – biorąc pod uwagę powyżej opisane okoliczności mamy pełne prawo tak właśnie sądzić.

Tylko nie wiadomo teraz – śmiać się jeszcze, czy zapłakać.

SAD

PS. Kolejne teksty w przygotowaniu – i coraz mniej będzie do śmiechu.