Nasze koncepcje, Nasze Sprawy, „mój osobisty projekt”

Odwiedzając stronę internetową NaszeSprawy.info „niezależnej gazety”, gdzie obok herbu miasta widnieje napis „wydanie internetowe” możemy odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z lokalną gazetą miejską. Jednak pan Eryk Laskowski, redaktor naczelny i wydawca podczas jednej z dyskusji na temat naszego miasta stwierdził, iż „Nasze Sprawy nie są – i nigdy nie były – żadną gazetą oficjalną”. Pomimo odwoływania się przez wydawcę (dział O Gazecie) do etosu Solidarności (biuletyn informacyjny Komitetu Obywatelskiego), oraz do poprzednich wieloletnich wydań periodyku łaskarzewskiego o tym samym tytule (1990 -1991 oraz 1995-2001) pan Laskowski ucina dyskusję: „To mój osobisty projekt.”

W ubiegłych latach, zwłaszcza przed rokiem 2018 Nasze Sprawy wykazywały bardzo duże zaangażowanie społecznie i politycznie. Pomimo tego, że w 2014 r. pan Laskowski został wybrany na funkcję radnego miejskiego, na łamach „lokalnej gazety Łaskarzewa” regularnie ukazywały się artykuły na temat pracy Rady Miasta oraz pracy ówczesnej burmistrz Lidii Sopiel- Serei. W styczniu 2016 r. radny Eryk Laskowski jako przewodniczący klubu radnych PiS łaskarzewskiej rady miasta w medialnych wypowiedziach wskazywał na ewentualność rozpisania referendum w sprawie odwołania ówczesnej burmistrz.

Nasze Sprawy, Niezależna lokalna gazeta Łaskarzewa

W tym samym czasie na stronach Naszych Spraw pan Laskowski, przewodniczący klubu radnych PiS widniał jako redaktor naczelny i wydawca „Niezależnej lokalnej gazety Łaskarzewa” i publikował kolejne teksty jako „niezależny dziennikarz”. 

Pomimo faktu, że pan Laskowski zdawał sobie sprawę z tego, że „w momencie otrzymania mandatu radnego uznałem, że – niejako z założenia – nie jestem już bezstronnym mieszkańcem i nie powinienem pisać o sprawach polityki lokalnej” jego aktywność na łamach Naszych Spraw w latach 2014 – 2018 była bardzo duża. Red. Laskowski na tyle „stopniowo wycofywał się” z publikacji społeczno – politycznych (przez niemal 7 lat), że zdążył jeszcze opublikować ok. 20 artykułów ocieplających wizerunek nowej pani burmistrz, prezentując jej dokonania w pozytywnym świetle. Przez dwa lata od wyboru swojej żony na urząd burmistrza.

Pan Laskowski, zarówno jako radny miejski od 2014 r. oraz jako mąż wybranej w 2018 r. nowej burmistrz, zdawał sobie sprawę (jak sam stwierdził) z istniejącego „konfliktu interesów”. Nie przeszkadzało to jednak panu redaktorowi w prowadzeniu pozytywnej kampanii informacyjnej swojej żony gdy było to niezbędne na początku jej kadencji, tj. w latach 2018-2020.

Eryk Laskowski, Nasze Sprawy, foto. strona internetowa posła Grzegorza Woźniaka

Nasze Sprawy nagle zamilkły, gdy na horyzoncie zaczęły się pojawiać „duże projekty na duże pieniądze”. Mieszkańcy naszego miasta na stronach „niezależnej lokalnej gazety Łaskarzewa” nie znaleźli jakichkolwiek informacji na temat:

  1. opracowywanej koncepcji i projektu budowy nowej hali sportowej o wartości kilkunastu milionów złotych,
  2. ogłoszeniu przetargów na projekt tejże hali na kwotę 150 tys. zł,
  3. koncepcji przebudowy Rynku Głównego (gotowej od grudnia 2020 r.) zawierającej m.in. budowę tężni solankowej w oparach spalin za prawie 140 tys. zł, budowę fontanny za 400.000 zł, czy zakup koszy na śmieci i donic za 455 tys. zł., – łączny koszt tej inwestycji to ponad 2 miliony zł ale pan redaktor naczelny podobno nic o tym nie wiedział do czerwca 2020 r.,
  4. budżetu remontowego istniejącej hali sportowej na kwotę 609 tys. zł i o wstrzymanym remoncie tego obiektu o co najmniej rok z powodu konieczności doszkolenia się pani burmistrz w pozyskiwaniu środków z Ministerstwa Sportu,
  5. niezbędnego remontu istniejącej hali sportowej, gdzie „dach cieknie a podłoga niszczeje”, który to remont mógłby być przeprowadzony w przyzwoitym standardzie za część kwoty, którą pani burmistrz zdążyła już wydać na różnorakie projekty i wynagrodzenie dla swojego doradcy,
  6. kolejnych koncepcji i projektów zamawianych przez panią burmistrz Laskowską, na które nasze miasto zdążyło wydać 115 tys. zł (tylko przez ostatni rok),
  7. kosztów zatrudnienia przez panią burmistrz doradcy gospodarczego, który według danych uzyskanych z Urzędu Miasta, w okresie od grudnia 2019 do czerwca 2021 (ok. 1,5 roku) zdążył otrzymać wynagrodzenie w kwocie niemal 70 tys. zł.  

O powyższych i o całej liście innych ważnych dla łaskarzewiaków sprawach ich „niezależna lokalna gazeta” milczała i milczy jak zaklęta. Cisza w eterze.

Osobisty projekt pana Laskowskiego, który nazywa on „lokalna gazetą” (tj. medium regularnie dostarczające czytelnikom informacji) „gazetą Łaskarzewa” (gazetą naszego miasta), posługuje się herbem miejskim, hasłem pozorującym, że jest to „wydanie internetowe” gazety miasta, odwołuje się do etosu solidarnościowego lat 1990 – 1991, powołuje się na działalność Towarzystwa Miłośników Historii i Kultury Łaskarzewa, odpowiedzialnego za publikację tego tytułu w latach 1995 -2001.

Z informacji przekazywanych przez samego redaktora naczelnego i wydawcę oraz biorąc pod uwagę aktywność tego medium w ostatnich miesiącach możemy wnosić, że serwis Nasze Sprawy nie ma nic wspólnego z niezależnością (jest medium rodzinnie powiązanym z magistratem), nie spełnia minimalnych definicji „gazety” a tym bardziej „gazety Łaskarzewa”. Publikowane, a zwłaszcza te nieopublikowane treści na stronach Naszych Spraw świadczą o tym, że ta „gazeta” (szczególnie po wyborach w 2018 r.) reprezentuje interesy grupy związanej z panem Laskowskim, jego żoną oraz jej zapleczem politycznym (Nasze Sprawy), zamiast reprezentować interesy łaskarzewiaków.

O podstawy prawne wieloletniego używania herbu miasta przez pana red. Laskowskiego w „jego prywatnym projekcie” będę jeszcze pytał panią burmistrz Laskowską.

Pomimo wszystkich tych pozorów i licznych odwołań do symboli i określeń związanych z lokalną prasą, dziennikarstwem, etosem Solidarności, historią  i naszym miastem należy stwierdzić, że Nasze Sprawy udają „niezależną gazetę Łaskarzewa” podobnie jak pan Laskowski udaje „niezależnego dziennikarza”.

Screen z grupy facebookowej Łaskarzew bez spamu

Jeśli redaktor Laskowski, jak sam twierdzi, zdawał sobie sprawę z konfliktu interesów zagrażającemu dziennikarskiej rzetelności, powinien oficjalnie zawiesić swoją działalność publikując stosowny komunikat na łamach Naszych Spraw. Wybrał jednak drogę domorosłego inżyniera społecznego, próbującego manipulować opinią publiczną i zarządzać sprawami Łaskarzewa z tylnego siedzenia. Jednocześnie pan redaktor Laskowski nadal potrafi stroić się w piórka niezależnego dziennikarza, próbując innym dyktować standardy dziennikarstwa.

Wydaje się, że opisywana powyżej bierność redakcji Naszych Spraw w ostatnim czasie może wynikać z chęci zachowania przez redaktora obiektywizmu oraz z niechęci wtrącania się pana Laskowskiego do bieżącej polityki. Nic bardziej mylnego. Gdy przychodzi kryzys a do opinii publicznej przedostają się informacje o szeregu kuriozalnych poczynań ze strony pani burmistrz, redaktor naczelny spieszy z pomocą. Na zamkniętej grupie facebookowej inicjuje przeprowadzenie ankiety na temat rozwoju miasta stając się jednocześnie patronem nowej, spontanicznej organizacji, która ma ten projekt realizować. Po czym już jako redaktor naczelny i wydawca Naszych Spraw na stronach swojej gazety publikuje materiał o tym projekcie realizowanym przez „nieformalną grupę Łaskarzew 2030”, której okazał się być patronem.

Tak właśnie pan redaktor Laskowski „dba, by pisano prawdę” – kreując wydarzenia społeczno-polityczne a następnie opisując je na łamach swojej „osobistej” gazety.

W powyższym przypadku red. Laskowski zachowuje się jak strażak, który dla odwrócenia uwagi podpala las (w ankiecie, której twórcą był pan naczelny mowa jest o organizowaniu ognisk na terenach leśnych – nomen omen), po czym organizuje młodą, „niezależną” ekipę, żeby ten las gasić, następnie opisuje całe wydarzenie w gazecie, której jest redaktorem naczelnym i wydawcą.

A nie są to działania bezinteresowne. Zamiast „dniówki za gaszenie” pan Laskowski odnosi nieco inne korzyści – korzyści polityczne w postaci odwrócenia uwagi od nieporadnych działań i kryzysu wizerunkowego swojej małżonki, burmistrz Miasta Łaskarzew.

Czego nie robi się dla żony i dla politycznych korzyści?

SAD