Sekcja biegów długodystansowych

Czapeczki z daszkiem, kolorowe, modne stroje, specjalistyczne buty z zadartym noskiem. Wieczorami odblaskowe koszulki, odblaskowe kamizelki, nawet mini latarki. W weekendy albo wieczorami wystarczy wyjechać na łaskarzewskie wylotówki, żeby się przekonać, że tutejsi biegają. Dla zdrowia, dla frajdy, dla sportowych wyników. Z odległości od najbliższych zabudowań w jakich spotykamy biegaczy obojga płci możemy wnioskować, że mamy do czynienia z amatorami i zawodnikami biegów średnio i długodystansowych. I nie są to pojedyncze przypadki.

Łaskarzewiacy lubią biegać. Skontaktowałem się zatem z jednym z działaczy tutejszego klubu ŁKS Promnik z pytaniem, czy w naszym klubie jest sekcja biegów długodystansowych. Wykwalifikowany opiekun takiej sekcji mógłby służyć radą i wskazówkami nie tylko zawodowcom, ale i amatorom, żeby ci mogli bezpiecznie rozwijać talenty, uprawiając swoje ulubione hobby. Przy okazji mogłoby to stanowić zachętę dla ludzi młodych do tego, żeby przygodę z bieganiem rozpocząć.

Sekcji dla biegaczy w ŁKS Promnik jednak nie ma.

Przy okazji zapytałem, czy lokalny klub sportowy dysponuje ogólnodostępną siłownią lub siłownią jakąkolwiek, która byłaby jak znalazł dla biegaczy, zawodników sportów zespołowych i młodzieży na długie, zimowe popołudnia i wieczory, kiedy warunki atmosferyczne nie sprzyjają joggingowi i zajęciom na świeżym powietrzu. Piłkarze, karatecy i pingpongiści też mieliby gdzie i na czym popracować nad kondycją pomiędzy treningami.

Okazuje się, że siłowni, jakiejkolwiek, w klubie też nie ma. Jednocześnie otrzymałem informację, że jeśli znajdzie się jakaś osoba, która „się tym zajmie”, to być może coś się w tych obszarach zacznie dziać. Na stronie internetowej klubu ŁKS Promnik możemy znaleźć informacje o co najmniej 13 wymienionych tam działaczach. Może zatem ktoś z tego grona zainteresuje się poruszanymi tu tematami?

Na osłodę uzyskałem informację z ŁKS Promnik, że została reaktywowana sekcja brydża sportowego, czyli sport uprawiany z zasady w pozycji siedzącej, głównie przez uczestników w kategorii 50+. Prowadzącego tę sekcję znam od lat i cenię jego dokonania. Jednak gry karciane to nie to samo co gry planszowe- różnica jest zasadnicza. Klub sportowy, o ile mi wiadomo, powinien być nastawiony główne na działalność stricte sportową, oraz wychowanie dzieci i młodzieży w duchu aktywności fizycznej. Wśród 37 dyscyplin olimpijskich nie znajdziemy jakiejkolwiek gry karcianej, i póki co, nie ma szans aby takowa miała zostać włączona do rywalizacji na arenach olimpijskich.

Warto zapytać choćby uczniów tutejszych szkół czego oczekują od klubu sportowego, jakie dyscypliny chcieliby uprawiać, do jakich sekcji gotowi byliby się zapisać. Przy okazji można by zapytać również ich rodziców na jakie zajęcia chcieliby posłać swoje pociechy i czy może byliby gotowi partycypować finansowo we wspieraniu sportowych ambicji swoich dzieci. Można to zrobić w bardzo prosty sposób: wystarczy przygotować i przeprowadzić ankietę w tutejszych szkołach. Jeśli pytania zmieściłyby się na dwóch stronach, czyli na jednej kartce papieru, wystarczyłaby jedna ryza, żeby taką akcję przeprowadzić. Jeśli dodatkowo przepytać ankietowo rodziców, potrzebne byłyby dwie dodatkowe ryzy.

Jednoosobowa redakcja serwisu wŁaskarzewie.pl deklaruje gotowość zasponsorowania trzech ryz papieru w formacie A4 celem przeprowadzenia sondy w powyższych kwestiach dotyczących pozaszkolnych zajęć sportowych. Myślę, że znajdą się również chętni, żeby bezpłatnie przygotować i wydrukować stosowne ankiety z pytaniami dla uczniów łaskarzewskich szkół oraz ich rodziców. Kadra nauczycielska nie powinna mieć problemów z rozdaniem ankiet i ich zebraniem po wypełnieniu, i dostarczeniem ich np. do Urzędu Miasta.

Wiedza uzyskana z takiego badania byłaby bezcenna. O ile mi wiadomo, tego typu weryfikacja preferencji sportowych dzieci i młodzieży nie była dotąd przeprowadzona, chociaż koszt wdrożenia takiej operacji, przy zaangażowaniu ciała pedagogicznego na godzinach wychowawczych czy lekcjach WF nie powinien przekroczyć 300 zł wliczając wydruk ankiet.

Może zatem warto pokusić się o rozwój tych sekcji, które pomogą włączyć do aktywności sportowej tutejsze dzieciaki i młodzież, a nie tylko zażywnych panów z brzuszkami? Zażywni panowie zamiast siedzieć przy karcianym stole mogliby tymczasem postarać się o zorganizowanie poważnych środków finansowych np. wśród przedstawicieli lokalnego biznesu, na stworzenie siłowni z prawdziwego zdarzenia, co im samym zapewne również wyszłoby na zdrowie.

Panowie działacze- zacznijcie robić swoje, zacznijcie działać- to nie jest wcale takie trudne. Wyjdźcie poza obiekt i porozmawiajcie z młodzieżą oblegającą ławki tutejszego stadionu i pobliskich Alejek. Nadal jest bardzo dużo do zrobienia.

SAD