W ostatnią niedzielę ŁKS Promnik przegrał na wyjeździe z Orłami Zielonka 0:5 i zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli ligi okręgowej z dorobkiem 11 punktów. Jest to 4-ta porażka w rundzie wiosennej (na 5 meczy) i 15-sta w lidze okręgowej na 20 spotkań.
Tak właśnie kończy się wykorzystywanie klubu i stowarzyszenia sportowego do budowania karier politycznych w łaskarzewskim samorządzie.
(Na powyższym zdjęciu Leszek Bożek po meczu z Deltą Warszawa – 11.06.2023 r. – zaprasza piłkarzy do stołu aby zaprezentować im kandydaturę Armina Tomali – historyczny moment.)
Tego nie dowiecie się z mediów społecznościowych klubu ŁKS Promnik.
W niedzielnym wyjazdowym spotkaniu piłkarska drużyna seniorów przegrała swoje 15-ste przegrane spotkanie w tym sezonie na 20 rozegranych meczy (łącznie 3 zwycięstwa, 2 remisy i 15 przegranych) i zajmuje przedostatnie, 15-ste miejsce w tabeli ligi okręgowej. W niedzielnym meczu wyjazdowym z Orłami Zielonka zakończonym dotkliwą porażką, ŁKS Promnik stracił 5 bramek nie zdobywają żadnej.
Promocja polityczna zamiast rozwiązywania problemów
Tak jak pisałem w poprzednich artykułach, awans do ligi okręgowej piłkarskiej drużny seniorskiej miał być lokomotywą wyborczą dla szeregu ‘społeczników’, którzy postanowili wykorzystać działalność w klubie ŁSK Promnik do zbudowania własnych karier politycznych. Z list KWW Dla Rozwoju Łaskarzewa Armina Tomali startowało aż 4 działaczy stowarzyszenia, z czego dwoje uzyskało mandaty radnych.
Przez ostatnie 5 lat obecny zarząd stowarzyszenia nie podjął niezbędnych działań w celu rozwiązania kluczowych problemów stowarzyszenia i klubu ŁSK Promnik, w tym kwestii organizacyjnych, infrastrukturalnych i rozwojowych (m.in. zwiększenie finansowania z Urzędu Miasta, pozyskanie środków zewnętrznych, stworzenie nowych sekcji sportowych w kubie). Działacze, nadzorowani przez przewodniczącego Leszka Bożka, skupili się na przedsięwzięciach autopromocyjnych m.in. przekazując sobie nawzajem zakupione przez siebie obrazki.
Kiepskie wyniki drużyny seniorskiej w lidze okręgowej odzwierciedlają realny poziom zaangażowania działaczy w sprawy klubu. Tak to się niestety kończy, gdy lokalne stowarzyszenie finansowane przez Urząd Miasta i mieszkańców wykorzystywane jest do celów politycznych zamiast do celów sportowych.
Sławomir Danilczuk