Nikt nas nie pyta o to, co chcielibyśmy robić…

Październikowy niedzielny wieczór, centrum 4,5 tysięcznego miasteczka na Mazowszu. Przejeżdżając wokół Rynku zauważam grupkę młodych ludzi przy ławce obok dawnego postoju Taxi. Druga grupka okupuje schodki w pobliżu Alejowej, trzecia kryje się w cieniu przy ul. Kościuszki. „Czemu nie realizujecie się na Przystanku Historii i Kultury?” – pytam zebranych w sąsiedztwie postoju Taxi. „Bo tam policja spisuje– słyszę w odpowiedzi.

Gdy podjeżdżam na pusty parking przy wylocie ul. Warszawskiej zajmujący ławkę młodzi ludzie lekko się niepokoją.

„Cześć, nie stresujcie się, chciałem was o coś zapytać”- zaczynam rozmowę.

„Dobry wieczór. Ale my się nie boimy”.

Prawidłowo- pomyślałem.

Ławka, kościół, widok z mostu…

Grupka, którą zaczepiam w niedzielny wieczór to licealiści. Większość dojeżdża do szkół w Sobolewie i Garwolinie. Spokojni, uśmiechnięci, wyraźnie zaciekawieni kolejnymi pytaniami.

„Gdzie młodzi ludzie w Łaskarzewie mogą pójść, spotkać się, porozmawiać?”

„Tu, na Rynku, w Alejki, na Stadion…” – wyliczają.

„Ale chyba nie wtedy, kiedy rozgrywane są mecze?”

„No raczej”- odpowiadają ze śmiechem.

Z punktu widzenia łaskarzewskiej młodzieży perspektywa spędzania weekendowych, jesiennych wieczorów „w mieście” musi być przygnębiająca. Od dwóch dekad nie ma tu miejsca, w którym mogliby wspólnie spędzić wolny czas, poznać się, zintegrować.

„Czemu nie realizujecie się na Przystanku Historii i Kultury?”– pytam.

„Bo tam policja spisuje odpowiada jeden z licealistów.

„Od czasu, kiedy ktoś zbił tam szybę, gdy siedzieliśmy na przystanku wieczorem podjeżdżała policja i spisywała. Dlatego tam nie chodzimy.”- dodaje.

Uprzejmi, kontaktowi, rozmowni, zadziorni. Łaskarzewska młodzież.

Gdyby było kino, bilard, kręgle…

„Czy ktoś was w ogóle pyta o to, co chcielibyście robić, jak chcieli byście spędzać czas? Czy ktokolwiek z urzędników, radnych pytał was o to?” – próbowałem dowiedzieć się czegoś więcej.

„Nikt”– pada niemal jednogłośnie.

„Kiedyś w podstawówce wypełnialiśmy ankiety. Pisaliśmy co byśmy chcieli, zaznaczaliśmy podane tam odpowiedzi”– dodaje jeden z nich.

„I co potem?”– dopytuję.

„Potem znów było tak samo” odpowiada z rezygnacją.

„Żeby chociaż było kino”– wtrąca inny.    

Zapytałem co sądzą o tym, żeby w weekendy otwarty był- jak to bywało dawniej- Klub Bajka. I czy nie woleliby spędzać wieczorów właśnie tam.

„Najlepiej byłoby gdybyśmy mogli coś porobić sami. Może żeby przynajmniej był bilard. Tu jeszcze niedawno bilard był prywatnie, 10 zł za godzinę. To braliśmy sobie na wieczór” – wyjaśniają.

„Bilard by zadziałał?”– dopytuję.

„Jasne”– uśmiechają się ożywieni.

„Albo kręgle. Kręgle byłby optymalne. Dwa tory, jakieś stoliki.”

 „Napiszę o was. Sprawdźcie internet. Za godzinę.”– kończę i odchodzę do samochodu.

„Proszę nam jeszcze zrobić zdjęcie!” – słyszę za plecami.

Odwracam się. Robię.

Sławomir Danilczuk


Powyższy artykuł powstał przy współpracy z Fundacją Lokalny Reset.
Wesprzyj Fundację swoją wpłatą.

Fundacja Lokalny Reset
25 1020 4476 0000 8002 0467 7771

Na cele statutowe fundacji


Atak maczetą na Rynku w Łaskarzewie

W czwartek około godz. 15.00 na Rynku Dużym doszło do ataku na mieszkańca Łaskarzewa z użyciem maczety. Napastnik został zraniony w dłoń przy próbie odebrania mu niebezpiecznego narzędzia. Zaatakowany mężczyzna poza zadrapaniami, nie doznał większych obrażeń. Na miejsce przyjechał patrol policji oraz karetka pogotowia.

Foto: SAD

Świadkowie zdarzenia wskazują, że jednego z mężczyzn siedzących na ławce obok tężni solankowej na Rynku Dużym zaatakował inny mężczyzna uzbrojony w maczetę. Zaatakowany mężczyzna uchylił się i skutecznie odebrał atakującemu niebezpieczne narzędzie. Wówczas atakujący chwycił za ostrze i dotkliwie poranił się w prawą dłoń.

Na miejsce przyjechał patrol policji oraz karetka pogotowia. Poraniony napastnik uzyskał pomoc ambulatoryjną.

Podczas interwencji policji mężczyzna zachowywał się w sposób dosyć agresywny. Domagał się od policjantów zwrotu noża, który miał mu zostać odebrany przez funkcjonariuszy.  

Zgodnie z oświadczeniami jednego z policjantów, napastnik został odwieziony do szpitala w celu udzielenia mu dalszej pomocy medycznej. Załoga interweniującego patrolu odmówiła dodatkowych komentarzy w sprawie.

Na szczęście zaatakowanemu mieszkańcowi Łaskarzewa, poza niewielkimi zadrapaniami, nic się nie stało.  

Foto: SAD

Całe zajście zarejestrował najprawdopodobniej monitoring miejski, którym objęty jest teren wokół tężni solankowej na Rynku Dużym w Łaskarzewie.

Sławomir Danilczuk

Prawdziwe koszty przebudowy Rynku Dużego – sprostowanie!

Po serii artykułów dotyczących m.in. rewitalizacji Rynku Dużego w Łaskarzewie i wstępnie szacowanych przeze mnie kosztów na 1 milion zł, jestem winien mieszkańcom Łaskarzewa sprostowanie.

W dniu dzisiejszym z Urzędu Miasta otrzymałem Zbiorcze Zestawienie Kosztów Inwestycji, które przedstawiam poniżej. Okazuje się, że „rewitalizacja” centralnego obszaru w naszym mieście będzie nas kosztowała nie 1 a ponad 2 miliony złotych. Bardzo przepraszam wszystkich tych, którzy mogli się poczuć urażeni zaprezentowanymi przeze mnie wcześniej informacjami. Szczególne słowa ubolewania kieruję do zagorzałych obrońców jeszcze bardziej niedorzecznych i kosztownych (jak się okazuje) pomysłów pani burmistrz Anny Laskowskiej, spod znaku nieformalnej grupy Łaskarzew2030.

Urząd Miasta Łaskarzew, foto SAD

Na co pani burmistrz Laskowska chce przeznaczyć nasze pieniądze? Ponad 84.000 zł na „dokumentację techniczną” (pani burmistrz lubi wydawać duże pieniądze na rysunki, projekty i koncepcje), 295.200 zł na „branżę drogową” czyli przełożenie kostki brukowej, i aż 455.100 zł na „zieleń i donice, ławki, kraty pod drzewa, kosze na śmieci, stojaki rowerowe, tablice informacyjne, pergole”. Okazuje się, że zarobią nie tylko biura projektowe i firmy produkujące kostkę brukową ale również dostawcy ławeczek, koszy na śmieci i donic.

Pamiętajmy przy ty, że projekt przebudowy Rynku Dużego w Łaskarzewie przygotowywany był przez 3 osoby spoza Łaskarzewa, za plecami mieszkańców Łaskarzewa, w głębokiej tajemnicy. Po zapoznaniu się z zestawieniem kosztów inwestycji na ponad 2 mln zł przestaję się dziwić sekretom i niedomówieniom towarzyszącym temu projektowi.

Zbiorcze Zestawienie Kosztów – źródło UM Łaskarzew

Szczerze powiem, że nie doceniłem rozmachu pani burmistrz Anny Laskowskiej i  jej doradców oraz ich parcia w kierunku „dużych projektów na duże pieniądze”.

Dziś powinny zacząć bić wszystkie dzwony w mieście! Łaskarzewiacy, jesteście robieni w balona na ponad 2 miliony złotych! Tężnia solankowa to jedynie pierwszy krok i zasłona dymna do wyrzucenia w błoto nie jednej a dwóch dużych baniek!

Okazuje się, że interesy i pieniądze związane z przebudową Rynku Dużego w Łaskarzewie są dwukrotnie większe niż nam się wydawało. Dlatego uważnie przyglądajmy się wszystkim działaniom odwracającym uwagę od istoty rzeczy i broniącym tej szkodliwej dla miasta i mieszkańców „inwestycji”. To duży kawałek tortu.

SAD

Mieszkańcy Łaskarzewa interesują się swoim miastem

Łaskarzewiacy nie są aż tak obojętni na sprawy lokalne jak prawdopodobnie życzyłaby sobie tego pani burmistrz Anna Laskowska, która przy współpracy swoich doradców, bez wiedzy i zgody Radnych Miejskich, za plecami mieszkańców przygotowała i zamierza zrealizować przebudowę centralnego punktu w mieście. Łaskarzewiacy interesują się sprawami naszego miasta i chcą wiedzieć co tak naprawdę tu się dzieje. Artykuł pt. Fontanna za 400.000 zł, Rynek Duży za 1 mln zanotował już ponad 3.300 odsłon w zaledwie 10 dni, co odpowiada niemal 70% wszystkich łaskarzewiaków.

Po ok. 1.500 – 2.000 wizyt notują inne opublikowane ostatnio materiały o sprawach Łaskarzewa, m.in. Pokaz niekompetencji i niegospodarności – szkolenie za 600 tys., Halowy zawrót głowy, czyli chaos, kłótnie i brak procedur czy Medialny show czy merytoryczna współpraca? Dyskusja i komentarze pod artykułami na forum potwierdzają chęć włączenia się łaskarzewiaków w procesy decyzyjne, zwłaszcza wtedy gdy dotyczą one tak żywotnych kwestii jak przekopanie Rynku Dużego, budowa tężni solankowej 25 metrów od ulicy, gdzie przejeżdża ok. 35 tys. aut tygodniowo, budowa nowej fontanny za 400.000 zł, ułożenie nowej kostki brukowej wraz z montażem pozostałych elementów za ok. pół miliona zł, czy wreszcie budowa nowej hali widowiskowo – sportowej.

Urząd Miasta Łaskarzew, foto SAD

Projekty i problemy oderwane od rzeczywistości

Tylko nieznajomością Łaskarzewa, skrajną niechęcią do mieszkańców, brakiem elementarnego szacunku dla nich oraz liczeniem się wyłącznie z własnymi interesami politycznymi (będzie o tym mowa w kolejnych tekstach) można wytłumaczyć dobór niektórych koncepcji oraz metod, jakimi mają być realizowane.

Podobny sposób myślenia, oderwany od realiów oraz prawdziwych problemów łaskarzewiaków zdaje się powielać „nieformalna grupa Łaskarzew 2030”. W ogłoszonych na profilu facebookowym postulatach powzięli chęć utworzenia z Łaskarzewa „interesującego turystycznie miejsca wypoczynku”. Z ankiety, jaką równocześnie zaprezentowali wynika, że swój cel chcą osiągnąć poprzez stworzenie „obiektów do organizowania ognisk / pikników/ grilla” mających składać się albo z „wiaty z ławeczką” albo „samego rusztu/ miejsca na ognisko itp.” Jak na gremialne palenie ognisk i publiczne grille zareagują aktywiści z łaskarzewskiej Pajęczyny Antysmogowej jeszcze nie wiemy ale pamiętajmy, że normy zanieczyszczenia w naszym mieście są przekraczane nawet 10- krotnie. Młodzi aktywiści swoją decyzję wyboru koncepcji „publicznych ognisk” uzasadniają tym, że w Warszawie „stoją grille i każdy może z nich skorzystać”. Prawdopodobnie zapomnieli o tak elementarnych kwestiach jak setki tysięcy małych mieszkań w stolicy, których lokatorzy nie mają choćby balkonu nie mówiąc już o ogródku. Każdego łaskarzewiaka stać chyba na zakup grilla za 50 czy 100 zł. Każda rodzina czy grupa znajomych bez problemu znajdzie przydomowy ogródek, żeby takiego grilla ustawić i wspólnie pobiesiadować.

Rynek Duży Łaskarzew, foto SAD

O to czy młodzi działacze „nieformalnej grupy” sami wpadają na tak odrealnione pomysły czy też dostają gotowe koncepcje (np. w formie ankiet) od starszych i mądrzejszych kolegów (koleżanek) będziemy dopytywać u źródła. Ważniejsze jednak jest zjawisko powielania przez „nieformalną grupę Łaskarzew 2030” kuriozalnych pomysłów pani burmistrz związanych z przebudową Rynku. Nastawieni proekologicznie młodzi ludzie nie widzą niczego niestosownego w budowie tężni solankowej w oparach spalin czy fontanny za 400.000 zł.

Presja na utopienie 1 miliona złotych w niepotrzebnej miastu i mieszkańcom inwestycji połączonej z wycinką drzew na Rynku jest bardzo duża. W grę wchodzą zbyt poważne interesy i pieniądze, ażeby tę szkodliwą inwestycję po prostu zatrzymać.

Brama wjazdowa ŁKS Promnik Łaskarzew, foto SAD

Szczotka druciana, pędzel, wiaderko farby i dwie dobre dniówki

O tym, w jak głębokim oderwaniu od realnych problemów łaskarzewiaków znajdują się władze magistratu może świadczyć widok bramy wjazdowej na stadion ŁKS Promnik oraz szyldu dumnego klubu sportowego założonego w 1927 r. Jedna z osób odwiedzających niedawno Łaskarzew (dziennikarka z Warszawy) wygląd bramy wjazdowej porównała do „bramy starego, opuszczonego, bezpańskiego PGR’u”. Wygląd szyldu klubowego można porównać chyba tylko do szyldu widmowego wesołego miasteczka z Czarnobyla.

Funkcjonującej na swoim stanowisku od niemal 3 lat pani burmistrz Laskowskiej, która na „prace przygotowawcze do czasu przeprowadzenia przetargu na wykonanie projektu hali sportowej” przeznaczyła już ponad 35.000 zł wypadałoby doradzić zlecenie zakupu szczotki drucianej, pędzla, wiaderka farby oraz wyasygnowania środków na dwie dobre dniówki dla pracowitego studenta – 500 zł i brama wjazdowa na stadion wyglądałaby jak nowa.

Podobnie z szyldem – wystarczyłoby zapewne ok. 2.000 zł na demontaż, przemalowanie i ponowny montaż. Łącznie ok. 2.500 zł, czyli ponad 10 razy mniej niż „projekty i koncepcje” budowy hali, która może powstanie (a może nie) za ok. 3 lata.

Szyld klubu ŁKS Promnik Łaskarzew, foto SAD

Łaskarzewiacy powinni obronić swoje miasto

Miejmy nadzieję, że łaskarzewiacy nie dadzą się nabrać na kolejne wydumane projekty, sztuczne inicjatywy i niedorzeczne koncepcje odwracające uwagę od podstawowego, bieżącego problemu: niepotrzebnego wydatku 1 miliona zł oraz obciążenia kasy miejskiej dodatkową kwotą ok. 30.000 zł rocznie na utrzymanie tężni solankowej mogącej pogarszać stan zdrowia jej użytkowników.

Tak jak już pisałem wcześniej: wystarczyłoby zregenerować i przemalować istniejące na Rynku Dużym ławki a przetrwają wielokrotnie dłużej nie tylko niż nowe, modne ławeczki ale cała polityczna kariera naszej pani burmistrz. Tak sądzę.

SAD

Fontanna za 400.000 zł, Rynek Duży za 1 mln

Pani burmistrz Anna Laskowska (psycholog z Garwolina), doradca gospodarczy pani burmistrz pan Mariusz Malinowski (były samorządowiec z podwarszawskiego Kampinosu) oraz pani architekt krajobrazu Katarzyna Świerczewska z Warszawy, bez jakichkolwiek konsultacji z Radą Miasta czy konsultacji społecznych z mieszkańcami, późną jesienią 2020 r. zaplanowali przebudowę Rynku Dużego w Łaskarzewie. Koncepcja, której realizacja szacowana jest na ok. 1 milion złotych, ma objąć budowę tężni solankowej 25 m od przystanku autobusowego i ruchliwej ulicy, przeniesienie pomnika z ponad 50-letnią tradycją i wybudowanie fontanny za ok. 400.000 zł. Prace na koncepcją prowadzone były w tak głębokiej konspiracji, że w pod koniec czerwca 2021 r. (pół roku po stworzeniu prezentowanego w tym materiale projektu) nie był z nią zaznajomiony sam redaktor naczelny i wydawca Niezależnej lokalnej gazety Łaskarzewa Nasze Sprawy pan Eryk Laskowski, prywatnie mąż pani burmistrz. Nie mówiąc o zwykłych mieszkańcach miasta – łaskarzewiacy nie wiedzą NIC!

Fontanna Rynek Duży, materiały Miasto Łaskarzew

Z łaskarzewiakami nie ma o czym gadać!

W odpowiedzi na pytania zadane w trybie dostępu do informacji publicznej uzyskałem od pani burmistrz informację potwierdzającą, iż jakiekolwiek „konsultacje dotyczące Rewitalizacji Rynku Dużego w Łaskarzewie nie były prowadzone z lokalnymi organizacjami.” Powodami, dla których pani burmistrz nie przeprowadziła konsultacji w sprawie gruntownej przebudowy centralnego punktu w mieście był formalny brak wymogu takich konsultacji oraz fakt, iż „żadna ze znanych organizacji nie zajmuje się urbanistyką czy architekturą krajobrazu.”

Czy mieszkańcy Łaskarzewa zrozumieli przekaz? Z tak bezceremonialnej odpowiedzi można wnioskować, że łaskarzewiacy nie są wystarczająco wyedukowani w zakresie „urbanistyki i architektury krajobrazu”, żeby brać udział w dyskusji na temat tego, jak powinien wyglądać centralny obszar ich miasta. Wydaje się, że pani burmistrz wyszła z podobnego założenia (brak wystarczającego wykształcenia w zakresie budownictwa obiektów sportowych i architektury jako takiej po stronie mieszkańców i radnych) jeśli chodzi o zaniechanie jakichkolwiek konsultacji dotyczących budowy nowej hali widowiskowo- sportowej. Idąc tym tropem możemy dojść do sytuacji, w której na temat wodociągów, kanalizacji i odbioru śmieci będą mogli zabierać głos tylko mieszkańcy (i radni) z tytułem inżyniera melioracji lub magistra ekologii; na temat klubu Bajka – z dyplomem kulturoznawstwa lub wiedzy o teatrze (co najmniej); natomiast chcąc podyskutować na temat klubu sportowego ŁKS Promnik trzeba będzie okazać dyplom ukończenia AWF czy przynajmniej certyfikat trenerski II klasy.

Omawiana tu  Koncepcji Zagospodarowania Terenu Rynku Dużego nie była też konsultowana czy omawiana w ramach obrad Rady Miasta, nie została również przez Radę Miasta formalnie zatwierdzona. Z informacji jakie do mnie docierają wynika, że radni tej koncepcji po prostu nie znają.

Koncepcja Rynek Duży, materiały Miasto Łaskarzew

Projekt za 1 milion utrzymywany w tajemnicy

Z najnowszych wypowiedzi medialnych pani burmistrz możemy wnioskować, iż całościowe zamierzenia inwestycyjne związane z przebudową Rynku Głównego w Łaskarzewie nadal mają być utrzymywane w tajemnicy przed mieszkańcami miasta. W filmie zaprezentowanym w ostatnich dniach pani burmistrz informuje o podpisaniu umowy na dofinansowanie budowy tężni solankowej (kwota nieco ponad 60.000 zł). Nie informuje natomiast, że budowa obiektu inhalacyjno – zdrowotnego będzie kosztowała docelowo 132.682,77 zł, natomiast roczne utrzymanie tegoż – ok. 30.000 zł.

Brak też jakiejkolwiek informacji o planach budowy fontanny za 400.000 zł (słownie: czterysta tysięcy złotych) w miejscu obecnego pomnika, poszerzeniu i przebudowie istniejących ciągów pieszych na Rynku Dużym oraz czekającej nas wycince istniejących drzew, co wprost wynika z przygotowanej w grudniu 2020 roku koncepcji.

Biorąc pod uwagę przyszłe koszt demontażu i ponownego montażu pomnika upamiętniającego nadanie praw miejskich naszemu miastu (na dziś brak jakiejkolwiek dokumentacji projektowej i kosztorysowej w tym zakresie), oraz wszystkie inne zmiany opisane w Koncepcji Zagospodarowania Terenu Rynku Dużego należy przyjąć, iż realizacja planu opracowanego za plecami mieszkańców Łaskarzewa będzie kosztowała około 1 milion złotych. Utrzymanie tężni zainstalowanej 25 metrów od ruchliwej ulicy obciąży budżet miasta kwotą ok. 30.000 zł rocznie.

Pani burmistrz miała okazję, żeby opowiedzieć mieszkańcom Łaskarzewa co dla nich tak naprawdę przygotowała i z tej okazji nie skorzystała. Dlaczego? O to należy pytać samą panią burmistrz.

Dlaczego pani burmistrz przez niemal pół roku nie poinformowała o Koncepcji Zagospodarowania Terenu Rynku Dużego redaktora i wydawcę Niezależnej lokalnej gazety Łaskarzewa Nasze Sprawy pana Eryka Laskowskiego (prywatnie swojego męża) tego również nie wiemy. Wydaje się jednak oczywistym, że jednym z obowiązków gazety lokalnej było poinformowanie mieszkańców o tak istotnych zmianach planowanych w centralnej lokalizacji miasta.

Tężnia solankowa Rynek Duży, materiały Miasto Łaskarzew

Ogrodnik miejski za 30 tys. zł

Każdy rozsądny gospodarz i każda zaradna gospodyni zadałaby sobie pytanie: co można zrobić na głównym Rynku w Łaskarzewie za kwotę 60 tys. zł? Bo tyle właśnie będzie musiało wyłożyć miasto ze swojej kasy na budowę tężni w oparach spalin, o czym pisałem w poprzednich tekstach. Ile ławeczek, stoliczków, krzesełek i klombów można by stworzyć za 60.000 zł? Ile metrów bieżących chodnika poprawić? Powinni o tym wiedzieć radni i to im należy postawić tego typu pytania –  w końcu współodpowiadają za nasze miasto od niemal 3 lat.

Radni powinni mieć przygotowane tego typu wyliczenia zarówno na własny użytek podczas merytorycznych debat, jak i do wglądu przez swoich wyborców.

Ze wstępnych kalkulacji wynika, że utrzymanie tężni solankowej zlokalizowanej w najbardziej zanieczyszczonym spalinami miejscu miasta (co wynika z natężenia ruchu oraz liczby miejsc parkingowych wokół Rynku Dużego) będzie kosztować rocznie ok. 30.000 zł. W takim budżecie można wynająć porządnego ogrodnika, który przez 7 miesięcy w roku (od kwietnia do października) codziennie przez 5-6 godzin będzie przycinał każdy kwiatek, każdą trawkę, każdy niepotrzebny listek i każdą nową rabatkę w obrębie Rynku. Dzięki prywatnemu ogrodnikowi miejskiemu Rynek Duży mógłby zostać przekształcony w jedno z najpiękniejszych miejsc w województwie mazowieckim.

Tężnia Rynek Duży, materiały Miasto Łaskarzew

Niech siedzą w hałasie i smrodzie

Pani burmistrz uparła się jednak, że 25 metrów od przystanku autobusowego kosztem ponad 130 tys. zł (+ 30 tys. zł rocznie) zamontuje mieszkańcom Łaskarzewa obiekt zdrowotno – inhalacyjny. W odpowiedzi na jedno z moich pytań uzyskałem odpowiedź, że przebywający na Rynku Głównym mieszkańcy „nie uskarżają się na zanieczyszczenia powietrza lub nadmierny hałas.”

Łaskarzewiacy się nie skarżą? Niech więc leczą zdrowie i skołatane nerwy w hałasie silników samochodowych i smrodzie spalin. I niech dalej siedzą cicho i cieszą się z tego, co uszykowały dla nich mądrzejsze głowy.

Przed przystąpieniem do przeprowadzenia inwestycji o charakterze sanatoryjno – zdrowotnym, która w okresie następnych 10 lat będzie kosztowała miasto ok. pół miliona złotych, pani burmistrz nie zleciła „wykonania pomiarów wpływu zanieczyszczenia powietrza spowodowanego ruchem drogowym.” Do ww. kosztów budowy i utrzymania tężni mogą zatem dojść koszty odszkodowań z tytułu pozwów jakie mieszkańcy mogą wytoczyć miastu za utratę zdrowia podczas korzystania z obiektu o charakterze zdrowotno – uzdrowiskowym usytuowanym w bezpośrednim sąsiedztwie rur wydechowych ponad 30 tys. aut tygodniowo.

Budową tężni solankowej (przed uruchomieniem tej inwestycji) powinna zainteresować się Państwowa Inspekcja Sanitarna na wniosek radnych miejskich. Radni miejscy powinni zainteresować się wreszcie tym, co pani burmistrz wraz ze swoimi doradcami szykuje miastu, w którym mieszkają ich rodziny, znajomi, przyjaciele i oni sami.

Nie umiecie rządzić sami? Będą za was rządzić inni

Łaskarzewiakom wypada w tej sytuacji radzić, żeby się uczyli, żeby studiowali, żeby pobierali i zgłębiali nauki wszelakie. Najlepiej w zakresie dyplomacji, negocjacji, finansów, prawa, architektury, architektury krajobrazu, zarządzania, psychologii, politologii, marketingu, konsultingu, lobbingu. W przeciwnym razie lokalne władze nie tylko nie będą brały ich poważnie, co nawet nie będą chciały z mieszkańcami Łaskarzewa rozmawiać o najbardziej istotnych dla nich sprawach. Choćby takich jak przebudowa historycznego Rynku, budowa jednej z najważniejszych od kilkudziesięciu lat inwestycji jaką jest hala widowiskowo-sportowa czy całym szeregu innych projektów, o których jeszcze nie wiemy.

Uczcie się, łaskarzewiacy, bo inaczej nie darzący was sympatią i elementarnym szacunkiem przyjezdni (zapewne mądrzejsi od was i bardziej wyrobieni) będą wam projektować i meblować miasto. I przyszłość. Niekoniecznie zgodnie z waszą wolą, zdrowym rozsądkiem i najlepiej pojętym interesem Łaskarzewa.

SAD

Tężnia solankowa w Łaskarzewie – zapraszam na film!

Dziś o godz. 14:58 nagrałem niespełna 3 minutowy film (2 min. 39 s.) z miejsca przeznaczonego na lokalizację tężni solankowej w Łaskarzewie. Zgodnie z tajemniczą, nieznaną 99% mieszkańców naszego miasta „koncepcją przebudowy Rynku Dużego” tężnia solankowa wraz z ogrodem ma zostać pobudowana w miejscu obecnej fontanny miejskiej, czyli ok. 30 metrów od przystanku autobusowego i ulicy Rynek Duży.

(kliknij w zdjęcie żeby obejrzeć film)

Łaskarzew, Rynek, fontanna miejska, foto SAD

Żeby zrozumieć potencjalną skalę problemu wystarczy policzyć liczbę samochodów objeżdżających Rynek Duży w czasie zaprezentowanego powyżej filmu. W zaledwie 2 min. 39 sec. możemy się doliczyć 23 aut w ruchu i kilkudziesięciu zaparkowanych tylko na jednym fragmencie ulicy. Jeżeli przeliczymy tę liczbę (23 samochodów) na godzinę, otrzymamy 575 sztuk. W czasie 12 godzin (od godz. 7 rano do godz.19 wieczorem) będzie to 6.900 samochodów (sześć tysięcy dziewięćset samochodów a nie tysiąc jak zakładałem w poprzednim tekście). Mnożąc to przez 5 dni roboczych otrzymamy w przybliżeniu 34.500 samochodów tygodniowo okrążających Rynek Duży w odległości ok. 30 metrów od planowanej przyszłej tężni solankowej. Miesięcznie otrzymamy liczbę ponad 130.000 samochodów (są to wielkości przybliżone, obliczone na podstawie pojedynczej obserwacji).

Czy władze miasta przeprowadziły stosowne badania wpływu środowiskowego i zdrowotnego ponad 100 tys. aut miesięcznie przejeżdżających w odległości zaledwie 30 metrów od zaplanowanej inwestycji o charakterze uzdrowiskowo – wypoczynkowym?

Z aromatami spalin z ponad stu trzydziestu tysięcy samochodów miesięcznie (nie licząc pory nocnej i weekendów) wymieszanych z solanką będą mieli okazję zapoznać się łaskarzewiacy w tym uzdrowiskowo – wypoczynkowym zakątku miasta. Będzie im towarzyszył szum silników i kół toczących się radośnie po asfalcie oraz dźwięk kościelnych dzwonów witających i żegnających pogrzebowe procesje. Memento mori!

Zanim władze miasta zabiorą się za rewitalizację Rynku Głównego i przenoszenie obiektów historycznych w oparciu o „tajemniczą koncepcję”, która nie została uzgodniona, skonsultowana czy przedyskutowana z mieszkańcami miasta w jakiejkolwiek formie (projekt nigdzie nie publikowany, prowadzony de facto za plecami mieszkańców Łaskarzewa), niech wykażą się umiejętnością doprowadzenia do zadowalającego estetycznie stanu i uruchomienia niedziałającej od lat fontanny, oraz naprawy zdezelowanych ławek wokół tego reprezentacyjnego miejsca. Na dobry początek.

Mieszkańcom zaś, w związku z absurdalnymi i kosztownymi pomysłami magistratu, należy życzyć dużo, dużo, dużo, dużo zdrowia. Będzie im potrzebne gdy zechcą skorzystać z tężni solankowej w oparach spalin i metali ciężkich.

Zdrówka życzę.

SAD  

Pro publico bono!

Duży Rynek, Łaskarzew

„Platon przyjacielem, lecz większą przyjaciółką prawda.”

Ta łacińska sentencja oznacza mniej więcej tyle, że istotne są relacje osobiste, jednak gdy w grę wchodzą kwestie podstawowe, jak prawda, znajomości i przyjaźnie muszą zejść na dalszy plan.

Łaskarzew to niewielka społeczność- tu znają się wszyscy, i każdy zna każdego, często od pokoleń. Dlatego na stronie wŁaskarzewie.pl będziemy pisać o sprawach społecznie istotnych, o problemach ważnych dla miasta, dla mieszkańców, o kwestiach i zagadnieniach, które miały lub mogą mieć wpływ na to, jakie jest nasze miasto dziś, i jakie może być w przyszłości.

Jeśli będziemy pisać o ludziach, to tylko w kontekście ich społecznej i politycznej aktywności; lub też ich braku w przypadku osób, które do takiej działalności są zobligowane albo szczególnie predestynowane. Na stronie wŁaskarzewie.pl próżno będzie szukać plotek czy obyczajowych sensacji.

Mam nadzieję, że już wkrótce znajdziecie tu Państwo szereg materiałów, które pomogą zmieniać nasze miasto na lepsze.

Amicus Plato, sed magis amica veritas.

Jeśli ktokolwiek poczuje się dotknięty niektórymi zamieszczonymi tu stwierdzeniami czy ocenami pamiętajmy, że strona wŁaskarzewie.pl powstała Pro publico bono!

Życząc miłej lektury, zapraszam do współpracy!

Sławomir Danilczuk