Yesterday

Koniec sierpnia, ósma wieczór, Alejki. Młodzież w wieku około licealnym okupuje ławki wzdłuż głównego deptaka. Patrol lokalnej policji w nieoznakowanym Oplu dyskretnie sprawdza, czy młodzież nie łamie prawa i nie przekracza zasad współżycia społecznego. Nie przekracza. Ciche rozmowy, niezbyt głośne śmiechy, świecące w mroku ekrany komórek.

Początek ulicy Alejowej przy bramie głównej. Trudno ustalić, czy to z Domu Pracy Twórczej Bajka, czy to z otwartych okien dawnego Kina Promnik. Nie mam pewności czy to dźwięk fletu, keyboardu czy melodyki rozlega się nienachalnie ale wyraźnie na całą ulicę Alejową. Yesterday brzmi jak wprawka, jak próba, jak ćwiczenie frazy przed koncertem.

Okazuje się, że melodia piosenki Beatlesów nie dochodzi ani ze Stodoły, ani z Bajki, ani z sali Kina Promnik, a z prywatnego podwórka. Na koniec wykonawca otrzymuje powściągliwe oklaski.

Najbardziej surrealistyczna sytuacja jakiej w ostatnim czasie doświadczyłem w moim rodzinnym mieście.

I symboliczna. Yesterday.

Yesterday, Łaskarzew