Film „Nieplanowane” w Kinie Wilga obejrzysz… 2 razy…

Wbrew ostentacyjnej propagandzie Gazety Wyborczej i innych progresywno-lewicowych mediów, na film „Nieplanowane” do polskich kin idą tłumy. Nawet w warszawskich multipleksach zainteresowanie filmem o przemyśle aborcyjnym w USA przebija frekwencyjnie „Jokera”. W wielu kinach mniejszych ośrodków miejskich bilety na seanse Nieplanowanego wyprzedawane są z kilkudniowym wyprzedzeniem.

W listopadowym grafiku repertuarowym garwolińskiego Kina Wilga wystarczyło miejsca na zaledwie dwa seanse filmu Nieplanowane, który będzie można obejrzeć w środę, 06.11.2019 r. o godz. 17.00 i 19.15. Co ciekawe, film został opatrzony przez kierownictwo kina wymyśloną lokalnie w 2016 r. kategorią „Kinoteka Wiary”, tak jakby nachalna działalność przemysłu aborcyjnego i problem zabijania nienarodzonych dzieci miał dotyczyć tylko katolików czy ludzi wierzących, a dla postępowych, tęczowych wolnomyślicieli miałby być tylko codziennym zabiegiem higienicznym.

Foto SAD

Przypomnijmy, że w ubiegłym roku tuż przed wyborami samorządowymi film „Kler” w garwolińskim kinie Wilga można było obejrzeć 15 razy. Łączna liczba widzów która miała szansę zapoznać się z „dziełem” pana Smarzowskiego przekroczyła 4 tys. osób. Wówczas jednak mieliśmy do czynienia z okresem przedwyborczym, i trzeba było w jakiś sposób odwrócić uwagę społeczeństwa od patologii władzy.

Zgodnie z informacją uzyskaną wówczas od pana dyrektora z Centrum Sportu i Kultury w Garwolinie, to „kierownik kina ma swobodę w doborze repertuaru i decyduje o ilości seansów i nie wymaga to zgody ani akceptacji dyrektora CSiK.”

Biorąc pod uwagę liczbę miejsc siedzących na sali widowiskowo-kinowej (280), film Nieplanowane będzie miało okazję zobaczyć zaledwie 560 osób.

Hasło reklamujące film Nieplanowane brzmi: „To co ujrzała zmieniło wszystko”. Kierownictwo Kina Wilga i garwolińskiego CSiK robią bardzo wiele, żeby ten film „ujrzało” jak najmniej osób i żeby to co mogą zobaczyć na ekranie zmieniło jak najmniej. Gorzka pointa jest taka, że pomimo teoretycznego upadku PRL’u w ’89 roku, po 30 latach postkomuna nadal tkwi głęboko w umysłach „ludzi kultury” i osób które na jej upowszechnianie mają wpływ.

Idąc za radą pana dyrektora Kargola pozostawiającego widzom ocenę dotyczącą „zasadności, celowości, społecznych czy kulturowych aspektów emisji filmu”, obiektywizm w doborze repertuaru przez władze CSiK oceniam na gwiazdki 2, natomiast tendencyjność, zaangażowanie propagandowe i polityczne kadry kierowniczej tejże instytucji kultury oceniam na gwiazdek 15.

Jeśli mi, jako „publicyście” w różnego rodzaju projekty angażować się wolno, to „władzom” garwolińskiego CSiK wypadałoby zachować minimalne parytety i pozory obiektywizmu. Przynajmniej.

SAD