Wojna nie zakończy pandemii. WHO zaciśnie pętlę

Z nagrań w restauracji Sowa i Przyjaciele, ze słów obecnego premiera Mateusza Morawieckiego dowiadujemy się, że na obniżenie wygórowanych oczekiwań społecznych „najlepszym sposobem zawsze była wojna. Wojna zmienia perspektywę w pięć minut.” Inwazja rosyjska za naszą wschodnią granicą zmieniła perspektywę mediów na zjawisko pandemiczne. Stała się również doskonałą zasłoną dymną do wprowadzenia rozwiązań prawnych na wypadek zaistnienia przyszłych, nieuniknionych kryzysów pandemii. Rządy 194 państw należących do Światowej Organizacji Zdrowia, w tym Polska, zdecydowały się na rozpoczęcie prac nad rozwiązaniami, które dadzą międzynarodowym organizacjom – WHO i ONZ – władzę absolutną nad społeczeństwami globu.

Foto: Twitter, WHO

Wojna najlepszym lekarstwem antywirusowym

Wojna na Ukrainie wyeliminowała (czasowo) z przestrzeni medialnej temat pandemii COVID-19. Wirus, który od dwóch lat był obecny w każdym przekazie i tytule medialnym, nagle przestał stanowić „śmiertelne zagrożenie”. Nie oznacza to jednak, że została powstrzymana czy dobiegła końca cywilizacyjna, gospodarcza, kulturowa, ustrojowa, społeczna i prawna przebudowa Świata Zachodu, zainicjowana globalnym kryzysem pandemicznym w marcu 2020 r. Zawierucha wojenna, o czym pisałem w tekście Pandemia albo Wojna – dogrywka konfliktu Chiny-USA, może być pretekstem do dalszego ograniczania praw obywatelskich, wolności gospodarczych, wolności słowa, i zasad funkcjonowania „wolnych państw”, znanych dotąd pod szyldami liberalnej demokracji i wolnorynkowego kapitalizmu.

O tym, że konflikt zbrojny może być użyty w zastępstwie pandemii pisałem w sierpniu 2021 r.

Wyeliminowanie z medialnego przekazu wirusa wywołującego podobno najbardziej niebezpieczną od 100 lat chorobę nie oznacza zaprzestania intensywnych prac nad rozwiązaniami pandemicznymi. Nowy wariant COVID albo zupełnie nowa pandemia może pojawić się w każdej chwili. W pierwszych dniach lutego herold pandemicznych narracji i globalnych szczepień Bill Gates opublikował książkę pod wiele mówiącym tytułem: „Jak zapobiec następnej pandemii”, sygnalizując, że koronawirus wcale nie musi być ostatnią plagą naszych czasów. O tym, że obecna pandemia (w aktualnej lub nowej odsłonie) „nigdy się nie skończy” pisałem już niemal rok temu. Pandemia trwa mać dopóty, dopóki nie osiągnie założonych z góry celów pandemicznej rewolucji.

Międzynarodowy traktat w sprawie profilaktyki i gotowości pandemicznej WHO

Na początku grudnia 2021 r. 194 państw członkowskich Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) porozumiało się co do rozpoczęcia „procesu redagowania i negocjowania” jednego z najbardziej niebezpiecznych dla społeczeństw Wolnego Świata dokumentów, który ma przybrać formułę „konwencji, umowy lub innego międzynarodowego instrumentu.” Używając instrumentu, ratyfikowanego przez wszystkie państwa członkowskie, Światowa Organizacja Zdrowia będzie mogła narzucać politykę, rozwiązania i przepisy każdemu z tych państw. Wówczas nie będzie już wyjątków, dowolności, spolegliwości rządów wobec własnych społeczeństw. Pandemiczny rygor będzie szedł jawnie i bezpośrednio z samych szczytów globalnych instytucji.

Mając na uwadze, że państwa członkowskie WHO należą jednocześnie do Organizacji Narodów Zjednoczonych, w przypadku nierespektowania odgórnych i dyrektyw pandemicznych tej organizacji do działania będą mogły przystąpić siły międzynarodowe i „zmilitaryzowane odziały pokojowe ONZ”. Będzie się to odbywać zgodnie z obowiązującym prawem, i dla dobra obywateli nieposłusznego państwa, oczywiście.

Prace nad rozwiązaniami „mającymi poprawić profilaktykę, gotowość i reakcję pandemiczną” zostały już zaplanowane. Pierwsze posiedzenie „międzynarodowego organu negocjacyjnego” ma się odbyć już 1 marca 2022 r. natomiast kolejne „najpóźniej 1 sierpnia 2022 r. (by omówić postępy redakcyjne)”. Kompleksowe rozwiązania mają zostać przedstawione na 76 sesji Światowego Zgromadzenia Zdrowia w 2023, i ostatecznie przyjęte do 2024 r.

Bez państw członkowskich nie ma WHO

WHO istnieje tylko dlatego, że należą do niej państwa członkowskie, które uiszczają roczną składkę i zobowiązują się do przestrzegania zapisów Konstytucji Światowej Organizacji Zdrowia. Praca nad konwencją odbywa się za zgodą państw członkowskich, przy ich aktywnym uczestnictwie. Niestety obywatele tych państw, w tym Polacy, niewiele wiedzą o prowadzonych pracach nad traktatem oraz potencjalnych konsekwencjach wynikających z przyjęcia tego rozwiązania. Oby nie okazało się, że Konstytucja WHO stanie się aktem nadrzędnym w stosunku do Konstytucji RP.

W 2020 r. prezydent Donald Trump wstrzymał dofinansowanie z budżetu USA Światowej Organizacji Zdrowia. Działania te miały być częścią polityki ówczesnej administracji amerykańskiej, obarczającej WHO winą za ukrywanie informacji o epidemii w Chinach. Podczas swojej prezydentury Trump wskazywał Chiny jako państwo odpowiedzialne za rozprzestrzenianie się COVID-19, domagając się zapłaty 10 bilionów dolarów odszkodowania za wybuch pandemii koronawirusa.

Jeżeli rozwiązania forsowane przez Światową Organizację Zdrowia będą stanowiły zagrożenie dla obywateli Polski, nasz rząd powinien odstąpić od prac nad powyższych traktatem, czy wzorem prezydenta Trumpa, wstrzymać płatność składki. Ostatecznie możemy wystąpić z organizacji międzynarodowej o tak zachwianej reputacji.

Najbardziej niebezpieczny dokument dla „Wolnego Świata”

Warto zapoznać się z opisem założeń do „instrumentu WHO”, zaprezentowanym na stronach Rady Unii Europejskiej.

Pandemia Covid-19 to problem globalny. Żaden rząd ani żadna instytucja nie są w stanie samodzielnie stawić czoła przyszłym pandemiom.

Konwencja, umowa lub inny międzynarodowy instrument byłby prawnie wiążącym aktem prawa międzynarodowego. Umowa o profilaktyce, gotowości i reakcji pandemicznej, przyjęta w ramach WHO, pozwoliłaby państwom na całym świecie wzmocnić zdolności krajowe, regionalne i globalne oraz zwiększyć odporność na przyszłe pandemie.

Ponadto taki instrument:

*zapewniłby większe, konsekwentne i długofalowe zaangażowanie polityczne na szczeblu światowych przywódców państw i rządów

*określiłby jasne procedury i zadania

*zintensyfikowałby długofalowe wsparcie sektora publicznego i prywatnego na wszystkich szczeblach

*promowałby uwzględnianie kwestii zdrowotnych we wszystkich odpowiednich dziedzinach polityki.

Z powyższych założeń do pakietu rozwiązań pandemicznych WHO wynika, że poszczególne państwa narodowe mają zostać pozbawione możliwości wyboru rozwiązań w zakresie działań prawnych, zdrowotnych, w przypadku pojawienia się nowych pandemii. Przyszły traktat pozbawia rządy możliwości decydowania co do własnej polityki w sprawach dla obywateli najbardziej istotnych- polityki zdrowotnej. Jednocześnie daje podstawę prawną do narzucania przez anonimowych urzędników instytucji międzynarodowych rozwiązań w zakresie zdrowia. Byłaby też pretekstem do podjęcia interwencji dyplomatycznych, sądowych, ekonomicznych czy militarnych w przypadku państw niepokornych.

Powyższy dokument, którego przyjęcie przewidziano do 2024 r. wskazuje, że pandemie będą nam towarzyszyć przez kolejne lata. Chociaż nadal nie udało się wyjaśnić pochodzenia, istoty i skutecznego przeciwdziałania tej obecnej.

Wchodzimy w czas wstrząsów, konfliktów i nowych pandemii

Jedną z funkcji toczącej się właśnie wojny na Ukrainie może być oswojenie światowej opinii publicznej z zapomnianym już zjawiskiem konfliktu militarnego, możliwego do przeprowadzenia nawet na terenie Europy. Nadciągający z coraz większą nieuchronnością, zapowiadany na początku pandemii kryzys ekonomiczny może być źródłem szeregu buntów społecznych w państwach liberalnej demokracji, do powstrzymania których nie wystarczą obostrzenia, kwarantanny, nakazy noszenia maseczek, policjanci uzbrojeni w pałki i gaz pieprzowy. Konieczne będzie wykorzystanie wojny kinetycznej do obniżenia oczekiwań społecznych, o czym 8 lat temu mówił premier Morawiecki.

Wchodzimy w okres permanentnych kryzysów ekonomicznych, wstrząsów społecznych, lokalnych a może nawet regionalnych wojen. Przedstawione w połowie sierpnia 2021 r. przewidywania dotyczące kolejnych poziomów projektu pandemicznego stają się coraz bardziej aktualne. Po pandemii, kolejnym etapem stała się wojna. Po niej nastąpią kryzysy energetyczno- cyfrowe, paliwowe i żywnościowe, które będą musiały wywołać społeczny chaos i dezorientację w skali społeczeństwom ponowoczesnym dotąd nieznanej.

I na ten czas chaosu i dezorganizacji musimy się dobrze przygotować. Lokalny reset.

SAD