Na szczęście w Łaskarzewie nie ma McDonald’sa

Globalizacja szczęśliwie omija Łaskarzew. Nie jest jednak tak, że absolutnie nic się nie zmieniło. Mamy przecież i supermarket samoobsługowy, i Biedronkę, i sieciową stację benzynową, w której sam czasem tankuję. Teraz do dawnego „Bachusa” chodzi się nie po to, żeby dobrze wypić, ale żeby dobrze zjeść- obiady serwują tu świetne. Poza wygaszonymi ośrodkami kultury i wymienionymi powyżej komercyjnymi atrakcjami niewiele zmieniło się w naszym mieście. Jest może trochę bardziej pusto, mniej gwarno, trochę bardziej smutno niż dawniej, mimo iż łaskarzewskimi ulicami jeżdżą dziś samochody znacznie lepsze i droższe niż kiedyś.

Młodzi ludzie lubią Starbucks’a, lubią McDonald’sa, KFC, Burger Kinga, lubią międzynarodowe sieciówki-śmieciówki. Pomimo nachalnie promowanych ekologicznych trendów i rosnącej świadomości dietetycznej, potwierdzającej szkodliwość spożywania wysokoprzetworzonych i przesolonych posiłków, popijanych wysokosłodzonymi napojami i sojową latte, przy kasach i stolikach fastfoodów zawsze jest tłoczno.

Jeśli szczerze porozmawiać z młodymi ludźmi i zapytać ich o prawdziwe powody bywania w fastfoodowych lokalach, okaże się, że są one niemal identyczne co powody bywania dorosłych w tutejszej Biedronce: chęć pokazania się, sprawdzenia kto dziś przyszedł, zrobienia niedrogich zakupów spożywczych– niekoniecznie zdrowych i najwyższej próby. W przypadku lokali gastronomicznych dodatkową atrakcję stanowią wygodne fotele, sącząca się z głośników współczesna muzyka i darmowe WiFi.

Wnioski dla naszej lokalnej społeczności nasuwają się same: dlaczego by nie zorganizować takiego miejsca dla młodych ludzi w Łaskarzewie? Kiedyś przecież skutecznie funkcjonował tu podobny lokal- Klub Bajka. Dlaczego nie przywrócić tego miejsca do życia? Nowa Bajka- Bajka Reaktywacja?

Klub Bajka Łaskarzew. Obecnie. Foto: SAD

Starsi zapewne pamiętają Bajkę z najlepszych czasów- można było czegoś się napić, coś przekąsić, były stoliki i fotele, był i stół do ping-ponga, potem stoły do gdy w bilard, były też dyskoteki. Dlaczego nie zaproponować młodzieży miejsca spotkań, z hot-dogami i zapiekankami w bardzo dobrej cenie- np. po 2 zł? Z zimnymi napojami, kawą i herbatą w papierowych, kolorowych kubkach sprzedawanymi po cenie hurtowej czy z minimalną marżą, z chipsami, ciastkami od Żabczyńskiego, wygodnymi kanapami, stolikami, darmowym WiFi, dobrą muzyką, piłkarzykami? Zapytajcie swoje nastoletnie dzieci i znajomych- nie przychodziliby? Współczesna, nowoczesna, świetlica młodzieżowa.

Jeśli takie menu można sprzedawać i serwować w Żabce albo na stacjach benzynowych, to dlaczego nie w reaktywowanej Bajce? Do tego nie potrzeba pełnego zaplecza gastronomicznego.

Oczywiście obowiązywałby całkowity zakaz sprzedaży i spożywania alkoholu w jakiejkolwiek postaci oraz zakaz uprawiania gier hazardowych i karcianych pod jakąkolwiek postacią- jest już przecież „sekcja brydża” w tutejszym ŁKS Promnik.

Przy założeniu, że byłby to lokal absolutnie niekomercyjny, nie nastawiony na zysk, dotowany i kontrolowany przez Urząd Miasta, Klub Nowa Bajka mógłby się okazać społecznym sukcesem. Młodzież mogłaby się tu spotykać w długie jesienne i zimowe wieczory, zamiast przesiadywać na ławkach stadionu i Alejek, na parkingach marketu czy na benzynowej stacji. Byłby to dobry punkt wyjścia do aktywowania już funkcjonujących grup, takich jak drużyny harcerskie, zespoły muzyczne, miłośnicy militariów czy oldschoolowych aut, ale też umożliwiałby uruchomienie nowych kół zainteresowań. Sale klubowe poszczególnych sekcji mogłyby funkcjonować w pomieszczeniach nad Bajką, których jest tam przecież mnóstwo- od lat niewykorzystywanych.

Przykład nowego projektu? Bardzo proszę. Dlaczego w Łaskarzewie nie miałby powstać pierwszy w Polsce Klub Prawdziwych Miłośników Przyrody im. prof. Jana Szyszko? Klub nr 1. Tu młodzi ludzie mogliby dowiedzieć czegoś ciekawego i prawdziwego o tym, jak należy dbać o przyrodę, której mamy dookoła takie bogactwo.

Zdjęcie zrobione w ok. Łaskarzewa w pierwszych dniach listopada. Foto: SAD

Kluby Prawdziwych Miłośników Przyrody mogłyby być też odpowiedzią na propagandę zielono-tęczowych aktywistów spod znaku międzynarodowych organizacji pseudoekologicznych nasyłanych na Polskę, które zamiast działać na rzecz środowiska naturalnego reprezentują interesy międzynarodowych korporacji, niemieckich firm energetycznych i rosyjskich firm wydobywczych. Do czego prowadzą działania tęczowych pseudoekologów, bardziej przypominających ekoterrorystów, mogliśmy się przekonać obserwując wycinkę liczącej ok. 12.000 lat endemicznej puszczy w Niemczech, przyzwolenie na otwieranie kolejnych elektrowni węglowych w tym państwie, bierność przy budowie Nord Stream II, czy przy odstrzale tysięcy dzików w Niemczech i Francji. Z drugiej strony ci sami tęczowi ekoterroryści blokują prewencyjny odstrzał dzików w Polsce, przez co rozprzestrzenia się u nas ASF, blokują przekop Mierzei Wiślanej, czy doprowadzają swoimi działaniami do wyniszczenia Puszczy Białowieskiej, która właśnie dogorywa na naszych oczach, zżerana przez kornika-drukarza.

Z takimi absurdami próbował walczyć śp. prof. Jan Szyszko jako wybitny naukowiec, profesor nauk leśnych i minister ochrony środowiska w polskim rządzie. Powstanie ogólnopolskiej sieci Klubów Prawdziwych Miłośników Przyrody jego imienia mogłoby być odpowiedzią na ekologiczne szaleństwo Zachodniej Europy.

Łosie. Film nagrany w ok. Łaskarzewa w pierwszych dniach listopada.

A może warto pomysłem zorganizowania ogólnopolskiej sieci Klubów im. prof. Jana Szyszko zainteresować naszego pana posła Grzegorza Woźniaka? Może mógłby przedstawić taki pomysł władzom PiS? Wydaje się, że zarówno prezes Kaczyński jak i premier Morawiecki przyklasnęliby tej potencjalnie ciekawej idei i poparli ją nie tylko dobrym słowem. Mógłby powstać rządowy projekt ustawy gwarantującej wsparcie organizacyjne i finansowe dla tego typu Klubów, podobnie jak ma to miejsce w przypadku Kół Gospodyń Wiejskich.

Oczywiście pod warunkiem, że łaskarzewski Klub miałby zaszczytny nr 1. Fajnie by było, prawda? Formalności to drobnostka- wszystko w rękach władz lokalnych, lokalnej społeczności i naszego pana posła. Na dobry początek w najbliższych dniach postaram się przygotować i udostępnić specjalny materiał o prof. Janie Szyszko z ekskluzywnymi, niepublikowanymi dotąd materiałami, zdjęciami, filmami i wypowiedziami pana profesora m.in. ze spotkania z dziennikarzami w jego osławionej już „stodole”.

Wracając do projektu „Bajka- Reaktywacja”– ile rocznie mogłoby kosztować funkcjonowanie takiego klubu? 40- 50 tys. złotych? Czy jednego z najbogatszych miasteczek w województwie nie stać na taki wydatek?

Gdy czasami idę na spacer w kierunku Alejek brakuje mi dwóch rzeczy: cukierni-lodziarni u Doniczów i ogromnego, kolorowego neonu z napisem „Nowa Bajka” dumnie świecącego nad drzwiami lokalu przy ul. Alejowej lub na bocznej ścianie tego budynku. Wam nie?

SAD