Nie jestem naiwny i nie wierzę, że wyciszą się wszystkie spory- Tomasz Kucharski, burmistrz Pragi-Południe, w wywiadzie dla wŁaskarzewie.pl

Reforma samorządowa w Polsce to podstawa demokracji. Do samorządu powinny powrócić niektóre kompetencje, które zostały odebrane w minionych ośmiu latach. Jeżdżenie po Polsce z czekami, zwłaszcza po „swoich” samorządach, jest szkodliwe – i dla samorządów, i dla kraju. Potencjał rozwojowy Łaskarzewa jest bardzo, bardzo duży

– twierdzi burmistrz Tomasz Kucharski, od 17 lat zarządzający warszawską dzielnicą Praga-Południe, wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Mazowieckiego.

wŁaskarzewie.pl: Panie burmistrzu, jak pan ocenia wyniki ostatnich wyborów parlamentarnych w naszym kraju?

Tomasz Kucharski, burmistrz dzielnicy Praga-Południe, wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Mazowieckiego: Wyniki są satysfakcjonujące. Dają dużą nadzieję na zmianę demokratycznego porządku, na powrót do zupełnie innych zasad funkcjonowania państwa. Ale również i samorządu.

Na czym te zmiany miałyby polegać z punktu widzenia samorządności?

Dobrze byłoby, gdyby wszystkie podmioty były traktowane równo. Żeby podział partyjny, który istnieje na górze, nie przenosił się na decyzje dotyczące najniższych szczebli samorządności, a jednocześnie, w mojej ocenie, najistotniejszych. Reforma samorządowa i wprowadzenie samorządu w Polsce to podstawa demokracji. Zakłócenia w tym obszarze mogą skutkować i skutkują niewyobrażalnymi konsekwencjami.

Czy partie opozycyjne utworzą rząd i czy ten rząd będzie mógł skutecznie działać?

Mam ogromną nadzieję na to, że tak się stanie. Jest większość sejmowa i jak widzę jest ona zdeterminowana do utworzenia rządu. Przedłużanie dotychczasowych rządów wydaje się sztuczne i szkodliwe dla Polski.

Powiedział pan burmistrz o konieczności wprowadzenia reformy samorządowej. Na czym miałaby polegać ta reforma i co mogłaby zmienić?

Przede wszystkim powinna ona dotyczyć trwałego i pewnego umocowania finansów samorządu w budżecie państwa. Wszystkie zmiany podatkowe wprowadzone przez „nowy ład” spowodowały bardzo dużo perturbacji jeśli chodzi o działalność samorządów. Zwiększyły się zadania, zmniejszyły się środki. Sytuacja ta wymaga przewartościowania i umocowania dochodów samorządu w budżecie.

Nie zależało na tym władzom centralnym. Jeżdżenie po Polsce z czekami, zwłaszcza po „swoich” samorządach, tam gdzie ma się wpływy, jest szkodliwe – i dla samorządów, i dla kraju. Dla nas wszystkich. Do samorządu powinny powrócić niektóre kompetencje, które zostały odebrane w minionych ośmiu latach.

A propos finansów, bardzo wymiernie pomógł pan mojemu rodzinnemu miastu w pozyskaniu znaczących środków – 4 mln zł – na budowę nowej hali sportowej. Skąd taka życzliwość pana burmistrza dla Łaskarzewa?

Łaskarzew to piękne, historyczne miasto. Miałem okazję być u państwa dwa lub trzy razy. Pochodzę z podwarszawskiego Otwocka i mam duży sentyment do takich mniejszych ośrodków. Z dużą radością patrzę na to, w jaki sposób wspólnota samorządowa jest skupiona na realizacji celów. Jak bardzo dba o to, żeby to miasto piękniało.

Przekazane Państwu środki to pomoc niesiona przede wszystkim mieszkańcom. Wiem, że środki finansowe, którymi dysponuje samorząd Łaskarzewa, są niewystarczające. Wiem to nie tylko ja, ale przede wszystkim Samorząd Województwa Mazowieckiego, zarząd województwa, radni Sejmiku, radni Koalicji Obywatelskiej, których przekonaliśmy do tego, żeby państwa wesprzeć.

W lokalnej debacie pojawiają się głosy, że takie miejscowości jak Łaskarzew, poddawane procesom demograficznym i migracyjnym, skazane są na wyludnienie oraz na zasiedlenie przez migrantów spoza europejskiego obszaru kulturowego. Czy taka mała miejscowość może się dynamicznie rozwijać?

Nie podzielam tego punktu widzenia. Spora część ludności mieszka w Łaskarzewie, ale swoje szanse zawodowe upatruje w oddalonej o 70 km Warszawie. Nie wszyscy będą chcieli się przenieść. Nadal funkcjonuje tu rzemiosło, drobny przemysł. W oparciu o te gałęzie gospodarki takie ośrodki powinny się dobrze rozwijać, ale też nadal szukać własnych, rozwojowych szans. Łaskarzew ma tak długą, tak bogatą historię i mądrych mieszkańców, że wierzę, iż wezmą sprawy w swoje ręce i podołają wyzwaniom.

A kwestie demograficzne i migracyjne?

Niewątpliwie zagrożenia są. Nie obawiałbym się o migracje. To jest szerszy problem. Mamy lukę demograficzną. Rozbieżność pomiędzy liczbą urodzeń a zgonów w Polsce w ostatnich lata wzrosła do ponad 150 tys. osób rocznie. O tyle zmniejsza nam się populacja. Starzejemy się, mamy coraz więcej osób w wieku poprodukcyjnym.

Potrzeba mądrej polityki migracyjnej. Żeby utrzymać gospodarkę będziemy niewątpliwie potrzebować rąk do pracy. Myślę, że otwarcie się na wschód jest bardzo ważne. Ważne jest to, żebyśmy mogli przyjmować te osoby, które będą dobrze się asymilowały i przyjmowały europejskie wartości.

Od kilkunastu lat ważnym problemem naszego miasta jest brak wystarczającej ilości stabilnych miejsc pracy. Wielu mieszkańców codziennie dojeżdża do innych miast i miejscowości. Na co Łaskarzew mógłby postawić, jeśli chodzi o stworzenie nowych miejsc pracy?

Jest taki proces nazywany „wypalaniem centrum”. Centra wielkich miast stają się mniej przyjazne dla życia. Obserwujemy to w Warszawie. Mieszkańcy przenoszą się na obrzeża. Myślę, że przy odpowiednim wsparciu wiele osób mieszkających obecnie w Warszawie trafi również do Łaskarzewa.

Uważam, że trzeba bazować na dotychczasowym doświadczeniu, na tych gałęziach rzemiosła i przemysłu, które były tu rozwijane od lat. Jak choćby przemysł obuwniczy i przetwórstwo tworzyw sztucznych. Dużych szans upatruję w tym, że jest to miejscowość położona kilkadziesiąt kilometrów od Warszawy i Lublina, w świetnym miejscu, z dostępem do linii kolejowej, w bliskiej odległości drogi szybkiego ruchu. Potencjał rozwojowy dla Łaskarzewa jest bardzo, bardzo duży.

Prezentuje pan burmistrz znacznie bardziej optymistyczny punkt widzenia niż ten obowiązujący w naszym mieście… W Łaskarzewie dominuje imposybilizm, czyli przekonanie, że niewiele da się zmienić.

Jeżeli mądrze ułożymy polską politykę, jeżeli partie polityczne znajdą pewien wspólny mianownik co do pryncypiów, co do strategii rozwoju naszego państwa, i nie będziemy dwoma zwaśnionymi plemionami, to porozumienie przeniesie się na dół. Nie jestem naiwny i nie wierzę w to, że wyciszą się wszystkie spory. Ale mam nadzieję, że nie będzie takich żenujących spektakli, jakie czasami obserwujemy w Sejmie. A to przenosi się również na poziom samorządu, również warszawskiego czy łaskarzewskiego.

Jakie plany, polityczne, samorządowe, ministerialne ma pan burmistrz na najbliższe miesiące w kontekście zbliżających się wyborów samorządowych i do Parlamentu Europejskiego?

Jestem bardzo przywiązany do samorządu, ale jeszcze nie podjąłem decyzji. Od 17 lat jestem burmistrzem dzielnicy Praga Południe, kończę czwartą kadencję. Wraz z moimi współpracownikami, z radnymi, z dużą konsekwencją rozwijamy naszą dzielnicę. Inwestycje sięgają tu 70-90 mln zł rocznie. Prowadzimy gruntowną modernizację stadionu lekkoatletycznego przy ul. Podskarbińskiej, budujemy i rozbudowujemy szkoły. Jesteśmy w pełnym inwestycyjnym biegu.

Jeśli pojawiłyby się jakieś nowe perspektywy, to bardzo mocno zastanawiałbym się nad swoimi decyzjami, ponieważ wiele jeszcze mamy do zrobienia w naszej dzielnicy.

Czy bez względu na to jak rozwinie się pańska kariera polityczna może pan obiecać mieszkańcom Łaskarzewa, że będzie pan o nas pamiętał również w przyszłości?

Jak najbardziej. Poznałem wielu wspaniałych łaskarzewiaków. Wiem jak bardzo jesteście zaangażowani w sprawy swojego miasta. Mam duży sentyment do Łaskarzewa, pochodzący jeszcze z dawnych czasów. Ludomir Dąbrowski, mój kolega i przyjaciel z lat szkolnych, jest pochowany na państwa cmentarzu wraz z mamą i swoimi przodkami. Z jego i jego mamy opowieści znam Łaskarzew, o którym opowiadali z wielką sympatią. Jego rodzina mieszkała w dobrach Uścienieckich. Gdy poznałem burmistrza Waldemara Larkiewicza, od razu przypomniałem mu, że mam sentymentalny związek z Ziemią Łaskarzewską.  

Nie wszystko zależy ode mnie, ale jeżeli tylko będę mógł, to bardzo chętnie pomogę w uzyskiwaniu środków spoza budżetu, w tym ze środków samorządu Województwa Mazowieckiego czy ze środków unijnych. Mam nadzieję, że otworzy się wreszcie perspektywa skorzystania ze środków KPO oraz z nowej perspektywy finansowej Unii.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Sławomir A. Danilczuk

Foto: Urząd Dzielnicy Pragi-Południe w Warszawie