W czwartek około godz. 15.00 na Rynku Dużym doszło do ataku na mieszkańca Łaskarzewa z użyciem maczety. Napastnik został zraniony w dłoń przy próbie odebrania mu niebezpiecznego narzędzia. Zaatakowany mężczyzna poza zadrapaniami, nie doznał większych obrażeń. Na miejsce przyjechał patrol policji oraz karetka pogotowia.
Świadkowie zdarzenia wskazują, że jednego z mężczyzn siedzących na ławce obok tężni solankowej na Rynku Dużym zaatakował inny mężczyzna uzbrojony w maczetę. Zaatakowany mężczyzna uchylił się i skutecznie odebrał atakującemu niebezpieczne narzędzie. Wówczas atakujący chwycił za ostrze i dotkliwie poranił się w prawą dłoń.
Na miejsce przyjechał patrol policji oraz karetka pogotowia. Poraniony napastnik uzyskał pomoc ambulatoryjną.
Podczas interwencji policji mężczyzna zachowywał się w sposób dosyć agresywny. Domagał się od policjantów zwrotu noża, który miał mu zostać odebrany przez funkcjonariuszy.
Zgodnie z oświadczeniami jednego z policjantów, napastnik został odwieziony do szpitala w celu udzielenia mu dalszej pomocy medycznej. Załoga interweniującego patrolu odmówiła dodatkowych komentarzy w sprawie.
Na szczęście zaatakowanemu mieszkańcowi Łaskarzewa, poza niewielkimi zadrapaniami, nic się nie stało.
Całe zajście zarejestrował najprawdopodobniej monitoring miejski, którym objęty jest teren wokół tężni solankowej na Rynku Dużym w Łaskarzewie.
Dziś o godz. 14:58 nagrałem niespełna 3 minutowy film (2 min. 39 s.) z miejsca przeznaczonego na lokalizację tężni solankowej w Łaskarzewie. Zgodnie z tajemniczą, nieznaną 99% mieszkańców naszego miasta „koncepcją przebudowy Rynku Dużego” tężnia solankowa wraz z ogrodem ma zostać pobudowana w miejscu obecnej fontanny miejskiej, czyli ok. 30 metrów od przystanku autobusowego i ulicy Rynek Duży.
(kliknij w zdjęcie żeby obejrzeć film)
Żeby zrozumieć potencjalną skalę problemu wystarczy policzyć liczbę samochodów objeżdżających Rynek Duży w czasie zaprezentowanego powyżej filmu. W zaledwie 2 min. 39 sec. możemy się doliczyć 23 aut w ruchu i kilkudziesięciu zaparkowanych tylko na jednym fragmencie ulicy. Jeżeli przeliczymy tę liczbę (23 samochodów) na godzinę, otrzymamy 575 sztuk. W czasie 12 godzin (od godz. 7 rano do godz.19 wieczorem) będzie to 6.900 samochodów (sześć tysięcy dziewięćset samochodów a nie tysiąc jak zakładałem w poprzednim tekście). Mnożąc to przez 5 dni roboczych otrzymamy w przybliżeniu 34.500 samochodów tygodniowo okrążających Rynek Duży w odległości ok. 30 metrów od planowanej przyszłej tężni solankowej. Miesięcznie otrzymamy liczbę ponad 130.000 samochodów (są to wielkości przybliżone, obliczone na podstawie pojedynczej obserwacji).
Czy władze miasta przeprowadziły stosowne badania wpływu środowiskowego i zdrowotnego ponad 100 tys. aut miesięcznie przejeżdżających w odległości zaledwie 30 metrów od zaplanowanej inwestycji o charakterze uzdrowiskowo – wypoczynkowym?
Z aromatami spalin z ponad stu trzydziestu tysięcy samochodów miesięcznie (nie licząc pory nocnej i weekendów) wymieszanych z solanką będą mieli okazję zapoznać się łaskarzewiacy w tym uzdrowiskowo – wypoczynkowym zakątku miasta. Będzie im towarzyszył szum silników i kół toczących się radośnie po asfalcie oraz dźwięk kościelnych dzwonów witających i żegnających pogrzebowe procesje. Memento mori!
Zanim władze miasta zabiorą się za rewitalizację Rynku Głównego i przenoszenie obiektów historycznych w oparciu o „tajemniczą koncepcję”, która nie została uzgodniona, skonsultowana czy przedyskutowana z mieszkańcami miasta w jakiejkolwiek formie (projekt nigdzie nie publikowany, prowadzony de facto za plecami mieszkańców Łaskarzewa), niech wykażą się umiejętnością doprowadzenia do zadowalającego estetycznie stanu i uruchomienia niedziałającej od lat fontanny, oraz naprawy zdezelowanych ławek wokół tego reprezentacyjnego miejsca. Na dobry początek.
Mieszkańcom zaś, w związku z absurdalnymi i kosztownymi pomysłami magistratu, należy życzyć dużo, dużo, dużo, dużo zdrowia. Będzie im potrzebne gdy zechcą skorzystać z tężni solankowej w oparach spalin i metali ciężkich.
Oczekując na pisemne odpowiedzi na 10 pytań w sprawie „starej” hali sportowej oraz 30 pytań w sprawie „nowej” hali widowiskowo- sportowej zadanych Urzędowi Miasta w Łaskarzewie w trybie dostępu do informacji publicznej zacząłem się zastanawiać czy ja przypadkiem nie przesadzam? Czy nie nadwyrężam niepotrzebnie pracowników urzędu? Czy jest aż tak źle, żeby zaprzątać uwagę pani burmistrz, radnych i mieszkańców? Dlatego postanowiłem przyjrzeć się szczegółom również w innych sprawach prowadzonych ostatnio przez włodarzy naszego miasta. Okazuje się, że jest znacznie gorzej niż można było przypuszczać. Jeden tekst listy absurdów objąć nie zdoła.
Tężnia w oparach spalin – ołów, siarka, dwutlenek węgla
Podczas wspominanego już, pamiętnego posiedzenia Rady Miasta w Łaskarzewie z dnia 29 marca 2021 r. pani burmistrz oświadczyła, że jednym z nowo planowanych projektów ma być budowa tężni solankowej. Z wypowiedzi pani burmistrz zawartych w artykule opublikowanym w serwisie eGarwolin pt. Pierwsza taka tężnia w naszym powieciez 12 kwietnia 2021 r. dowiadujemy się, że „Miasto złożyło do Mazowieckiego Instrumentu Wsparcia Ochrony Powietrza i Mikroklimatu wniosek o dofinansowanie budowy tężni solankowej Na Rynku Dużym.” Z tej samej publikacji dowiadujemy się, że „tężnia ma być budowlą mającą około 3 metry wysokości i 3 metry średnicy (…)Przy tężni powstałby także żwirowo- kamienny ogród halofitów, z roślinami znoszącymi zasolenie (…) Wokół tężni zostaną ustawione ławki, na których będą mogli siedzieć mieszkańcy i się inhalować.”
W centrum naszego miasta, na głównym rynku miejskim ma powstać instalacja sanatoryjno – zdrowotna, gdzie mieszkańcy będą mogli usiąść, zrelaksować się, cieszyć się spokojem, zregenerować zszarpane nerwy i podreperować zdrowie. Z okien gabinetu wychodzących na Rynek Duży pani burmistrz zdaje się nie dostrzegać, że jest to najbardziej ruchliwe miejsce w mieście. Codziennie, od rana do godzin popołudniowych ponad100 samochodów parkuje wokół Ryku, a ponad 1.000 aut dziennie okrąża łaskarzewskie rondo pozostawiając swój ślad węglowy, siarkowy, azotowy, ołowiowy oraz całą gamę innych metali ciężkich. I to właśnie paletę tych i podobnych związków siarkowo – wodorowo – azotowo – ołowiowych będą wdychać chcący podreperować zdrowie łaskarzewiacy. Relaksujący pobyt umilą kuracjuszom kościelne dzwony i doskonale widoczne z okolic planowanej tężni karawany pogrzebowe nawiedzające kościół parafialny Podwyższenia Krzyża Świętego. Memento mori – wszystko jedno czy wdychasz solankę czy też nie wdychasz.
W tym samym artykule pani burmistrz skarży się, że normy zanieczyszczenia powietrza w Łaskarzewie „były przekraczane czasem nawet 10-krotnie”. Zachwala jednocześnie skuteczność działania Pajęczyny Antysmogowej funkcjonującej w mieście. Należy zatem postawić pytania: o ile przekroczone są normy zanieczyszczenia powietrza w najbardziej ruchliwym miejscu Łaskarzewa (Rynek Duży) i czy przed podjęciem decyzji o budowie tężni solankowej w centrum miasta zostały przeprowadzone badania zanieczyszczenia powietrza?
Koncepcja rewitalizacji Rynku Dużego – kolejna samowola
Wymieniony powyżej artykuł z kwietnia 2021 r. opublikowany na łamach serwisu eGarwolin obfituje w wiele zaskakujących i niepokojących (niestety) informacji dotyczących Łaskarzewa. Czy zdają sobie z nich sprawę mieszkańcy naszego miasta? Podobno została już opracowana „koncepcja rewitalizacji rynku” według której omawiana powyżej tężnia „miałaby znajdować się w miejscu dzisiejszej fontanny. Fontanna z kolei stanęłaby na miejscu pomnika a pomnik zostanie umiejscowiony przy łączniku między tężnią a nową fontanną” – tak twierdzi pani burmistrz.
Z jakimi środowiskami lokalnymi, z którymi stowarzyszeniami, z którymi grupami mieszkańców miasta konsultowany był ten pomysł? I kiedy? Czy „koncepcja rewitalizacji Rynku Dużego” i przeniesienia pomnika została przedstawiona radnym miejskim i kiedy? A jeśli tak, to w jaki sposób odnieśli się oni do tej koncepcji?
Na dziś nie wiadomo jak daleko sięgać ma rzeczona „rewitalizacji”, ponieważ nie sposób nigdzie znaleźć tego dokumentu (władze miasta nie chwalą się takimi koncepcjami, skrzętnie ukrywając je przed wścibskimi mieszkańcami w trudno dostępnych miejscach). Z pewnością skieruję do pani burmistrz pytania w tej sprawie w najbliższych dniach.
To co musi zadziwiać na dziś to skala zuchwałości i absurdu które cechują zaproponowane w ww. artykule pomysły. Skąd u pani burmistrz tyle śmiałości, żeby porywać się na przestawianie łaskarzewskich pomników? Ten, o którym tu mowa stoi w obecnym miejscu dłużej niż pani burmistrz żyje na świecie. Z kim władze miasta konsultowały decyzje dotyczące lokalizacji obiektów historycznych naszego miasta nie wiadomo. Nie jest znane oficjalne stanowisko Towarzystwa Miłośników Historii i Kultury Łaskarzewa w tej sprawie, z inicjatywy którego w 1968 r. z okazji 550- lecia nadania praw miejskich powstał rzeczony pomnik. W kwestii ustąpienia prestiżowego miejsca kamiennej fontannie przez kilkudziesięcioletni pomnik nie zajęły stanowiska Nasze Sprawy.
Rewitalizacja martwych obiektów w mieście
Rynek miejski to jedno z niewielu miejsc w Łaskarzewie, które jeszcze żyje. Kiedyś takich miejsc było znacznie więcej: Klub Bajka, Kino Promnik, Stodoła, Restauracja Rycerska, Ośrodek Świt – pisałem o tym dwa lata temu w Mieście zdolnych ludzi. Dziś te miejsca w większości świecą pustkami i straszą. Stodoła czy dawne Kino Promnik powinny być miejscami tętniącymi życiem, siedzibami klubów młodzieżowych, zespołów muzycznych, grup artystycznych, teatralnych czy recytatorskich. To te miejsca wymagają rewitalizacji – czekają na nią od co najmniej dwóch dziesięcioleci!
Jeśli poważnie myślimy o budowie hali widowiskowo – sportowej przy Szkole Nr 1, to Alejki staną się jedną z kluczowych arterii spacerowych w mieście. Tam właśnie powinna powstać tężnia, być może tam powinien zostać zlokalizowany amfiteatr leśny – jeśli miałby kiedykolwiek powstać. Urząd Miasta nie miał i nie ma dobrych pomysłów na wykorzystanie tej lokalizacji, podobnie jak nie ma pomysłu na wykorzystanie parku przy stawie nazywanego Małpim Gajem przy ul. Warszawskiej. Tu dobrym pomysłem byłaby budowa dodatkowego mostu pieszego na wysokości Małpiego Gaju i nowego stawu, który ułatwiłby dostęp do tego obiektu zarówno wędkarzom jak i spacerowiczom.
Jeśli Urząd Miasta miałby cokolwiek „rewitalizować” to powinien zacząć od rewitalizacji nowo wybudowanego placu zabaw przy ul. Wolskiej, który kiedykolwiek tam przejeżdżam zawsze świeci pustkami. Może zamiast wydawać dziesiątki tysięcy złotych z miejskiej kasy na nieskonsultowane ze społeczeństwem kolejne „koncepcje” hali sportowejwarto zatrudnić specjalistę, który przedłoży pomysły rewitalizacji tego zakątka Łaskarzewa? Może wystarczyłoby wybudowanie kilku dodatkowych ławek (są tam tylko 3), których tam po prostu brakuje? Może trzeba posadzić kilka dużych, kilkumetrowych drzew (są takie usługi – wcale nie aż tak drogie)? Może trzeba posadzić żywopłot od strony ul. Wolskiej albo pobudować tam instalację oddzielającą kompleks rekreacyjny od ruchliwej ulicy?
Przy tej okazji należałoby rozejrzeć się za animatorką/ animatorem zajęć z dziećmi i młodzieżą, który rozkręciłby to i inne miejsca, zaprosił rodziny do korzystania z placu zabaw? Wydaje się, że wystarczyłoby chwilę pomyśleć, żeby wiele rzeczy poprawić niewielkim kosztem.
Przesypywanie kamieni z kupki na kupkę za ok. 200.000 zł, czyli gonimy Bareję
Przesypywanie z kupki na kupkę piasku to bardzo dobry sposób na to, żeby ciężko się napracować a nic konkretnego nie zrobić. Władze Łaskarzewa wzniosły tę metodę o poziom wyżej – z kupki na kupkę postanowiły poprzekładać kamienie wydając przy tym z publicznej kasy kilkaset tysięcy złotych. Zróbmy szybkie podliczenie: montaż tężni solankowej – ok. 30 -50 tys. zł lub więcej (niektóre oferty oscylują w okolicach ponad 120 tys. zł), ogród wokół tężni – ok. 15- 20 tys. zł, ławeczki i inne dodatki – kolejne kila tyś. zł. Pamiętajmy, że roczne utrzymanie takiej tężni to ok. 10 -15 tys. zł lub więcej. Czy mamy takie pieniądze? Dalej montaż i demontaż fontanny (która w ostatnich kilku latach działała może kilka dni, tygodni?) oraz demontaż i montaż pomnika to w sumie kilkadziesiąt tysięcy złotych. Cała operacja będzie nas kosztować zapewne ok. 200 – 250 tys. zł lub więcej.
Wiadomo, że zarobią firmy budowlane i firma dostarczająca tężnie solankowe ale jaka będzie z tego korzyść dla mieszkańców Łaskarzewa? Obawiam się, że żadna. Amatorom solankowych atrakcji w centrum miasta może przysporzyć dodatkowych chorób układu oddechowego i układu krążenia (podniesione ciśnienie). A jeśli w ramach tak zwanej „rewitalizacji” wycięte zostanie kilka lub kilkanaście drzew na Rynku Dużym (wiecie, rozumiecie, taka jest potrzeba) to łaskarzewiacy odczują te ulepszenia na własnych grzbietach – zwłaszcza w dni upalne, takie jak dziś.
Wydawało się, że to poprzednie władze celowały w bezsensownych i często szkodliwych dla mieszkańców Łaskarzewa koncepcjach, projektach i decyzjach. Obecni włodarze za punkt honoru musieli wziąć sobie nie tylko dorównanie poprzednikom, ale objęcie przodownictwa w kreowaniu absurdów pozorujących realne inwestycje. Historia zna takie przypadki, a niezrównanym mistrzem w ich ilustrowaniu był nieodżałowany Stanisław Bareja. W filmie „Poszukiwany, poszukiwana” to Wojciech Pokora grał kobietę, jednak to Jerzy Dobrowolski idealnie sportretował procesy decyzyjne, z jakimi możemy mieć do czynienia w łaskarzewskim magistracie – biorąc pod uwagę powyżej opisane okoliczności mamy pełne prawo tak właśnie sądzić.
Tylko nie wiadomo teraz – śmiać się jeszcze, czy zapłakać.
SAD
PS. Kolejne teksty w przygotowaniu – i coraz mniej będzie do śmiechu.